Po wstępnych wynikach za drugi kwartał kurs akcji spadł. Rozmawialiśmy już trochę na ten temat. Wskazywał pan m.in. na grających na krótko i podtrzymywał, że powinno się tego zakazać. Ma pan jeszcze jakieś inne wnioski?
Ja jestem zadowolony z drugiego kwartału, a rynek nie. Inwestorzy mają najwyraźniej tendencję do doszukiwania się negatywnych informacji. Weźmy zapasy. 98 proc. towaru przywieźliśmy przed startem sezonu, dzięki czemu mamy więcej czasu na handel nim. Zostało to ocenione negatywnie, a powinno być ocenione bardzo pozytywnie. Nasi najwięksi akcjonariusze dzwonili do nas z pytaniami, dlaczego kurs spada. Też nie wiedzieli.
My naprawdę czujemy duży komfort z poziomem zapasu na koniec drugiego kwartału. Cały zapas potrzebny na drugie półrocze mamy już w magazynie (z myślą o istniejących i nowych sklepach). Przez kolejne kilka miesięcy zajmujemy się tylko sprzedażą, więc zapas będzie malał.
W HalfPrice zapas wzrósł tylko o 5 proc. rok do roku przy powierzchni rosnącej plus 45 proc. Zapas CCC jest tylko pozornie wysoki, ponieważ obejmuje też zapas marek licencyjnych dla wszystkich szyldów grupy. Mamy świetną strukturę wiekową zapasu: ok. 95 proc. to towar „nowy”. Liczymy na mocne sprzedażowo drugie półrocze. Jestem przekonany, że do końca roku uwolnimy z zapasu kilkaset milionów złotych.
Dziś jesteśmy wyceniani na sześciokrotność EBITDA na ten rok (średnia prognoz biur maklerskich mówi, że wyniesie ona 2 mld zł). To mało. Dlatego zastanawiamy się nad skupem akcji własnych. Na najbliższym walnym postawimy to na porządku obrad.
Ile pieniędzy może zostać przeznaczone na taki skup?
Podtrzymujemy, że chcemy podzielić się zyskiem z akcjonariuszami. Chcę mieć na stole pełen wachlarz narzędzi. Wybierzemy najlepszą opcję dla inwestorów.
Pieniądze będą. To kwestia roku i będziemy finansowali się tylko faktoringiem, którego koszty pokrywają dostawcy – takie mamy uzgodnienia. Koszty finansowe mogą nam zmaleć nawet do minimum w przyszłości. Gotówkę, którą będziemy wypracowywać, będziemy przeznaczać na dywidendy i na ekspansję – optymalnie po połowie.
Czyli skup miałby być zamiast zapowiadanej na przyszły rok dywidendy, czy oprócz?
Na pewno chcemy się podzielić z akcjonariuszami 25-50 proc. tegorocznego zysku. W optymalnej formie dla inwestorów.
Zapowiadał pan, że w tym roku Grupa będzie miała nowe finansowanie: jedno dla wszystkich spółek. Rozmawia pan dziś z bankami?
Czujemy komfort w rozmowach z bankami. Chciałyby zwiększyć swoje pozycje. Jeśli bezpieczny poziom zadłużenia w naszym sektorze to 3x EBITDA, to nasze limity faktoringowe i gwarancji bankowych powinny być 2 razy większe.
W ostatnich latach CCC trzy razy emitowało nowe akcje. Będzie kolejna emisja?
Za każdym razem była potrzeba. Pierwsza emisja była ratująca w pandemii, druga poprawiająca płynność, a trzecia przeznaczona była na spłatę partnerów w Modivo. Dziś nie planujemy emisji, mamy finansowanie bankowe, spłacony Softbank i jesteśmy w stanie realizować pomysły bez podnoszenia kapitału.
A co dalej z przejęciami? Trochę ich było w ostatnich kilkunastu miesiącach.
Dziś nie planujemy kolejnych przejęć. Mam co robić i z niczego się nie wycofuję. Rozwijamy dziś pięć szyldów. Myślę, że skutecznie. Myślę, że naprawdę będziemy zadowoleni z Worldboxa. To będzie sieć 1400 sklepów w regionie Europy Środkowowschodniej. Kopia sieci CCC, ale z odzieżą. Do tego potrzebna jest zmiana konceptu w produkcie, z naciskiem na światowe marki, tak jak w CCC.
A co ze sklepami pod szyldem eobuwie? Mają być w nich buty, nie tylko odbiór zamówień złożonych online.
Obecnie przechodzą zmianę na nowy koncept, z produktem fizycznie wystawionym w sklepie. Zmiany wprowadziliśmy w około połowie z nich. Druga połowa jest w trakcie przygotowania. Gdy już wszystkie ruszą w nowej odsłonie, wyniki znacząco się poprawią. Myślę, że w październiku wszystkie sklepy funkcjonować już będą w nowym formacie. Dbamy o to, aby był tam fizyczny produkt, w którym stawiamy na segmentację – czyli te same marki będą oferowały inne modele, w wyższych cenach, dopasowanych do potrzeb klienta z wyższego segmentu. Mówiąc obrazowo, w sklepach CCC będą buty w przystępnych cenach, a w eobuwie droższe.
Gdzie poza Polską otwieracie teraz sklepy?
Ukraina, Bułgaria, Rumunia – to kraje, w których dużo się dzieje. Zaczęliśmy też ekspansję w Hiszpanii i we Włoszech i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.
Czy pański zakład z rynkiem pozostaje aktualny?
Oczywiście! Przypomnę tylko, że pracuję już bez wynagrodzenia i tak przez kolejne 5 lat do końca programu premiowego. Chcę osiągnąć cel, jakim jest 1000 zł za jedną akcję. Chcę, żeby rynek zarobił na akcjach, wtedy zarobię i ja, i kadra menedżerska, do której ten program także jest skierowany. Poprzednie programy nie wyszły, bo każdy policzył ile z góry dostanie i przy najmniejszych niepowodzeniach program działał demotywująco. Ten jest inny, to świetna motywacja dla zespołu. Mamy kilka lat, przez które wyłonią się liderzy tego programu.
To jaki jest w końcu ten pana model biznesowy? Full-price, off-price, retail, a może hurt?
Nasz model biznesowy jest taki, że to my mamy zarabiać! I po to tu jestem.
CV
Dariusz Miłek
Ur. w 1968, współzałożyciel i (poprzez Ultro) główny akcjonariusz Grupy CCC, prowadzącej w Polsce i za granicą detaliczną sieć sprzedaży obuwia, odzieży oraz artykułów dla domu pod szyldami CCC, Half Price, eObuwie i Worldbox. Prezesem bywa z przerwami od 2004 r. Ostatnio od 2023 r. Z wykształcenia górnik (urodził się w Szczecinie, ale gros życia spędził w Lubinie), z zamiłowania kolarz, pierwsze pieniądze zarabiał w l. 90 handlując m.in. ubraniami. Od 1993 r. prowadził działalność gospodarczą Firma Handlowa Miłek m.in. budując sieci sklepów franczyzowych Żółta Stopa. W 1999 r. zarejestrował wspólnie z kilkoma osobami spółkę z o.o. CCC. 5 lat później z Leszkiem Gaczorkiem wprowadził ją na warszawską giełdę. Inwestuje również w nieruchomości, w tym w galerie handlowe.