Niepokojący urodzaj groszówek na warszawskiej giełdzie

Na parkiecie jest aż 81 spółek, których akcje kosztują mniej niż 1 zł. Teoretycznie można na nich osiągnąć niezłą stopę zwrotu. Najpierw jednak trzeba wyłowić ewidentnych bankrutów i omijać ich z daleka.

Aktualizacja: 03.06.2013 16:23 Publikacja: 03.06.2013 14:00

Niepokojący urodzaj groszówek na warszawskiej giełdzie

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Niespokojna sytuacja na rynkach i spowolnienie gospodarcze sprawiają, że liczba tzw. groszówek na warszawskiej giełdzie jest wyjątkowo duża. Obecnie akcje ponad 81 firm – czyli 18 proc. wszystkich notowanych – są tańsze niż 1 zł. Nieco ponad rok temu było ich niewiele ponad 60. Co więcej, przybywa spółek najtańszych – czyli tych, których akcje kosztują mniej niż 25 groszy. Latem 2012 roku było ich ok. 20, a dziś prawie dwa razy więcej.

Spore grono bankrutów

Groszówki kuszą możliwością łatwego osiągnięcia imponującej stopy zwrotu, zmiana bowiem nawet o 1 grosz przekłada się na bardzo dużą zmianę procentową. Duża zmienność oznacza jednak wyższe ryzyko. Jeśli inwestor decyduje się kupić akcje spółki groszowej, powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest przyczyną tak niskich notowań oraz sprawdzić, co się działo z kursem w przeszłości.

Wśród kilkudziesięciu groszówek mamy bowiem spore grono ewidentnych bankrutów. Przykłady? Bomi czy też Polskie Jadło. Akcje tej pierwszej firmy są wyceniane obecnie na 0,02 zł. Prawdopodobieństwo, że wyjdzie ona na prostą, jest praktycznie zerowe. Wyrok o upadłości likwidacyjnej od kilku tygodni jest już prawomocny. Podobna sytuacja ma miejsce w Polskim Jadle. Jego władze wprawdzie sygnalizowały, że powalczą o zmianę formy upadłości, ale rynek najwyraźniej w to nie wierzy. Kurs Polskiego Jadła oscyluje obecnie w okolicach 0,03 zł. Jeśli sytuacja tych dwóch firm się nie odmieni, niedługo znikną z giełdy, ponieważ minie sześć miesięcy od czasu uprawomocnienia się wyroku o upadłości likwidacyjnej. Taki los spotkał niedawno Hydrobudowę.

– Grono spółek groszowych powinno najbardziej martwić w przypadkach, gdy jest to efekt ogłoszenia przez spółkę upadłości, zwłaszcza likwidacyjnej. Inwestowanie w takie spółki może skończyć się ogromnymi problemami z wycofaniem kapitału. Aby ograniczyć ryzyko, na tego typu inwestycje gracze nie powinni przeznaczać istotnej części swojego kapitału – radzi  Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający Infinity8.

Kto może dać zarobić?

Eksperci podkreślają, że co do zasady dla inwestora nie ma znaczenia, czy kurs danego waloru jest groszowy, czy np. powyżej 50 zł. – Liczą się wyniki, perspektywy, jakość zarządu itp. Natomiast rzeczywiście w przypadku spółek z wartością akcji poniżej 1 zł, a już najbardziej między 1 a 20 groszy da się zauważyć, że przyciągają bardziej spekulacyjny kapitał. Inwestorzy kuszeni są zarobkiem „kilku groszy", który automatycznie przekłada się na kilkunastoprocentowy zysk – mówi Rosiński.

Dodaje, że jeżeli inwestor w analizie spółek bierze pod uwagę wycenę jednej akcji, to skupiając się na tych z wartością przekraczającą 10 gr powinien wyszukać interesujące spółki z potencjałem zysków wynikających bardziej z ciekawej perspektywy niż tylko ze względu na spekulacyjny charakter. – Moim zdaniem warto przyjrzeć się takim spółkom jak Próchnik, Boryszew, Fast Finance, JHM Development czy BBI Development. W zasadzie każda z nich ma obecnie wskaźnik C/Z, a wskaźnik C/WK większości nie przekracza średniej rynkowej – wskazuje.

Z kolei analitycy Grupy Trinity podkreślają, że najbardziej ryzykowne są walory, których kurs spadł poniżej 1 zł niedawno, a wcześniej notowane były na wyższych poziomach. W takim przypadku bowiem – zakładając, że w cenie zawarte są wszelkie informacje związane ze spółką – niski kurs może rzeczywiście wynikać z pogarszającej się sytuacji finansowej i należy do takich akcji podchodzić z należytą ostrożnością.

SII: uwaga na NewConnect

Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, twierdzi, że problem groszowości spółek jest szczególnie widoczny na rynku alternatywnym. – Inwestując w takie spółki, szczególnie o tych najniższych groszowych nominałach, trzeba zachować szczególną uwagę i ostrożność – przestrzega.

Zauważa też, że akcje groszowe często kojarzą się z instrumentami spekulacyjnymi. – Tymczasem wbrew pozorom ograniczają płynność i możliwość racjonalnego handlu. Przyrost liczby spółek groszowych nie jest dobrym zjawiskiem dla rynku – podkreśla Cieślak.

Można scalić akcje

Warszawska giełda stara się informować potencjalnych inwestorów zainteresowanych groszówkami o zwiększonym ryzyku. Takie spółki mogą znaleźć się na tzw. liście alertów. Co więcej, z naszych informacji wynika, że giełda rozważa kolejne kroki, których efektem może być dostarczenie inwestorom pełniejszej informacji na temat potencjalnej zmienności kursu akcji danego podmiotu.

Przedstawiciele rynku sygnalizują też, że dużo zależy od samych spółek. Gros z nich mogłoby sprawić, że ich akcje przestaną być groszowe, gdyby tylko przeprowadziły proces scalania papierów.

[email protected]

Opinie:

Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego

Sytuacja, w której procentowa wartość minimalnego kroku notowań stanowi kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent ceny akcji, może wprowadzać inwestorów w błąd. Przecież w skrajnym przypadku teoretycznie możliwa zmiana kursu z 1 grosza na 2 grosze może spowodować wzrost kursu o 100 proc. Tymczasem skokowa zmiana kursu powoduje skokową zmianę kapitalizacji, co utrudnia dokonanie przez rynek rzetelnej wyceny spółki. Prowadzona przez GPW lista alertów pozwala na zasygnalizowanie inwestorom dodatkowego ryzyka związanego z groszówkami i w tym zakresie współpracujemy z giełdą.

Tomasz Jerzyk, analityk DM BZW BK

Jeśli chodzi o spółki groszowe, to nie można uogólniać. Oczywiście są wśród nich takie, które kiedyś radziły sobie dobrze, a potem ich sytuacja się pogorszyła, i to jest widoczne w wycenie. Ale są też całkiem przyzwoite firmy. Klucz to dobra selekcja. Wśród groszówek jest np. Boryszew wchodzący w skład WIG20. Podstawowym kryterium winna być dobra płynność akcji i oczekiwany potencjał wzrostowy wynikający z korzystnych perspektyw biznesu.

Marek Gąd, analityk Grupy Trinity

Nie zawsze akcje kosztują grosze ze względu na sytuację finansową spółki. Wśród walorów tańszych niż 1 zł można znaleźć ciekawe podmioty, niebędące bynajmniej na krawędzi bankructwa – jak Boryszew, Mida czy PKM Duda. Cenę akcji powinno się w tym wypadku rozpatrywać na tle historycznych notowań, gdyż dla niektórych spółek notowania groszowe są „naturalnym" poziomem, na którym ceny pozostają pomimo osiągania dobrych wyników, np. ze względu na niską wartość nominalną waloru. Pamiętać należy również o tym, że niska cena może wynikać z dokonanego splitu akcji.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?