Polskim akcjom na razie brakuje wsparcia ze strony stóp procentowych

Dlaczego indeksy na GPW przestały rosnąć? Winowajcą są stopy procentowe, bo inwestorzy ciągle jeszcze odczuwają uboczne skutki ich ubiegłorocznych podwyżek. Dobra wiadomość jest jednak taka, że sytuacja zacznie się zmieniać na lepsze w połowie roku – wynika z naszego modelu. Do tego czasu trzeba się uzbroić w cierpliwość

Aktualizacja: 17.02.2017 22:57 Publikacja: 14.04.2012 10:00

Polskim akcjom na razie brakuje wsparcia ze strony stóp procentowych

Foto: GG Parkiet

Na polskim rynku akcji przedłuża się „męczarnia". O ile kursy dużych spółek już od dawna tkwią w stagnacji, o tyle marazm w coraz większym stopniu udziela się też małym firmom, które jeszcze w pierwszych dwóch miesiącach roku były lokomotywą GPW. Indeks sWIG80 w mijającym tygodniu postraszył analityków technicznych pełnym ukształtowaniem złowieszczej formacji podwójnego szczytu, przebijając wsparcie na wysokości dołka z 6 marca. Co prawda czwartkowy powrót powyżej tego wsparcia na nowo wywołał nadzieje na lepszą przyszłość, ale czy gwarantuje to, że cała formacja uległa dezaktualizacji?

Obliczany przez nas wskaźnik jest najniżej od trzech lat, ale wkrótce zacznie powoli rosnąć, co powinno pomóc akcjom

Niebawem miną dwa miesiące, od kiedy sWIG80 i obejmujący jeszcze więcej małych spó-łek WIG-Plus po raz ostatni ustanowiły szczyty dynamicznej styczniowo-lutowej fali zwyżkowej. To oznacza, że obecną sytuację trudno już porównywać do tej z 2009 r., kiedy indeksy rosły bez większych przerw przez pół roku.

Koszty pieniądza wiele tłumaczą

Można doszukiwać się rozmaitych wytłumaczeń dla przedłużających się trudności z kontynuacją ożywienia na szerokim rynku, my zajmijmy się jedną z najbardziej elementarnych kwestii fundamentalnych. Okazuje się, że źródła wyhamowania hossy doszukać się można w stopach procentowych. Widać to już na pierwszy rzut oka. Podczas gdy w przeszłości wszystkie wielkie hossy na GPW startowały w sytuacji spadku rynkowych stóp procentowych (przyjmijmy trzymiesięczną stawkę WIBOR) do co najmniej kilkunastomiesięcznych minimów, to teraz koszt pieniądza jest najniższy jedynie od kilku miesięcy, a spadek od styczniowego szczytu jest ciągle symboliczny. WIBOR nadal przekracza 4,9 proc.

Aby bardziej sprecyzować nasze rozważania, sięgnijmy po opisany w ramce model matematyczny zakładający, że roczna dynamika stóp z 6-miesięcznym wyprzedzeniem prognozuje roczną dynamikę WIG. Na wykresie zauważyć można dwie ogromne zalety modelu. Po pierwsze, obrazująca go linia porusza się w wyraźnych, regularnych cyklach. Bardzo łatwo można było np. zidentyfikować moment, w którym wskaźnik ten ustanowił już twarde dno i przymierzał się do dalszego wzrostu. Odbicie do poziomu najwyższego od kilku miesięcy było prostym kryterium pozwalającym ogłosić przełom i stworzenie warunków dla hossy na giełdzie. Druga zaleta modelu jest taka, że dołki na wykresie wskaźnika w przybliżeniu pokrywały się z dołkami na wykresie rocznej dynamiki WIG (podobnie było ze szczytami, ale akurat ta kwestia nas na razie niezbyt interesuje).

Ten sprawdzony model podpowiada, dlaczego na warszawskiej giełdzie zapanował marazm. Od października ub.r. roczna dynamika WIG waha się w przedziale od -22 proc. do -10 proc. Jeśli spojrzymy na wykres, to staje się jasne, że na odbicie w górę nie pozwalają stopy procentowe. W końcu marca nasz modelowy wskaźnik wynosił ok. -24 proc. i był najniżej od trzech lat. Diagnoza jest taka, że rynkowi akcji przeszkadza ostatnio brak poluzowania polityki pieniężnej. Tym razem inflacja i brak głębszego spowolnienia gospodarczego przeszkodziły RPP w ożywczych dla akcji cięciach stóp, takich jak te na przełomie lat 2008/2009.

Wkrótce będzie lepiej

Jest też jednak dobra wiadomość. Wygląda na to, że wkrótce inwestorzy przestaną już odczuwać skutki uboczne ubiegłorocznych podwyżek oficjalnych stóp procentowych i późniejszej zwyżki rynkowych kosztów pieniądza spowodowanej przez wzajemną nieufność banków podsycaną przez kryzys zadłużenia na obrzeżach strefy euro. Zaczną za to dawać o sobie znać pozytywne skutki wyhamowania wzrostu stóp (WIBOR szczyt ustanowił w styczniu, natomiast baza porównawcza sprzed roku szybko się podnosi).

Z naszego modelu wynika, że twarde dno rocznej dynamiki WIG zostanie ustanowione już wkrótce – w maju. Właśnie w tym punkcie widać koniec spadku obliczanego przez nas wskaźnika.?Od czerwca zacznie on z miesiąca na miesiąc powoli rosnąć, co teoretycznie powinno pociągnąć w górę także roczną dynamikę WIG. Na razie model sięga w przyszłość maksymalnie do połowy października br. (sześć miesięcy, licząc od teraz).

Już wiadomo, że w lecie zostanie spełnione wspomniane wcześniej kryterium (wzrost wskaźnika do kilkumiesięcznego maksimum), które w przeszłości było właściwie bezbłędną zachętą do kupowania akcji. Czyżby zatem w połowie roku na GPW miała powrócić stabilna hossa? Co ciekawe kłóciłoby się to ze znanym giełdowym porzekadłem „sprzedaj w maju i uciekaj".

Wygasa presja inflacyjna

Wygląda więc na to, że inwestorzy na GPW muszą uzbroić się na razie w cierpliwość i trzymać kciuki za to, żeby rynkowe stopy procentowe przypadkiem nie zaczęły znów rosnąć, a takie właśnie sygnały wysyłają ostatnio niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Cieszy na szczęście spadek inflacji. W marcu wskaźnik rocznych zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) zmalał do 3,9 proc. Oznacza to, że wskaźnik osunął się do dołka z września ub.r., a jednocześnie jest wyraźnie poniżej górki z maja 2009 r. (5 proc.). Fani analizy technicznej mogą pewnie zakładać, że gdyby wskaźnik spadł jeszcze niżej, oznaczałoby to wybicie w dół z ładnej formacji zniżkującego trójkąta prostokątnego (jego górne ramię łączy górki inflacji z maja i listopada ub.r.). To może powstrzymać RPP przed podwyżkami, zwłaszcza że kluczowe dla naszej inflacji ceny żywności na świecie od początku roku są stabilne.

Skąd bierze się prognoza

Z jakich obliczeń wynika widoczna na wykresie linia obrazująca model zachowania kursów akcji? Wyjaśnijmy to krok po kroku. Jako punkt wyjścia przyjęliśmy 3-miesięczną stawkę WIBOR, obrazującą rynkowy (międzybankowy) koszt pieniądza. Następnym etapem było obliczenie rocznych zmian tej stopy procentowej (stopę w danym miesiącu dzieliliśmy przez stopę sprzed roku). Cel jest prosty – tylko w ten sposób możemy porównać sytuację na rynku pieniądza z widoczną na wykresie roczną dynamiką WIG. Ponieważ jednak zgodnie z teorią im wyższe koszty pieniądza, tym gorzej dla akcji, więc roczne zmiany stóp musimy odwrócić do góry nogami. Na tym oczywiście nie koniec. Musimy sprawdzić, z jakim wyprzedzeniem koszty pieniądza przekładają się na giełdę. W ostatnich kilku latach wyprzedzenie takie można oszacować na ok. pół roku (wcześniej było jeszcze dłuższe). Innymi słowy roczna dynamika stóp służy do prognozowania tego, co z akcjami będzie się działo za ok. 6 miesięcy.

W perspektywie wielu lat model ten tłumaczy zachowanie kursów akcji w ok. 55 proc. W ostatnich czterech latach znaczenie stóp procentowych najwyraźniej jeszcze drastycznie wzrosło – w tym okresie korelacja między prognozami i faktyczną dynamiką WIG sięgnęła aż 90 proc.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?