Giełda poprawia NewConnect

W najbliższy poniedziałek władze GPW poinformują o planowanych zmianach przepisów obowiązujących na rynku dla małych spółek. W?grę wchodzą nowe kary regulaminowe oraz doprecyzowanie, co ma zawierać dokument informacyjny.

Aktualizacja: 18.02.2017 14:01 Publikacja: 17.05.2012 14:00

Giełda poprawia NewConnect

Foto: GG Parkiet

Giełda Papierów Wartościowych ogłosi w poniedziałek zmiany regulacji dotyczących rynku NewConnect. Szczegóły, na czym polegać ma reforma, utrzymywano w tajemnicy. Wiadomo, że chodzi o takie zaostrzenie przepisów, aby poprawić reputację rynku wśród inwestorów i bezpieczeństwo obrotu.

Nieuczciwa konkurencja

Przełomowym momentem była tzw. afera Avtechu. Brytyjska spółka zniknęła z rynku po kilku miesiącach notowań, po tym jak przeterminowane zobowiązania szybko doprowadziły do jej likwidacji. GPW ukarała autoryzowanego doradcę – GoAdvisers skreśleniem z listy uprawnionych do wprowadzania spółek na mały parkiet (nie poinformował wyraźnie o zobowiązaniach klienta w dokumencie informacyjnym). Prezes Ludwik Sobolewski zapowiedział wówczas także przyjrzenie się pracy doradców, jak i publikację „czarnej listy" osób i firm, które wprowadziły inwestorów w kłopoty.

Część znawców NewConnect uważa, że obecny system kar nie wystarczy, aby uchronić akcjonariuszy przed ponownymi tego typu wpadkami.

– Z codziennej praktyki widzimy, że część firm zamiast skorzystać z usług doświadczonego doradcy, wybiera tanie oferty małych firm doradczych, dla których nawet ewentualna utrata statusu autoryzowanej firmy nie stanowi problemu – mówi Paweł Śliwiński, prezes grupy InvestCon, lidera pod względem liczby wprowadzonych firm na NewConnect.

– Widzimy, że niektóre podmioty, które nie przeszły przez nasze sito, trafiły do doradców, dla których głównym celem było sfinalizowanie projektu, nie licząc się z ewentualnymi późniejszymi negatywnymi konsekwencjami – dodaje.

Jego zdaniem, taka niezdrowa konkurencja powoduje presję na obniżenie stawek doradców, a nie wszystkie spółki są dokładnie prześwietlane przed debiutem i przygotowane do bycia spółką publiczną.

Niech nierzetelni płacą

Zdaniem InvestCon Group skreślenie doradcy z listy nie jest skutecznym straszakiem. Doradca proponuje więc, aby rozszerzyć katalog sankcji o kary finansowe, stopniowane w zależności od wielkości przewinienia. Władze InvestCon sugerują także, aby analogicznie karać same spółki.

Szef grupy doradczej podkreśla jednak, że jednocześnie należy zmienić procedurę karania – wprowadzić na wzór londyńskiego AIM komitet analizujący przewinienia, złożony z praktyków rynku, i wprowadzić także procedurę odwoławczą. – Fakt, że GPW jest organizatorem, sędzią i zarazem instytucją odwoławczą, nie jest dobrą sytuacją – podkreśla Śliwiński.

Inwestor cierpi podwójnie

Przeciwko karaniu doradców jest Grzegorz Wojtylak, szef WDM Autoryzowani Doradcy. – Wprowadzenie kar finansowych skutkowałoby jedynie wzrostem kosztów debiutu i funkcjonowania emitentów na rynku. Poza tym zdarzają się sytuacje, kiedy to emitenci nie informują o wszystkich istotnych zdarzeniach swojego doradcę – wyjaśnia.

Prezes wrocławskiej firmy dostrzega za to sens karania samych spółek. – Obecnie najsurowszą karą za zaniechanie obowiązku informacyjnego jest wykluczenie spółki z obrotu na GPW, co uderza głównie w inwestorów, którzy w przypadku nierzetelnej polityki informacyjnej przedsiębiorstwa są podwójnie poszkodowani: ponoszą stratę na kursie akcji oraz – w przypadku wykluczenia z obrotu – są pozbawieni możliwości sprzedaży akcji – wyjaśnia Wojtylak. Zaznacza jednak, że egzekwowanie wpłat przez GPW może się okazać trudniejsze niż w przypadku organu administracji, jakim jest Komisja Nadzoru Finansowego.

Uwaga na wpłaty

Na inną kwestię zwraca uwagę Marcin Duszyński, prezes Capital One Advisers. – Bardziej transparentny powinien być proces obejmowania przez Autoryzowanych Doradców nowych emisji akcji spółek w okresach bezpośrednio poprzedzających debiut – tłumaczy. Podkreśla także, że dobrze, aby przyjmowaniem wpłat na akcje oferowane w ofertach prywatnych zajmowały się domy maklerskie, co zapobiegłoby problemom ze zwrotami, gdyby emisja nie doszła do skutku.

[email protected]

GPW jedynym arbitrem

W odróżnieniu od regulacji rynku głównego, które z jednej strony opisuje ustawa o obrocie instrumentami finansowymi, a z drugiej regulamin GPW, którego zmiany musi zatwierdzić Komisja Nadzoru Finansowego, zasady dotyczące funkcjonowania NewConnect są zawarte w kilku dokumentach, które giełda sama stworzyła.

Taka jest zresztą idea alternatywnego systemu obrotu – mogą go tworzyć podmioty, które dostaną zezwolenie nadzoru. Określenie zasad handlu, jak i „pilnowanie porządku" pozostaje w rękach organizatora.

NewConnect okazał się sporym sukcesem (tylko w 2011 r. zadebiutowały na nim 172?spółki). Pojawiają się jednak głosy, że otwarcie parkietu nawet na firmy w początkowym stadium działalności i brak rzetelnej weryfikacji dokumentów informacyjnych naraża inwestorów na spore ryzyko.

Akcje warszawskiej giełdy najtańsze od debiutu w listopadzie 2010 r.

Wycena akcji GPW, które wczoraj przeceniono o 2,03 proc., do poziomu 33,7 zł, jest najniższa od giełdowego debiutu gospodarza warszawskiego parkietu w listopadzie 2010 r. To zła wiadomość dla tych spośród 323 tys. drobnych inwestorów, którzy kupili akcje w ofercie po 43 zł, a ich jeszcze nie sprzedali. Uwzględniając 3,21 zł dywidendy na akcję, jaką spółka wypłaciła w połowie ubiegłego roku, tracą oni obecnie na każdym papierze niemal 6,1 zł.

Załamanie się kursu GPW to nie tylko wynik obaw inwestorów o dalsze losy Grecji i rezultaty kolejnych wyborów. Analitycy podkreślali, że inwestorzy liczyli, iż spółka znów podzieli się z akcjonariuszami większością ubiegłorocznego zysku. Zarząd zaproponował tymczasem dywidendę na poziomie 30?proc. ubiegłorocznego wyniku, co odpowiada  87 gr na akcję. Mniejsza hojność to m.in. skutek inwestycji w nowy system transakcyjny (w sumie wydatki inwestycyjne GPW w tym roku sięgnąć mają 93 mln zł).

Dodatkowo niepokojące są utrzymujące się niskie obroty na całym rynku akcji, z którego GPW czerpie gros przychodów. Po najsłabszym od 2009 r. kwietniu, kiedy w trakcie sesji właściciela zmieniły papiery spółek o wartości 12,5 mld zł, maj również nie zapowiada się obiecująco. Po połowie miesiąca obroty akcjami sumują się do... 6,6 mld zł.

Janusz Czarzasty, prezes Izby Domów Maklerskich

Wcześniejsze przymiarki zarządu GPW do opłat giełdowych przy wdrożeniu UTP uprzywilejowywały głównie zdalnych członków kosztem krajowych graczy. Mamy nadzieję, że obecna propozycja opłat po wdrożeniu UTP stworzy warunki zdrowej konkurencji dla wszystkich uczestników rynku. Mamy również nadzieję, że nowa propozycja opłat GPW nie wzmocni pozycji zdalnych członków, którzy pracują w systemie UTP od lat i mogą wykorzystać tę przewagę do zdominowania rynku w początkowym okresie działania nowego systemu. Skoro premie motywacyjne zarządu GPW są zależne m.in. od  liczby pozyskanych zdalnych członków, takie podejście giełdy do tabeli opłat przy UTP byłoby zagrożeniem dla krajowych podmiotów. Przy obecnej polityce zarządu GPW wobec zdalnych członków dalszy scenariusz zdarzeń dla warszawskiego parkietu można już dziś przewidzieć, analizując rynki Europy Zachodniej, gdzie najwięksi zdalni brokerzy globalni zdominowali lokalne domy maklerskie, a następnie zaczęli promować przenoszenie spółek na swoje macierzyste rynki, marginalizując lokalne parkiety.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty