Kadra Smudy może pomóc... giełdowym indeksom

Rozmowa z prof. Piotrem Zielonką, profesorem Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ekspertem z dziedziny psychologii rynków finansowych

Aktualizacja: 18.02.2017 10:53 Publikacja: 02.06.2012 17:00

Kadra Smudy może pomóc... giełdowym indeksom

Foto: Archiwum

Czy podczas Euro 2012 kibice-inwestorzy mogą podejmować bardziej emocjonalne decyzje? Na przykład, jak drużyna Franciszka Smudy będzie wygrywać, to giełdowi gracze będą podejmować bardziej ryzykowne decyzje?

Jeśli ludzie są w nastroju euforycznym, to zwiększa im się skłonność do ryzyka. Interesujące jest zjawisko torowania afektywnego. Inwestor, który jest w dobrym nastroju, np. po wygranym meczu swojej drużyny, zaczyna doszukiwać się we wszystkim dobrych informacji. Filtruje wiadomości w taki sposób, że docierają do niego przede wszystkim te optymistyczne.

A jak Polacy będą przegrywać, to sytuacja będzie odwrotna – inwestorzy będą bardziej pesymistyczni? Czy przeprowadzano już badania wskazujące podobne korelacje?

Człowiek w złym nastroju, taki jak kibic po przegranym meczu, wykazuje zwiększoną awersję do ryzyka, ale wpływ negatywnych emocji na podejście do ryzyka nie jest aż tak wyraźny, jak w przypadku emocji pozytywnych.

Badano, jaka jest korelacja między zwyżkami i spadkami na rynku akcji a pogodą. Analizowano dzienne stopy zwrotu i doszukano się pewnych zależności, choć nie były one zbyt silne. Statystycznie rzecz ujmując, w pogodne dni sytuacja na giełdzie była lepsza niż w pochmurne.

Czyli bardziej emocjonalnym inwestorom należy więc odradzić giełdę na czas Euro 2012?

Może nie tyle odradzić, ile zaproponować zachowanie ostrożności. Ważne jest, aby inwestorzy unikali heurystyki afektu, czyli przenoszenia nastrojów np. sportowych na rynek papierów wartościowych.

Mówimy o emocjach i giełdzie – czy to są właśnie finanse behawioralne? Jedna z najprostszych definicji mówi, że finanse behawioralne to połączenie finansów z psychologią czy też socjologią.

Osoby zajmujące się finansami behawioralnymi próbują opisywać rzeczywistość, również inwestorską, nie taką, jaka być powinna, lecz taką, jaka jest naprawdę. Czym są finanse behawioralne, można wytłumaczyć na przykładzie efektu unikania strat. Kształt funkcji użyteczności pokazuje, że straty bolą nas bardziej niż cieszą zyski. Aby unikać strat,inwestorzy mogą podejmować różnego typu nieracjonalne decyzje. Inna sprawa, którą zajmują się finanse behawioralne, to rola emocji w inwestowaniu. Bardzo trudno jest zapanować nad emocjami, kiedy już wystąpią, i powiedzieć sobie „no, teraz to się uspokój i myśl racjonalnie o swoich inwestycjach".

Jedną z najpoważniejszych pułapek dla inwestora jest heurystyka zakotwiczenia. Np. gdy akcje jakiejś spółki kosztowały 180 zł, a teraz tylko 80 zł, to inwestor wierzy, że kiedyś wrócą do poziomu 180 zł.

Osoby zajmujące się finansami behawioralnymi próbują opisywać rzeczywistość, również inwestorską, nie taką, jaka być powinna, lecz taką, jaka jest naprawdę

Heurystyka zakotwiczenia, tak jak inne efekty poznawcze, występuje w sferze opinii inwestora, a nie w sferze jego wyborów i preferencji, tak jak np. efekt utopionych kosztów. Heurystyka zakotwiczenia działa podobnie dla wszystkich, ale każdy inwestor może się skupiać na innej kotwicy. Dla jednych kotwicą będzie cena 180 zł, a dla drugich np. 30 zł i strach, że nawet po wzroście akcje wrócą do tego poziomu. Ciekawe jest, że inwestorzy giełdowi zachowują się całkiem inaczej, gdy nie mają dostępu do punktów odniesienia z przeszłości. Brak historycznych danych powoduje, że opieramy się głównie na wycenie fundamentalnej i podejmujemy nieco inne decyzje niż wtedy, gdy mamy dostęp do danych historycznych i możemy analizować wykresy cen.

Innym ciekawym zagadnieniem finansów behawioralnych jest heurystyka dostępności.

Mówi się, że analitycy giełdowi, którzy nigdy nie przeżyli krachu giełdowego, tak naprawdę mają ograniczoną dostępność do emocji, które towarzyszą takiemu krachowi. To ograniczenie może mieć przełożenie na ich stosunek do ryzyka. Mogą wykazywać większą skłonność do ryzyka niż ci, którzy przeżyli krach na własnej skórze. Przykładami heurystyki dostępności są też wszelkie informacje nagłaśniane w mediach, które są w stanie modyfikować zachowania inwestorów. Czyli gdy wydarzy się jakaś katastrofa komunikacyjna, to w czasie, gdy o tym się dużo mówi, kierowcy zachowują się ostrożniej. W skrajnej postaci heurystyka dostępności objawia się jako tzw. heurystyka przetrwania. Polega ona na tym, że mamy lepszy dostęp do informacji np. o spółkach, którym się udało, niż do tych, które zbankrutowały. Szybko zapominamy o tych przedsiębiorstwach, które skończyły marnie. Koncentrujemy się bardziej na podręcznikach typu „Jak zostałem bogaczem" niż „Jak doprowadziłem firmę do upadku".

Przedstawiciele finansów behawioralnych opracowali kilka modeli, które mają za zadanie ukazać schematy postępowania niektórych inwestorów. Jest też model Dacey'a i Zielonki.

Nazwaliśmy go modelem subiektywnej wyceny aktywów. Model opiera się na efekcie dyspozycji, który składa się z efektu utopionych kosztów oraz z symetrycznego efektu zachodzącego po wzroście cen. Po stracie na inwestycji, która nie jest jeszcze zamknięta, inwestor posiada silną niechęć do sprzedaży akcji. Natomiast po wzroście ceny odczuwa chęć do zamknięcia pozycji. Interesujące jest to, że inwestorzy wpadający w pułapkę utopionych kosztów nie patrzą w przyszłość. Nie próbują nawet prognozować, jaka jest szansa na to, że inwestycja przyniesie dodatnią stopę zwrotu w przyszłości. Zamiast tego koncentrują się na tym, ile stracili. Czyli nawet jeśli perspektywy danej spółki są marne, a już na niej straciliśmy, to i tak mamy opory przed zamknięciem pozycji.

CV

Piotr Zielonka jest profesorem SGGW w Warszawie. Wykłada m.in. psychologię rynków finansowych. Autor książki „Giełda i psychologia. Behawioralne aspekty inwestowania na rynku papierów wartościowych". Współautor pracy „Psychologia ekonomiczna".

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?