– Kiedy mówimy o sytuacji na rynku nieruchomości, to pod uwagę musimy wziąć dwa aspekty. Z jednej strony są to twarde fakty i liczby, jak chociażby PKB, który w Polsce rośnie. Z drugiej natomiast są to emocje, które są nieprzewidywalne – powiedział Wojciech Papierak, prezes Polskiego Holdingu Nieruchomości, podczas debaty na temat perspektyw rynku nieruchomości biurowych, prowadzonej przez Jakuba Kurasza, redaktora naczelnego „Parkietu".
Pozytywny scenariusz
Papierak uznał, że na podstawie analizy zmian PKB i kształtowania się stóp procentowych można by formułować jakieś twarde tezy. W związku z tym, że jesteśmy częścią globalnej gospodarki, wpływ na naszą sytuację mają jednak również emocje oraz zachowania na innych rynkach. – Gdyby jednak możliwe było odseparowanie Polski, to biorąc pod uwagę nasze położenie i tempo rozwoju gospodarki, należałoby być optymistą. Jesteśmy optymistami w odniesieniu do perspektyw branży, ale z zastrzeżeniem, że niestety jesteśmy podatni na emocje, które nie do końca Polski dotyczą – powiedział.
Z jego prognozami dla rynku zgodziła się Kamila Wykrota, associate director w DTZ. – Mogłabym tutaj ewentualnie dodać, że bardzo istotnym czynnikiem jest również to, że nie jesteśmy jeszcze nasyconym i tak dojrzałym rynkiem. Wciąż mamy bardzo duży potencjał wzrostu i dlatego czynniki makroekonomiczne są bardzo istotne. Gdy firmy rozwijają się, zwiększają zatrudnienie, rośnie liczba małych i średnich przedsiębiorstw, to zwiększa się również popyt na powierzchnie biurowe – podkreśliła. – Sytuacja makroekonomiczna wzmacnia silne fundamenty rynku nieruchomości, czyli stabilny w porównaniu z innymi rynkami popyt oraz relatywnie aktywny rynek inwestycyjny, który odgórnie wpływa na rozwój segmentu nieruchomości biurowych – dodała.
Maciej Wewiórski, analityk w DM IDMSA, zastrzegł, że w swoich modelach nie uwzględnia wprost koniunktury w przyszłości. Stara się bazować na obecnej sytuacji, gdyż w zależności od zakładanych wartości tzw. czynszów w przyszłości (ERV, czyli estimated rental value), można uzyskać bardzo różne wyceny spółek. – Dlatego przyjmujemy wartość ERV równą obecnym poziomom. W naszym podstawowym modelu zakładamy, że Europa nie wejdzie w głęboką recesję, a Polska będzie się dalej rozwijać w tempie 2 – 3 proc. rocznie. Gdyby jednak doszło do głębokiej recesji w Europie, wtedy prawdopodobnie Polska byłaby ofiarą spadków, przez co tempo wzrostu PKB spadłoby poniżej 2 proc. Wówczas trzeba byłoby obniżyć również ERV. My mamy jednak scenariusz raczej pozytywny – powiedział Wewiórski.
Jego prognozy za korzystne uznał Wojciech Papierak. – Ten scenariusz nie jest zły. Nie chodzi o to, żeby być hurraoptymistą. Nie jesteśmy w takim momencie, żeby przewidywać, że za pięć – siedem lat w Warszawie będą się działy jakieś nadzwyczajne rzeczy, ale nie spodziewacie się też katastrofy, a to dobry prognostyk dla branży nieruchomości – powiedział. Szef PHN przywołał wyniki badania przeprowadzonego przez TNS OBOP wśród przedstawicieli firm nieruchomościowych i instytucji finansowych. – Na każde z kilkunastu zadanych pytań padła odpowiedź, która potwierdza perspektywy branży. Odpowiedzi wskazują na utrzymanie obecnych tendencji lub zmiany w kierunku pozytywnym. To też pozwala widzieć przyszłość przynajmniej w takich kolorach jak teraz i nie spodziewać się katastrofy – powiedział.