Do tej pory tylko 30 firm z głównego parkietu zdecydowało się na wcześniejsze zaprezentowanie całorocznego budżetu. To znacznie mniej niż w ubiegłym roku, kiedy po wysypie prognoz w pierwszym półroczu, nastąpił podobny wysyp korekt w drugiej połowie roku.
Na palcach jednej ręki można też policzyć tych, którzy pokusili się o pokazanie założeń finansowych na 2013 r., a nawet 2014 r. W ostatnim tygodniu zrobił to Lentex, który chce w ten sposób się pochwalić przyszłymi efektami restrukturyzacji spółki. Producent wykładzin podłogowych w przyszłym roku na poziomie jednostkowym chce osiągnąć 21,9 mln zł EBITDA i prawie 9,7 mln zł zysku netto, w kolejnym zaś wypracować 23,75 mln zł EBITDA i zarobić na czysto 11,77 mln zł. Wcześniej na podobną prezentację budżetu na 2013 r. zdecydował się też ABM Solid, który prognozuje co prawda niższe niż w br. obroty – 405,6 mln zł, ale spod kreski chce wypłynąć na 7,2 mln zł czystego zarobku i mieć 21,7 mln zł zysku EBITDA.
Makro nie sprzyja
Analitycy nie są zaskoczeni tym, że zaledwie 7 proc. notowanych na GPW spółek pokusiło się o szacunki. Niektórzy dziwili się wręcz, że znalazło się aż tylu śmiałków. – Spodziewałem się nawet mniejszej liczby prognoz. Po tym, co działo się w ubiegłym roku, kiedy wiele spółek rozczarowało niewywiązaniem się z obietnic, nie liczyłem na tak wielu odważnych w tym roku – twierdzi Kamil Szlaga z KBC Securities.
Wszyscy zgodnym chórem podkreślają, że w obecnej sytuacji rynkowej trudno o precyzyjne określenie wyniku w tak długim czasie. – Łatwiej prognozować w sytuacji, gdy otoczenie makroekonomiczne jest bardziej przewidywalne. Jeśli natomiast waluta jest tak niestabilna jak w ostatnich miesiącach, a jednocześnie nie ma masowego oczekiwania ze strony inwestorów, by szacować wcześniej wynik, to lepiej tego nie robić. Zarządzający zdają sobie sprawę, że negatywne skutki wynikające z niedotrzymania prognoz są bardziej bolesne niż potencjalne korzyści, jeśli uda się je wypełnić – zaznacza Arkadiusz Chojnacki z Ipopemy Securities. Jego zdaniem podanie prognoz nie wpływa bowiem na wyższą wycenę akcji spółki, ale z kolei ich niewypełnienie zawsze dołuje kurs.
Widać to było po kursie Kernela, który po trzech kwartałach roku obrotowego obniżył prognozy zysku EBITDA o prawie 11?proc. i ściął zysk netto o ok. 16?proc. Przychody zachował na niezmienionym poziomie.