Rodzimi przedsiębiorcy nie są zainteresowani szukaniem pieniędzy poza naszym krajem na rozwój swoich biznesów. Wynika to z faktu, że mimo że nasz rynek kapitałowy jest stosunkowo młody i na pewno nie aż tak bogaty jak zachodnie, ciekawe przedsięwzięcia bez problemu znajdują finansowanie. W przypadku mniejszych firm (w tym start-upów) dawcami kapitału są aniołowie biznesu lub fundusze venture capital, które w ostatnich kwartałach hojnie zasilane są w gotówkę przez m.in. Krajowy Fundusz Kapitałowy. Większe podmioty mogą zabiegać o pieniądze na rozwój u funduszy private equity. Mogą też próbować szukać środków na GPW lub NewConnect.
Popularne wehikuły
Jeszcze do niedawna, gdy warszawski parkiet dopiero dojrzewał, jedynym sposobem, żeby polskie spółki mogły zaistnieć na zagranicznych rynkach kapitałowych, były ADR lub GDR (odpowiednio amerykańskie lub globalne kwity depozytowe). Instrumenty, które notowane są na najważniejszych giełdach światowych, nie służyły jednak do zbierania pieniędzy dla spółki, ale miały za zadanie przyciągnąć do akcjonariatu polskich firm zagranicznych inwestorów. Rozwój naszego parkietu, który otworzył się na zagranicznych graczy, sprawił jednak, że popularność kwitów depozytowych szybko maleje i obrót nimi zamiera. Inwestorzy mogą bowiem bez problemu inwestować bezpośrednio na GPW i nie muszą korzystać z kwitów.
Mimo to jeszcze kilka tygodni temu swoje kwity depozytowe na amerykański rynek OTCQX (trzeci najaktywniejszy rynek w USA po NYSE i Nasdaq) wprowadziła Grupa ADV. Jej przedstawiciele liczą, że zwiększy to zainteresowanie?firmą, co przełoży się pozytywnie na wycenę. Nie ukrywają również, że w niedalekiej przyszłości planują rozpocząć biznes za oceanem. Większa rozpoznawalność i transparentność ma ułatwić technologicznej spółce pozyskiwanie klientów.
Lista polskich firm, które spróbowały sięgnąć bezpośrednio po zagraniczne pieniądze, jest wyjątkowo krótka. Jeśli już jakiś podmiot zadebiutował na zagranicznej giełdzie, to tak naprawdę emitentem był, powołany specjalnie w tym celu podmiot zarejestrowany poza Polską. Taki scenariusz został zrealizowany m.in. w przypadku pochodzącego z Ustki Morpolu. W 2010 r. firma, światowy lider w produkcji wędzonego łososia, poprzez spółkę holdingową (zarejestrowaną w Norwegii), sprzedała inwestorom instytucjonalnym akcje za około 750 mln zł i zadebiutowała na parkiecie w Oslo.
Z nowszych przykładów warto przypomnieć zarejestrowaną na wyspie Jersey spółkę Silurian Hallwood (jej współwłaścicielem jest Petrolinvest), która działa w biznesie łupkowym w Polsce (ma kilka koncesji na jego wydobycie). Podmiot, wiosną tego roku, sprzedał zagranicznym inwestorom nowe akcje za około 100 mln zł. Chce zadebiutować na AIM (alternatywny rynek londyńskiej giełdy).