Pieniądze już wpłacone, a debiutu na NewConnect nie ma

Uwaga na oferty prywatne. Wiele umów nie zabezpiecza interesów akcjonariuszy

Aktualizacja: 19.02.2017 02:37 Publikacja: 16.07.2012 06:00

Jarosław Dzierżanowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Jarosław Dzierżanowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Foto: Archiwum

Do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych zgłasza się coraz więcej inwestorów, którzy wzięli udział w ofercie prywatnej spółki zmierzającej na NewConnect. Jednakże w związku z istotnie przedłużającym się procesem wprowadzenia akcji do obrotu wielu?z nich chciałoby wycofać się?z poczynionych inwestycji.?Wynika to z tego, że spółka albo w ogóle zrezygnowała?z zamiaru debiutu bądź odwleka go w nieskończoność lub też ma problemy z dopuszczeniem akcji do obrotu. Niestety, niektóre umowy inwestycyjne oraz umowy objęcia akcji, które są przedkładane inwestorom, w ogóle nie odnoszą się do kwestii wprowadzenia akcji spółki do obrotu na NewConnect, nie mówiąc już o wskazaniu konkretnego terminu, do upływu którego spółka zobowiązuje się zadebiutować na małym parkiecie. Innymi słowy, wiele umów nie zabezpiecza interesu akcjonariusza.

Zapis w umowie to podstawa

Wielu inwestorów uważa, że skoro spółka przeprowadza ofertę prywatną, to jest to oczywiste, że powinna zadebiutować na NewConnect – tak jednak nie musi być. Ofertę prywatną akcji może przeprowadzić zarówno spółka zmierzająca na giełdę, jak i ta, która nigdy nie zamierza się na niej znaleźć. Dlatego tak istotne jest, aby umowa wyraźnie wskazywała cel, w jakim została zawarta, termin, w jakim powinien on zostać zrealizowany, oraz sankcje na wypadek jego zrealizowania. Nie trzeba być prawnikiem, aby wiedzieć, że skoro?podpisujemy jakąś umowę, to powinien się w niej znaleźć termin jej realizacji. Skoro istotą dokonywanej inwestycji w akcje spółki jest przyszła możliwość obrotu nimi na giełdzie, to przede wszystkim w interesie inwestora leży dopilnowanie, aby termin ich wprowadzenia do obrotu znalazł się w umowie.

Debiutu ciągle brak

Czy można jednak coś zrobić w sytuacji, gdy umowa nie zawiera żadnych postanowień odnośnie do debiutu na NewConnect? W takiej sytuacji pola manewru są ograniczone. Oprócz możliwości negocjacji z zarządem albo autoryzowanym doradcą opcji odkupu naszych akcji w pierwszej kolejności warto ustalić strukturę akcjonariatu spółki. Jeżeli bowiem w spółce akcjonariusze mniejszościowi reprezentują mniej niż 5 proc. kapitału zakładowego, akcjonariuszy większościowych jest zaś nie więcej niż pięciu i każdy z nich posiada co najmniej 5 proc. kapitału zakładowego (a razem posiadają nie mniej niż 95 proc. kapitału zakładowego), to wtedy akcjonariusze mniejszościowi mogą zgłosić żądanie przymusowego odkupu ich akcji. Drugim rozwiązaniem może być skorzystanie z możliwości umorzenia akcji. Umorzenie może być dobrowolne lub przymusowe, aby jednak można było z niego skorzystać, stosowne postanowienia musi zawierać statut spółki. Warto zatem sprawdzić, czy nie zawiera on zapisów, których wykorzystanie pozwoliłoby na wycofanie się z inwestycji.

Nierzadko potrafimy wiele czasu poświęcić na kupno używanego auta za kilka tysięcy, a raptem chwilę poświęcamy na analizę umowy, na mocy której powierzamy komuś znaczące środki pieniężne

Spółka wprowadziła w błąd

W pewnych wyjątkowych sytuacjach inwestor będzie mógł również uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli, jeżeli jego oświadczenie zostało złożone pod wpływem błędu co do treści czynności prawnej, wywołanego przez spółkę. Innymi słowy, jeżeli zawierając umowę, zostaliśmy przez spółkę wprowadzeni w błąd co do jej treści, to możemy od takiej umowy odstąpić. Chodzi tu o sytuację, gdy termin wprowadzenia akcji do alternatywnego systemu obrotu, mimo że nie został zawarty bezpośrednio w treści umowy, stanowił jej istotny element. Niestety, w takiej sytuacji jest spore ryzyko, że spółka nie zwróci nam pieniędzy dobrowolnie i powstanie konieczność dochodzenia ich zwrotu na drodze sądowej. Wymagać to będzie przedstawienia przez inwestora dowodów, które potwierdzałyby, że został on wprowadzony przez spółkę w błąd. Takimi dowodami, przede wszystkim, mogłyby być wszelkie oświadczenia zarządu spółki, w których zobowiązuje się on wprowadzić jej akcje na NewConnect w określonym terminie. Mogą to być nagrania wypowiedzi członków zarządu spółki, prezentacje spółki, uzgodnienia pisemne lub e-mailowe czy też inne materiały kierowane bezpośrednio do inwestora. Musi z nich jednak wynikać, że termin wprowadzenia spółki na giełdę stanowił de facto element umowy zawieranej z inwestorem mający wpływ na podjęcie przez niego decyzji o jej zawarciu.

Przede wszystkim zapobiegać

Mając na uwadze, jak bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe jest odzyskanie pieniędzy w sytuacji, gdy spółka, w którą zainwestowaliśmy, odstąpi od zamiaru debiutu na NewConnect, należy pamiętać, aby eliminować potencjalne ryzyko już na etapie?zawierania umowy. W kontekście powyższego może dziwić, że nierzadko potrafimy?bardzo wiele czasu poświęcić na kupno używanego samochodu za kilka tysięcy złotych, a raptem chwilę poświęcamy na analizę umowy, na mocy której powierzamy?komuś bardzo znaczące środki pieniężne. Dlatego też?w takich sytuacjach zawsze?zalecana jest szczególna ostrożność.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?