Byki tygodnia – akcje wyróżniające się na wykresach na plus...

Echo

– prymus wśród deweloperów

Kurs spółki specjalizującej się w nieruchomościach komercyjnych poszedł za  ciosem, czyli sygnałem kupna wygenerowanym na  początku października. Sygnałem tym było pokonanie lokalnego szczytu z marca. Zważywszy, że z kolei dwa ostatnie dołki (z grudnia i sierpnia) położone są na coraz wyższych pułapach, można mówić o obszernej formacji zwyżkującego trójkąta prostokątnego. Jej pierwsze efekty już widać – kurs znalazł się najwyżej od lipca 2011 r. Pod tym względem Echo zdecydowanie na plus wyróżnia się w całej branży deweloperów. Dla porównania – oficjalny giełdowy indeks tego sektora jest wciąż ponad 30 proc. poniżej poziomu z końca lipca ub.r.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że spółka wyróżnia się na plus również pod względem osiągnięć fundamentalnych. Trzy tygodnie temu Echo gościło na łamach naszej analizy branżowej jako spółka, która otrzymała największą liczbę punktów w naszym rankingu uwzględniającym m.in. historię wyników finansowych.

Famur

– górnicze eldorado

Dostawca maszyn dla górnictwa może się pochwalić wyjątkowo stabilnym trendem zwyżkowym notowań. Ostatnie sesje przyniosły udany atak na lokalną górkę ustanowioną w końcu września.

Trend wzrostowy można rozpatrywać w różnych horyzontach czasowych. W najkrótszym ujęciu fala zwyżkowa trwa od listopada ub.r., kiedy to notowania zaczęły się podnosić z 10-miesięcznego minimum. W dłuższym horyzoncie czasowym pozytywna tendencja utrzymuje się od marca 2009 r. Wszystko to oznacza, że ustanowiona właśnie nowa górka jest zarazem nowym szczytem hossy trwającej od ponad 3,5 roku. Kurs Famuru powrócił zarazem do  poziomu sprzed pięciu lat. Pod tym względem spółka należy do ścisłej elity warszawskiego parkietu.

Oczywiście takiej tendencji nie byłoby, gdyby nie osiągnięcia w sferze fundamentalnej. Po I półroczu cechujący się równie systematycznym przyrostem zysk na akcję ustanowił historyczny rekord. Na 14 listopada zaplanowana jest publikacja raportu za III kwartał.

Kęty

szykują się do ataku na szczyt

Dawno minęły co prawda czasy, kiedy producent wyrobów z aluminium cechował się wysoką płynnością obrotu i miejscem w gronie najważniejszych spółek GPW, ale nie oznacza to wszakże, że giełdowy weteran (akcje notowane są od 1996 r.) popadł w zapomnienie. W minionym tygodniu kurs firmy pokonał lokalne maksimum z połowy marca, przypieczętowując zakończenie nużącej korekty spadkowej. Teraz celem zwyżki jest górka z kwietnia 2011 r. (132,5 zł). Gdyby udało się ją pokonać, notowania znalazłyby się najwyżej od  kwietnia  2008 r. W ten sposób otworzyłaby się droga do  kontynuacji długofalowego trendu wzrostowego. Co ciekawe, gdyby kurs akcji skorygować, dodając do niego wypłacane regularnie dywidendy, okazałoby się, że już teraz notowania pokonały poziom oporu i są najwyżej od stycznia 2008 r.

Podobnie jak w przypadku spółek opisanych obok, trend wzrostowy ma oparcie w fundamentach. Zysk na akcję po III kwartale wspiął się na pułap najwyższy od co najmniej 40 kwartałów.

Zastal

łamie poziomy oporu

Cechą wspólną opisanych obok akcji są długofalowe trendy wzrostowe. Tego samego nie da się powiedzieć o Zastalu, którego notowania dopiero podnoszą się z upadku i historycznego minimum. Dynamika owego odreagowania robi jednak wrażenie. W ciągu paru tygodni akcje z trzaskiem drzwi opuściły grono „groszówek".

Jednocześnie ważne jest to, że odbicie zaczyna już nosić znamiona czegoś więcej niż tylko zwykłej korekty bessy. Po pierwsze, w krótkim horyzoncie czasowym na wykresie widać już ładną strukturę dwóch fal zwyżkowych. W piątek doszło do gwałtownego wybicia w górę z płaskiej korekty trwającej od końca września. Dzięki temu notowania ustanowiły ponad półroczne maksimum, co samo w sobie może być traktowane jako pozytywny sygnał, zwłaszcza że poprzednio z taką sytuacją mieliśmy do czynienia jeszcze na początku 2011 r.

Ponadto w trakcie odreagowania pękła linia długoterminowego trendu spadkowego poprowadzona z historycznego szczytu ze stycznia ub.r.

[email protected]