To pozwalało również pozostawać w pobliżu środowego maksimum dnia. To maksimum zostało wyrównane podczas wczorajszej sesji.

W trakcie dnia pojawiły się dane makro, które jednak zostały przez rynek przyjęte z obojętnością. Już oficjalnie strefa euro jest w recesji i to od III kw. ubiegłego roku. III kw. bieżącego roku był drugim z rzędu, w trakcie którego PKB się skurczył. Inflacja w USA nie jest problemem, ale zanotowano wyższą od oczekiwań liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Przez chwilę ceny nawet lekko spadły, ale szybko odrobiły stratę, gdyż zaskakująco wysoka liczba wniosków była jednym ze skutków obecności huraganu Sandy. Spadła za to wartość wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Filadelfii.

Relatywnie mocne, na tle rynków zachodnich, zachowanie cen polskich akcji sugeruje, że spekulanci operujący na GPW podważają sens nastawienia negatywnego w średnim terminie. Jednak nie ma podstaw sądzić, że ta moc polskiego rynku uchroni go przed przeceną, jeśli zachowanie rynków zachodnich będzie nadal takie słabe. Wciąż zwyżkę należy odbierać jako korektę w trendzie spadkowym. Tezę o kierunku ruchu w średnim terminie podważyłoby pokonanie 2429 pkt, czyli szczytu, jaki pojawił się tuż przed wyjściem dołem z miesięcznej konsolidacji. Opór jest ponad 30 pkt nad wczorajszym szczytem.