Jak już pisaliśmy, sektor bankowy nie zdołał oprzeć się negatywnemu oddziaływaniu spowolnienia gospodarczego. Większość spółek z branży odnotowała w III kw. pogorszenie wyników finansowych. W naszych analizach branżowych uwagę koncentrujemy jednak nie tyle na wydarzeniach w pojedynczym kwartale, ile na długofalowych osiągnięciach i trendach.
Mocna kondycja
Po pierwsze, trzeba przyznać, że banki, mimo pogorszenia rezultatów nadal cechują się relatywnie dobrymi osiągnięciami i historią wyników. Dziewięć z dwunastu zestawionych przez nas instytucji zdobyło ponad 30 z 50 pkt możliwych do uzyskania w pięciu kategoriach finansowych. To wciąż bardzo dobre osiągnięcie w porównaniu z wieloma innymi branżami. Ponad połowa banków cechuje się dwucyfrowymi wartościami wskaźnika ROE (rentowności kapitałów własnych).
Uwagę zwraca też wyjątkowa systematyczność w generowaniu zysków na przestrzeni ostatnich dziesięciu kwartałów. Dzięki temu, że straty są ostatnio prawdziwą rzadkością w sektorze, banki były w ostatnich latach (i nadal są) w stanie akumulować kapitały własne. Mimo całej zawieruchy na giełdzie i w gospodarce, w ciągu sześciu lat kapitały giełdowych banków niemal podwoiły się. Tylko w stosunkowo niewielkim stopniu jest to efekt dodatkowych emisji akcji.
O ile wartość sektora mierzona kapitałami własnymi stabilnie rośnie, to tego samego nie da się powiedzieć o kursach akcji. Jak widać na wykresie, na przestrzeni czasu wartość rynkowa banków jest w mniejszym lub większym stopniu oderwana od fundamentów. Na przestrzeni zaledwie sześciu lat notowania popadały kilkakrotnie w różne skrajności. O ile u szczytów hossy w lecie 2007 r. rynek wyceniał banki na ponad czterokrotność kapitałów, to po zaledwie półtora roku od tego momentu inwestorzy nie chcieli już płacić praktycznie żadnej premii względem tych kapitałów. Te skrajności miały miejsce, mimo stabilnego przyrostu wartości księgowej sektora.
Widać zatem, że tak dramatyczne zmiany humoru na giełdzie z jednej strony powodują poważne zagrożenie dla inwestorów kupujących zbyt drogie walory, a z drugiej – stwarzają nie lada okazje dla tych, którzy skoncentrują się na dłuższym horyzoncie czasowym i będą się starać wykorzystać fanaberie rynkowe.