Biały Dom i Kongres od ponad dwóch lat prowadzą spór na temat długoterminowych reform fiskalnych. Ten konflikt zaowocował m.in. „uderzeniem" USA w limit zadłużenia latem 2011 r., pozbawieniem Stanów Zjednoczonych najwyższego ratingu AAA przez agencję S&P, wraz z początkiem 2013 r. groził upadkiem z tzw. klifu fiskalnego, a na początku marca doprowadził do wdrożenia procedury tzw. automatycznych cięć fiskalnych wartych 85 mld USD. Stan finansów publicznych USA mocno pogorszył się w ciągu ostatniej dekady. O ile w 2003 r. amerykański dług publiczny wynosił 60,4 proc. PKB, to w 2013 r. może sięgnąć 112 proc. PKB. Republikanie i demokraci zażarcie kłócą się, jak powstrzymać fiskalną chorobę. Republikanie uważają, że podwyżki podatków proponowane przez demokratów uderzą w przedsiębiorców, a przez to w ożywienie gospodarcze, a cięcia wydatków na obronę osłabią supermocarstwową pozycję USA. Demokraci sądzą zaś, że proponowane przez republikanów cięcia wydatków socjalnych pogłębią biedę i nierówności społeczne w Ameryce. Kwestia tego, co ciąć, jest kluczowa. Jak wynika z wyliczeń Heritage Foundation, gdyby poziom wydatków państwa zredukować do przedrecesyjnego, czyli 25 tys. USD na gospodarstwo domowe, to udałoby się do 2019 r. zbilansować budżet bez konieczności podnoszenia podatków. Obie strony politycznego sporu w USA nie dostrzegają tego, że jest duże pole do kompromisu. Ograniczając marnotrawstwo w amerykańskich wydatkach budżetowych, mogą zmniejszyć budżet tak, aby w małym stopniu ucierpiały zarówno zdolności obronne USA, jak i zwykli, ciężko pracujący obywatele.
Obywatelskie propozycje cięć
O ile Kongres i administracja prezydenta Obamy mają olbrzymie problemy ze zidentyfikowaniem obszarów w budżecie, w których mogłoby dojść do znaczących cięć, to think tanki, organizacje pozarządowe i „zaniepokojeni obywatele" potrafią to bardzo skutecznie zrobić. Organizacja Obywatele przeciwko Rządowemu Marnotrawstwu (CAGW) od 1993 r. corocznie przedstawia raport wskazujący, na jakich programach, urzędach i projektach rząd może zaoszczędzić. Chwali się, że przez ostatnie 20 lat jej rekomendacje pozwoliły zaoszczędzić podatnikom 1,3 bln USD. Najnowszy raport „Prime Cuts", z propozycjami na rok fiskalny 2013, zawiera 557 propozycji pozwalających ściąć budżet w tym roku aż o 580,6 mld USD, a w ciągu najbliższych pięciu lat o 1,8 bln USD (Heritage Foundation w swoim uznawanym za radykalny zbiorze propozycji fiskalnych na 2012 r. przedstawiła plan cięć opiewających na 343 mld USD). To o wiele więcej niż wymuszone, automatyczne cięcia fiskalne opiewające na 85 mld USD. Będą to również cięcia „inteligentniejsze", gdyż skupiają się one wyłącznie na nieefektywnych bądź dublujących się programach rządowych. – „Prime Cuts" jest lekturą obowiązkową dla podatników, mediów i ustawodawców – twierdzi Tom Schatz, prezes CAGW.
Na czym można zaoszczędzić według CAGW? Przyjrzymy się wydatkom Departamentu Rolnictwa. Samo tylko zlikwidowanie agencji Rural Utilities Service mogłoby przynieść w tym roku 9,6 mld USD, a w ciągu pięciu lat 48,1 mld USD. Agencja ta została założona w 1935 r. i miała za zadanie elektryfikację amerykańskiej wsi. Zadanie to zostało wykonane już wiele lat temu, ale agencja dostała z czasem nowe zadania takie jak zapewnianie farmerom dostępu do szerokopasmowego Internetu czy rozbudowa sieci kanalizacyjnej w małych miasteczkach. Niestety RUS to zbiurokratyzowany moloch, który wykonuje te zadania mniej efektywniej niż sektor prywatny. Audyt przeprowadzony przez Departament Rolnictwa wskazuje np., że z 854 projektów związanych z oczyszczaniem ścieków, na które RUS przyznała granty warte łącznie 3,3 mld USD, tylko 22 zostały zakończone o czasie, a wszystkie zrealizowane projekty doprowadziły do powstania jedynie 415 miejsc pracy. Departament Rolnictwa mógłby również zlikwidować część subsydiów i dotacji. Np. likwidacja subsydiów na cukier pozwoliłaby zaoszczędzić w rok 1,2 mld USD, a w pięć lat 6 mld USD. Obecnie rząd USA wyznacza cenę minimalną cukru na amerykańskim rynku, która jest niemal dwa razy wyższa od średniej ceny tego surowca na światowych rynkach. „Rząd ustala również ograniczenia na rynku, które limitują, ile cukru mogą sprzedać poszczególni producenci. System jest nadzorowany i administrowany przez mały kartel firm przetwarzających cukier. (...) Program subsydiów jest często usprawiedliwiany jako wsparcie dla drobnych farmerów, ale 60 proc. jego funduszów idzie do najbogatszego 1 proc. farmerów" – czytamy w raporcie CAGW.
Raport CAGW skupia się głównie na dziedzictwie programów rozpoczętych dziesiątki lat temu przez rząd USA, które kiedyś może były efektywne, ale w nowych realiach społeczno-gospodarczych nie spełniają już swoich zadań. Wiele z tych projektów jest ostojami korupcji i marnotrawstwa. Najbardziej rażącym przykładem jest przedsiębiorstwo kolejowe Amtrak. Rząd spodziewał się, że zacznie ono przynosić zyski już w roku jego powstania, czyli w 1971 r. Jak dotąd ta prognoza się nie spełniła. W 2008 r. Amerykanie dopłacali 32 USD do każdego pasażera Amtraku. Na bilecie kupionym na trasę Nowy Orlean – Los Angeles Amtrak traci 437 USD. Za taką cenę można kupić bilet lotniczy w obie strony na taką samą trasę. W latach 2002–2012 Amtrak stracił 834 mln USD na samym cateringu w wagonach. Głównym powodem tych strat były kradzieże dokonywane przez pracowników. Eliminując federalne dotacje do Amtraku, można oszczędzić 1,4 mld USD rocznie, a w pięć lat 7,1 mld USD. – Jestem osobiście zawstydzony, że pomogłem stworzyć coś takiego – przyznaje Anthony Haswell, współtwórca programu Amtrak.
Pieniądze za nic
O tym, jakie marnotrawstwo panuje w amerykańskiej administracji, mówi raport Rządowego Biura Audytu (GAO) z 2011 r. Wskazuje on obszary, na których urzędy i agencje dublują swoje zadania. Wynika z niego np., że aż 56 programów realizowanych przez 20 agencji zajmuje się walką z „finansowym analfabetyzmem". 82 programy w 10 agencjach zajmują się poprawą kwalifikacji nauczycieli, choć setki takich projektów jest realizowanych na szczeblu lokalnym. 20 programów walczy z bezdomnością i jak na razie odnosi na tym polu niewielkie sukcesy. 80 programów zajmuje się problemami transportowymi „wykluczonych". 15 agencji nadzoruje przestrzeganie przez biznes 30 ustaw dotyczących żywności. „Część tego nadzoru nie ma żadnego sensu" – przyznaje GAO. Raport tej organizacji mówi, że niektóre rządowe agencje i urzędy miały nawet kłopoty z wytłumaczeniem inspektorom, czym się zajmują.