Rajd św. Mikołaja, efekt stycznia czy też „sell in may and go away" – to tylko niektóre z efektów kalendarzowych, występujących na rynkach. Kończy się październik, więc można przeanalizować jeszcze jedno zjawisko: tzw. efekt Halloween. Niedawno zbadali go naukowcy z Nowej Zelandii: Ben Jacobsen i Cherry Zhang, biorąc pod lupę światowe giełdy. Wniosek? Stopa zwrotu z okresu zimowego (listopad–kwiecień) jest istotnie wyższa niż letniego (maj–październik).
Jak jest na GPW? Koncentrując się tylko na ostatnich kilkunastu kwartałach, trudno wyciągnąć konstruktywne wnioski. Jednak w ostatnich 20 latach efekt Halloween jest zaskakująco dobrze widoczny. Średnia stopa zwrotu z WIG w okresie zimowym przekracza 12 proc. Szczególnie dobrze wypadały lata 1995/1996, 1999/2000 oraz 2005/2006, kiedy to WIG zyskiwał odpowiednio: 55 proc., 34 proc. oraz 31 proc. W okresie letnim był średnio 0,2 proc. pod kreską. Najbardziej bolesne straty inwestorzy ponieśli w latach 2008 (-40 proc.) i 1994 (-29 proc.).
Zima sprzyja inwestycjom
Eksperci zalecają jednak ostrożność w podejmowaniu decyzji w oparciu o różnego rodzaju efekty kalendarzowe. – Raczej skupiałbym się na zwiększonej aktywności inwestorów w pewnych okresach niż na samych stopach zwrotu. Okres zimowy może być traktowany jako moment, kiedy inwestorzy mają mniej zajęć i więcej czasu mogą poświęcić inwestycjom – mówi Łukasz Rosiński, dyrektor zarządzający DM Infinity8. Inni analitycy wypowiadają się w podobnym tonie. – Ponieważ największe rynki działają na naszej półkuli, a ceny akcji w Brazylii czy RPA są i tak skorelowane z indeksami na północy, trudno ten pogodowy efekt wykluczyć – podkreślają.
Od strony fundamentalnej uzasadnieniem zwyżek w okresie zimowym może być fakt, że przeważnie właśnie jesienią przypada szczyt pobudzenia gospodarki. – Innym czynnikiem, tym razem w skali mikro, jest zbieżność roku kalendarzowego i obrachunkowego w przedsiębiorstwach. Powoduje to, iż kalendarz przetargowy często jest najbardziej obfity w początkowych miesiącach każdego roku wraz z obowiązywaniem nowych budżetów inwestycyjnych – zwraca uwagę Mateusz Hyży, analityk Grupy Trinity. Jego zdaniem efekt Halloween wydaje się być zatem bardziej uzasadniany wzrostem w okresie zimowym niż spadkiem w letnim. – Na rynkach zresztą funkcjonuje również przeciwstawne twierdzenie o rajdach akcji w okresach wakacyjnych. Jako składowe efektu Halloween można więc przyjąć tak naprawdę dwie inne anomalie, o których się często mówi, tj. rajd św. Mikołaja i efekt stycznia – wskazuje.
Tymczasem Robert Brzoza, strateg rynku akcji UniCredit, zwraca uwagę na USA. – Za lata 1950–2012 stopa zwrotu z miesięcy letnich (po odliczeniu inflacji, ale bez uwzględnienia dywidend) z indeksu S&P500 wyniosła 0,8 proc., podczas gdy z miesięcy zimowych 4,1 proc. – wskazuje.