Małe spółki skupione w indeksie sWIG80 w tym roku radzą sobie zdecydowanie lepiej niż rynek. Od początku 2015 r. segment ten urósł już o ponad 13 proc. Dla porównania indeks reprezentujący giełdowych „średniaków" mWIG40 zyskał około 7 proc., a segment największych firm mierzony WIG20 stracił w tym czasie 11 proc. Zdaniem przeważającego grona analityków to nie koniec dobrej passy „maluchów".
Szansa na kontynuację
– Segment małych spółek ma spore szanse na kontynuację zwyżek. Wielu uczestników sWIG80 poprawiło wyniki, mając jednocześnie szanse na kontynuację pozytywnego trendu. Korzystają z niskich stóp procentowych, które potencjalnie mogą być nawet jeszcze niższe po zmianach w składzie RPP, umocnienia dolara oraz stymulacji fiskalnej – wskazuje Adam Łukojć, zarządzający Skarbca TFI. Nie bez znaczenia są niewygórowane wyceny firm w tym segmencie rynku. – Warto zwrócić uwagę, że mimo ostatnich zwyżek sWIG80 jest obecnie na poziomie sprzed dwóch lat, a przecież wiele małych firm poprawiło w tym czasie swoje wyniki – dodaje ekspert.
W podobnym tonie wypowiada się Jacek Wojton, zarządzający w Copernicus Capital TFI. – Stosunkowo duży udział spółek przemysłowych średniej wielkości powinien wspierać w przyszłym roku indeks (poprawa wyników, możliwe przejęcia). Dobre perspektywy mają również spółki budowlane dzięki spodziewanym większym przychodom (projekty unijne, deweloperskie) przy stabilnych kosztach oraz deweloperskie, którym powinny pomóc niskie stopy procentowe – przekonuje. – Moim zdaniem do 15 tys. punktów, czyli szczytu z końca 2013 r., powinniśmy dotrzeć w przyszłym roku – dodaje Wojton.
Budownictwo i deweloperzy
Zdaniem ekspertów warto zwrócić uwagę na branże będące beneficjentami wzrostu gospodarczego, jak budownictwo czy deweloperską, które mają dość liczną reprezentację w indeksie sWIG80. W tym gronie firm Adam Łukojć stawia na Herkulesa, który wyceniany jest atrakcyjniej niż wiele innych spółek budowlanych. – Firma Herkules ma model biznesu, który jest bardziej bezpieczny od modeli większości spółek budowlanych. Nie jest zależna od pojedynczych kontraktów, nie zaszkodzi jej ewentualny wzrost cen surowców, ma silną pozycję na rynku i nie musi walczyć o każdy kontrakt z kilkunastoma konkurentami – uważa ekspert. – Ci inwestorzy, którzy wierzą w budownictwo, mogą uznać Herkulesa za ciekawą alternatywę dla spółek budowlanych – dodaje.
Mimo ponad 110-proc. zwyżki notowań od początku tego roku eksperci wciąż dostrzegają potencjał w akcjach Elektrobudowy. Analitycy DM mBanku w wydanej niedawno rekomendacji dla spółki argumentują to jej bardzo dobrymi wynikami. Uważają, że wyższa rentowność zaprezentowana w I półroczu ma trwały charakter. Wskazują na pokaźny portfel zamówień pozwalający na utrzymanie bardzo dobrych wyników również w 2016 r. Ponadto zakładają, że poprawa sytuacji bilansowej Elektrobudowy pozwoli na wypłatę w przyszłym roku atrakcyjnej dywidendy.