Są szanse na odbicie w tym roku?

Eksperci ankietowani przez „Parkiet" oczekują lekkich zwyżek głównych indeksów w końcówce miesiąca. Największy potencjał drzemie w ...

Publikacja: 10.12.2015 05:01

Są szanse na odbicie w tym roku?

Foto: Fotorzepa, Darek Golik Darek Golik

Grudzień będzie kolejnym miesiącem spadków na GPW. Wiosną, gdy szeroki indeks znajdował się w okolicach 55–56 tys. pkt, nie brakowało głosów, że osiągnięcie okrągłych 60 tys. pkt jest w zasięgu ręki. Stało się inaczej.

Ankieta „Parkietu"

Koniec roku tuż-tuż. Zapytaliśmy więc brokerów i zarządzających, na jakim poziomie zamkną się w grudniu cztery główne indeksy – WIG, WIG20, mWIG40, sWIG80. Wnioski? Nie warto liczyć na pozytywny przełom.

– Ze względów sezonowych końcówka roku może przynieść lekkie odreagowanie głównych indeksów, choć na fajerwerki nie ma co liczyć. Chęć dowiezienia lepszych wyników portfeli przez zarządzających może nieco poprawić obraz rynku – mówi Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.

W ankiecie „Parkietu" wzięło udział kilkunastu ekspertów. Na podstawie średniej z zebranych prognoz można oczekiwać, że szeroki WIG zyska 4 proc. (licząc od aktualnych poziomów), zamykając się na poziomie 47,5 tys. pkt (najgorsza prognoza 44 649 pkt, najlepsza 52 200 pkt).

Zdaniem ankietowanych specjalistów nie warto liczyć na grudniowy rajd blue chips. Średnia prognoza dla WIG20 to 1860 pkt (najgorsza prognoza 1500 pkt, najlepsza 1960 pkt), czyli 2,5 proc. powyżej wtorkowego zamknięcia. Niskie oczekiwania są uzasadnione – WIG20 to obraz nędzy i rozpaczy. Od początku roku stracił 21 proc., co z definicji można uznać za stan bessy. W ujęciu procentowym przecena liczona od wiosennych maksimów (2558 pkt intraday) wynosi już 29 proc. W trakcie wtorkowej sesji kurs WIG20 zbliżył się do sześcioletniego minimum (1807 pkt intraday). Niepokojące sygnały wysyła także analiza techniczna. Indeks wybił się dołem z 4,5-letniego trendu bocznego, a więc siłą rzeczy wygenerował sygnał spadkowy.

Zdecydowanym faworytem na końcówkę roku jest segment najmniejszych firm. Z naszych wyliczeń wynika, że do końca roku sWIG80 dobije do 13600 pkt, zyskując tym samym 5 proc. (najgorsza prognoza 11700 pkt, najlepsza 15600 pkt).

W maluchach siła

Stosunkowo niewielka skala oczekiwań nakazuje zachować ostrożność przy ewentualnych zakupach. Relatywnie większa atrakcyjność „misiów" ma swoich zwolenników zarówno po stronie analityków, jak i zarządzających. – WIG20 znajduje się w niezwykle trudnym położeniu. 13 spółek wchodzących w jego skład jest obciążonych ryzykiem polityczno-regulacyjnym. Lepszą propozycją do portfela są akcje małych i średnich spółek. Mniejsze firmy są bardziej wrażliwe na koniunkturę gospodarczą, a ta powinna się poprawiać. Do tego dochodzą oczekiwania obniżki stóp procentowych oraz strumień pieniędzy z nowej perspektywy UE – mówi Paszkiewicz.

W podobnym tonie wypowiada się Adam Łukojć, zarządzający funduszami Skarbiec TFI. – Spadki cen akcji dużych spółek mają uzasadnienie fundamentalne. I jeśli nic w fundamentach się nagle nie zmieni na lepsze (np. rząd nie zrezygnuje z wprowadzenia podatku bankowego), to WIG20 nie musi wzrosnąć. Lepiej wygląda sytuacja małych i średnich spółek, bo w tym segmencie nie brakuje podmiotów, których zyski rosną. Ale zachowanie indeksów mWIG40 i sWIG80 będzie w dużej mierze zależne od napływów do funduszy inwestycyjnych – a o napływy w okresie spadającego WIG może być ciężko – komentuje Łukojć.

W dużym skrócie plany nowego rządu oznaczają opodatkowanie dużych spółek (zwłaszcza banków) i wsparcie konsumpcji. – W takich warunkach lepiej mieć akcje małych i średnich spółek, które mogą korzystać na tym transferze. Na warszawskiej giełdzie początek roku kalendarzowego jest zwykle udany dla małych spółek. W 2016 r. ten schemat może się powtórzyć, o ile uczestnicy funduszy inwestycyjnych nie wystraszą się kiepskiego zachowania WIG20 – mówi Łukojć. – Indeksy mWIG40 i sWIG80 mogą zanotować parę procent wzrostu jeszcze przed końcem tego roku i kontynuować hossę na początku 2016 r. WIG20 w tym czasie może się zachowywać gorzej. A cały 2016 r.? Na razie nie zanosi się na poprawę nastawienia względem dużych spółek. Z kolei mWIG40, który zyskał około 40 proc. w ciągu trzech lat, może kontynuować swoją passę i zyskać 10–15 proc. – dodaje zarządzający Skarbiec TFI.

Różnica w wycenach

Wypada zauważyć, że tegoroczne zachowanie GPW kontrastuje z postawą większości giełd. Mateusz Pawłowski, analityk Ipopemy Securities, zauważa, że wyceny w Warszawie prezentują się zdecydowanie lepiej w porównaniu z głównymi zachodnimi indeksami. – Nigdy w swojej historii różnica pomiędzy C/Z dla S&P500 (16,7) i WIG (11,9) nie była tak duża. Podobna sytuacja była w połowie 2012 r., tuż przed 50-proc. zwyżką na warszawskiej giełdzie, co pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wyjątkowo okazyjnie prezentują się polskie banki, z największym w ostatnich dziesięciu latach dyskontem na C/WK, na przyszły rok w porównaniu z sektorem bankowym w Europie. Zyski w 2016 r. wciąż mogą spadać (prognozy EPS dla WIG -3,6 proc.), jednak w segmencie małych i średnich spółek powinniśmy oczekiwać zdrowego i dynamicznego wzrostu zysków (sWIG80 +22 proc., mWIG40 +11,33 proc.) – dodaje analityk Ipopemy Securities. – Wskaźnik C/Z dla WIG na najbliższe 12 miesięcy znajduje się tylko kilka procent poniżej swojej dziesięcioletniej średniej, natomiast w prognozach zysków na najbliższe lata uwzględnione są negatywne scenariusze redystrybucyjnej polityki nowego rządu. Ewentualne łagodniejsze rozwiązanie wrażliwych kwestii może być pozytywne dla rynku akcji – podsumowuje specjalista Ipopemy Securities.

[email protected]

Opinie

Michał Krajczewski, analityk, BM Banku BGŻ

Patrząc na skład branżowy portfela WIG20 (dominacja banków, energetyki oraz spółek surowcowych), w końcówce roku trzeba liczyć się z dalszym pogorszeniem notowań indeksu. Biorąc pod uwagę zamieszanie związane m.in. z roszadami w zarządach spółek oraz innego rodzaju ryzyka polityczne, takie jak: opodatkowanie banków i PZU, przyszłość branży energetycznej, okazuje się, że obraz WIG20 nie jest zbyt kolorowy. Przyjmując założenie, że wspomniane ryzyka znikają, to okoliczności rynkowe powinny sprzyjać zwyżkom WIG20 – niestety to tylko pobożne życzenie. W gronie blue chips rodzynkami w końcówce roku mogą być np. Asseco Poland oraz Eurocash. Waga obydwu spółek w WIG20 jest zbyt mała, aby poderwać go w górę.

Z technicznego oraz fundamentalnego punktu widzenia lepszą propozycją na końcówkę roku są średnie i małe spółki. Chciałbym zastrzec, że nie oczekuję silnego odbicia mWIG40 i sWIG80, ale kilkuprocentowe zwyżki są prawdopodobne. MBL

Michael Ganske, szef działu rynków wschodzących, Rogge Global Partners, Londyn

Nie dostrzegam, by fundamenty gospodarcze w Polsce pogorszyły się ani by kraj stał się mniej przyjazny dla inwestorów. Polska gospodarka ma przed sobą dobre perspektywy. Polski rynek obligacji wciąż jest jednym z najbardziej solidnych wśród rynków wschodzących. Przecena na rynku akcji jest więc w dużym stopniu wynikiem strachu przed nieznanym. Na niekorzyść polskich akcji działały przecież takie kwestie, jak niepewność dotycząca kształtu podatku bankowego czy niektórych innych aspektów polityki nowego rządu. Pamiętajmy jednak, że ogólnie nie był to dobry rok dla rynków wschodzących. Spowolnienie gospodarcze w Chinach, przecena na rynkach surowcowych a w zeszłym tygodniu rozczarowanie, jakie przyniósł EBC, sprawiły, że inwestorzy wycofywali z nich pieniądze. Przecena w Polsce była już bardzo ostra i wygląda na to, że cała polityczna niepewność i strach przed nieznanym powinny już zostać odzwierciedlone w cenach akcji. Po tak ostrej wyprzedaży część inwestorów może uznać, że nadszedł dobry moment na kupowanie. HK

Paweł Jackowski, dyrektor departamentu zarządzania aktywami, TMS Brokers

Patrząc historycznie, jedynie kilka razy mieliśmy tak jednostajny i głęboki spadek WIG20 jak obecnie. Z tym że wtedy naprawdę na świecie działy się dramatyczne rzeczy, takie jak: kryzys azjatycki w 1997 r., bessa w latach 2007–2008, eurogedon w 2011 r. czy też pęknięcie bańki internetowej w 2000 r. Aktualnie mamy kolejny, ósmy już miesiąc spadków, a WIG20 notuje blisko 30 proc. zjazd od kwietniowego szczytu. Sądzę, że obserwowana sytuacja to przereagowanie i nagromadzenie obaw inwestorów. Na pewno nastała nowa rzeczywistość i polskie spółki zostały pozbawione premii w wycenach, która występowała z uwagi na obecność OFE. Dlatego będziemy w dużo większym stopniu uzależnieni od inwestorów zagranicznych, których zachęcić do kupowania mogą: poprawa koniunktury na rynkach wschodzących oraz uspokojenie strachów po zmianie władzy. Sądzę, że są duże szanse na realizację takiego pozytywnego scenariusza. Pierwsza, długo dyskontowana i oczekiwana podwyżka stóp przez Fed może zakończyć fatalną passę na rynkach wschodzących i tym samym przynieść odreagowanie na GPW. JAM

Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?
Analizy rynkowe
Czy Święty Mikołaj zawita w tym roku na giełdę?