Szczególnie głośny przypadek (jeszcze z 2007 r.) dotyczył Żurawi Wieżowych (obecnie Herkules) i Europejskiego Funduszu Hipotecznego, największego akcjonariusza tej spółki. EFH w prospekcie emisyjnym Żurawi zobowiązał się, że przez pół roku od debiutu tej firmy nie będzie sprzedawał jej walorów, ale upłynnił niewielką część akcji. Naruszono też lock-up na akcje Orphee, notowanej na NewConnect spółki zależnej PZ Cormaya. W jej memorandum informacyjnym, towarzyszącym emisji akcji, znalazł się zapis, że jeśli firmie uda się pozyskać oczekiwane środki, prezes i znaczący akcjonariusz Tomasz Tuora nie będzie sprzedawał swoich akcji przez półtora roku, jednak sprzedawał on walory już po dwóch miesiącach.

EFH tłumaczył, że informacje o lock-upie nie miały charakteru umowy, lecz były jedynie deklaracją. Ten przypadek dowodzi, że trzeba mieć świadomość występowania dwóch typów lock-upów w prospektach emisyjnych. Jeden może przybrać postać „miękką", gdy akcjonariusze tylko deklarują, że nie będą sprzedawać akcji przez określony czas. Złamanie takiej deklaracji nie niesie zwykle konsekwencji i tylko od udziałowca zależy, czy dotrzyma słowa. Ryzykuje „jedynie" utratę wiarygodności i zaufania. Drugi zapis może przybrać postać „twardą", gdy akcjonariusze wprost zobowiązują się, że nie będą sprzedawać akcji, i w tym celu zawierają stosowne umowy z domem maklerskim. Wtedy właściciel nie może bezkarnie sprzedać swoich akcji na GPW, choć i tu mogą być odstępstwa (porozumienie z brokerem). Prawnicy zwracają uwagę, że co do zasady nie można wyłączyć lub ograniczyć uprawnienia do przeniesienia zbywalnego prawa, więc sprzedaż akcji wbrew takiemu zobowiązaniu jest ważna i skuteczna. Co dzieje się, gdy akcjonariusz jednak sprzeda akcje? Wprawdzie sprzedaż walorów w okresie objętym lock-upem może skutkować odpowiedzialnością takiego inwestora wobec podmiotów uczestniczących w ofercie, ale w praktyce jest to niezwykle trudne, bo wymaga określenia szkody i dowiedzenia związku przyczynowego między działaniem akcjonariusza a zaistniałą szkodą. Zwykle więc sprawy tego typu, a było ich niewiele, rozchodzą się po kościach. Rozwiązaniem zwiększającym prawdopodobieństwo przestrzegania zakazu zbycia albo obciążania akcji jest ustanowienie blokady lub zastawu rejestrowego na akcjach objętych zobowiązaniem typu lock-up poprzez zawarcie odpowiednich umów zabezpieczeń. Jednak takich konstrukcji jest na GPW jak na lekarstwo. MR