Sezon publikacji raportów wynikowych spółek z warszawskiej giełdy rozkręcił się już na dobre. Tym razem wzięliśmy na celownik firmy, które rozczarowały inwestorów, co mocno zachwiało ich notowaniami.
Potencjalne okazje
Biorąc pod uwagę spadek kursu w ciągu jednej sesji (21 proc. w dół), jednym z największych negatywnych zaskoczeń była publikacja raportu XTB. Zamiast oczekiwanych zysków, inwestorzy musieli przełknąć 24 mln zł straty netto. W II kwartale warunki rynkowe (niska zmienność i spadek aktywności klientów) okazały się wyjątkowo niesprzyjające. W ocenie Michała Fidelusa, analityka DM BDM, wyniki brokera rozczarowały, jednak uwzględniały elementy, które nie powinny się powtórzyć. – Ze względu na zmianę strategii strata na kryptowalutach nie powinna już więcej mieć miejsca. Uważamy również, że najniższe od II kwartału 2019 r. przychody z działalności operacyjnej (bez kryptowalut) potwierdzają niepowtarzalny charakter zmienności w minionym kwartale – wskazuje. Argumentuje, że XTB wciąż ma możliwości generowania solidnych wyników. Zwraca uwagę, że spółka konsekwentnie buduje bazę klientów, co przy bogatej ofercie produktowej, historycznie niskim oprocentowaniu depozytów oraz rosnącej stopie oszczędności, powinno pozwolić na utrzymanie solidnych wyników nawet przy braku podwyższonej zmienności także w latach 2021 i 2022.
Z mocno negatywną reakcją rynku spotkały się wyniki Dino. Właściciel sieci supermarketów zdążył przyzwyczaić rynek do systematycznej poprawy wyników i marż, stąd oczekiwania były spore. – Oceniam, że jeden kwartał nieco gorszej marży nie świadczy jeszcze o trwalszej zmianie trendu, tym bardziej że spółka zaczęła wchodzić w okres wysokiej bazy z ubiegłego roku. Zarząd mimo tego podtrzymuje optymistyczny cel dalszej poprawy marży EBITDA w tym roku oraz w długim terminie – motorem napędowym przychodów oraz poprawy rentowności ma być zwiększanie skali działania spółki w kolejnych latach poprzez budowę sklepów w nowych lokalizacjach – przekonuje Michał Krajczewski, ekspert BM BNP Paribas. – Przy dość stabilnym otoczeniu konkurencyjnym ryzykiem rynkowym może być ewentualne pogorszenie koniunktury makroekonomicznej (jednak tu sektor FMCG powinien być w miarę odporny), a jeżeli chodzi o spółkę to znakiem zapytania może być skuteczność znajdowania nowych lokalizacji i rentowność nowych sklepów. – Do tej pory zarząd Dino nie komunikował, żeby ekonomika sklepów w zupełnie nowych, jak i w tych najbardziej zagęszczonych przez tę sieć regionach zmieniała się negatywnie – dodaje. Jego zdaniem obecna wycena Dino dyskontuje pozytywny potencjał do dalszego długoterminowego wzrostu wyników, a wskaźniki, takie jak P/E albo EV/EBITDA, mniej więcej od roku znajdują się na obecnych poziomach.
Do udanych II kwartału nie może zaliczyć JSW. Węglowa spółka nie zachwyciła wynikami, ale znaczące odbicie cen na rynku węgla zwiastuje, że okres wynikowych żniw dopiero nadejdzie. Analitycy liczą, że w wyniku znaczącej podwyżki cen III kwartał może być przełomowy i spółka powinna pokazać wreszcie wyraźną poprawę wyników. – Ceny węgla koksowego w Australii utrzymują się w III kwartale br. na poziomie ponad 200 USD/t, a Australia jest bezpośrednim benchmarkiem dla JSW w kontekście cen z klientami. Ceny koksu w Europie w lipcu wzrosły do 440 USD/t. Popyt na węgiel koksujący i koks utrzymuje się na wyższym poziomie niż JSW jest w stanie wyprodukować. Wzrost cen implikuje, że JSW w tym kwartale może wygenerować nawet 1 mld zł EBITDA – szacuje Jakub Szkopek, analityk BM mBanku.