DAX, główny indeks giełdy we Frankfurcie, zyskiwał podczas poniedziałkowej sesji nawet ponad 1 proc., a od rekordowego poziomu dzieliło go 2,5 proc. Większość europejskich indeksów giełdowych również umiarkowanie rosła w poniedziałek, a euro umacniało się po południu o 0,2 proc. wobec dolara. Rentowność niemieckich obligacji dziesięcioletnich wzrosła natomiast do minus 0,2 proc. W ten sposób inwestorzy reagowali na wyniki wyborów parlamentarnych w Niemczech. Nie wywołały one u nich euforii, ale z ulgą przyjęto to, że zniknęło ryzyko powstania koalicji rządzącej z udziałem radykalnie lewicowej partii Die Linke. Przed wyborami część bogatych Niemców przenosiła kapitał do Szwajcarii, obawiając się takiej koalicji.
– Ewentualny pakt pomiędzy SPD, Zielonymi i Die Linke osłabiłby wzrost gospodarczy poprzez podwyżki podatków, cofnięcie reform i nadmierne regulacje – stwierdził Holger Schmiedling, ekonomista Berenberg Banku.
Bez większych zmian?
Z opublikowanych w poniedziałek oficjalnych danych wynika, że socjaldemokratyczna partia SPD zdobyła 25,7 proc. głosów (co daje jej 206 miejsc w Bundestagu), a chadecka CDU/CSU uzyskała 24,1 proc. (co przekłada się na 196 mandatów). Zarówno Olaf Scholz, przywódca SPD, jak i Armin Laschet, przewodniczący CDU (partyjny następca kanclerz Angeli Merkel), ogłosili zwycięstwo swych ugrupowań. To, któremu z nich uda się stworzyć w nadchodzących tygodniach rząd, będzie jednak zależało od postawy mniejszych partii. Zieloni zdobyli 14,8 proc. głosów (118 mandatów), liberalna partia FDP 11,5 proc. (92 mandaty), radykalnie prawicowa AfD 10,3 proc. (83 mandaty), a Die Linke 4,9 proc. (39 mandatów). Do rządzenia potrzeba 368 miejsc. W grze wciąż są koalicyjne warianty: SPD-CDU/CSU, SPD-Zieloni-FDP, SPD-CDU/CSU-Zieloni, SPD-CDU/CSU-FDP lub CDU/CSU-FDP-Zieloni. FDP i Zieloni mają jednak sprzeczne postulaty gospodarcze, a to utrudnia zbudowanie rządu z udziałem obu tych partii. Analitycy Goldman Sachs prognozują, że proces budowy koalicji rządzącej może zakończyć się tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Angela Merkel będzie nadal sprawowała funkcję kanclerza, aż do wyłonienia się nowego rządu.
– Możliwe do stworzenia rządu koalicje wymagałyby wielostronnych kompromisów, a to oznaczałoby brak większych zmian w polityce gospodarczej. Niepewność związana z budowaniem nowego rządu jest umiarkowanie negatywna dla rynków finansowych w krótkim terminie, ale nie spodziewamy się, by reakcja rynkowa była duża – uważa Steven Bell, główny ekonomista BMO Global Asset Management.