Na koniec 2020 r. udział obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa w aktywach polskiego sektora bankowego urósł do 22,1 proc. z 17,8 proc. przed pandemią i 15 proc. przed wprowadzeniem podatku bankowego (nastąpiło to w lutym 2016 r.). Jednocześnie relacja tych instrumentów do kapitałów własnych banków podskoczyła aż do ponad 250 proc. z około 185 proc. przed pandemią i 165 proc. przed podatkiem bankowym.
Spadek cen obligacji uderza w kapitały
Same polskie obligacje skarbowe posiadane przez sektor bankowy są warte teraz blisko rekordowych 460 mld zł. Na rosnącą ekspozycję sektora na dłużne instrumenty skarbowe zwrócili uwagę bankowcy podczas debaty Europejskiego Kongresu Finansowego dotyczącego zagrożeń dla banków. Wskazali, że obecne w Polsce poziomy nie były widziane nawet w krajach Europy Południowej podczas kryzysu zadłużenia sprzed dekady. Rodzi się zatem pytanie o stabilność tej sytuacji i długoterminowy poziom bezpiecznej ekspozycji sektora na ryzyka związane z obligacjami Skarbu Państwa, nie tylko czysto kredytowe, ale też rynkowe i związane z tym zagrożenia kapitałowe.
– To zagrożenie jest niedoceniane. W kierunku obligacji skarbowych nasza branża jest pchana przez podatek bankowy – mówił Cezary Stypułkowski, prezes mBanku. Wyjaśniał, że konstrukcja i wysoka stawka tej daniny powoduje, że banki kierują – przy ograniczonym popycie na kredyt – swoją nadpłynność właśnie w papiery skarbowe, które nie są objęte podatkiem bankowym. Dodał, że może to skutkować wzrostem uderzenia w kapitały banków, jeśli stopy procentowe zaczną iść w górę (a nawet jeśli pojawią się oczekiwania ich podwyżki) i rentowności skarbówek wzrosną (więc spadnie ich wycena). – Uderzenie w kapitały banków spowoduje, że będą one miały mniejsze możliwości zwiększania akcji kredytowej, nie wspominając o tym, że są instytucje, które mogą mieć problemy kapitałowe. To trwałe ryzyko zakodowane w bilansach banków. Będzie trudno wyjść z tej sytuacji zarówno Skarbowi Państwa, jak i samym bankom – mówił Stypułkowski.
Tomasz Noetzel, analityk serwisu Bloomberg Intelligence, ocenia, że rosnące rentowności obligacji skarbowych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej mogą skłonić banki z tego regionu do dalszego lokowania nadpłynności (w razie słabszego popytu na kredyty) w papiery skarbowe, co pogłębiałoby błędne koło związane z tymi instrumentami. Wartość tych papierów w rękach kredytodawców z tego regionu sięga 218 mld euro, czyli o jedną trzecią więcej niż tuż przed wybuchem pandemii. Zagrożenie wynikające z wzajemnych zależności między bankami i państwami (poprzez dług emitowany przez te drugie i obejmowany przez pierwsze) zostało zidentyfikowane przez Komisję Europejską w 2012 r. po kryzysie zadłużeniowym strefy euro. Wtedy jednak rosło nie tylko ryzyko niewypłacalności poszczególnych krajów, ale były także obawy o rozpad unii walutowej, więc sytuacja była dużo trudniejsza niż teraz.