Rozmowy z inwestorami firma rozpoczęła w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Pozyskane dzięki operacji pieniądze firma chciała przeznaczyć na nowe portfele wierzytelności oraz dalszą ekspansję.

– Best jest w bardzo dobrej kondycji finansowej, wskaźnik zadłużenia grupy Best należy do najniższych w branży. Mimo rozwijającej się od marca globalnej pandemii koronawirusa, działamy bardzo sprawnie. Osiągamy dobre wyniki operacyjne i realizujemy założone na ten rok cele. Niestety wpływ pandemii na otoczenie gospodarcze oraz sentyment na rynku kapitałowym sprawił, że nie będziemy mogli dokonać wyboru ewentualnego inwestora przed końcem pierwszej połowy tego roku. Rozmowy z inwestorami będą nadal kontynuowane, choć zapewne w najbliższym czasie ich dynamika będzie mniejsza niż w okresie przed wybuchem pandemii – wskazuje Krzysztof Borusowski, prezes i większościowy udziałowiec firmy Best. - Uważamy, że można spodziewać się wzrostu udziału kredytów nieregularnych w polskim sektorze bankowym, a gospodarcze efekty pandemii koronawirusa mogą tą podaż dodatkowo zwiekszyć. Dzięki znaczącym inwestycjom w technologię, zrealizowanym w poprzednich latach, Best jest operacyjnie bardzo dobrze przygotowany do istotnych wzrostów procesowanego wolumenu spraw. Pozyskanie kapitału na rozwój na pewno przyspieszyłoby wzrost naszej grupy i umocniło pozycję Best na rynku w Polsce i za granicą – dodaje Borusowski.

Borusowski posiada 80,2 proc. wszystkich akcji. 14,1 proc. akcji walorów jest w rękach Marka Kucnera, wiceprezesa firmy. Jeden i drugi w momencie rozpoczęcia rozmów z inwestorami deklarowali długookresowe zaangażowanie w rozwój firmy i nie zamierzali sprzedawać posiadanych akcji.