Można przypuszczać, że największy pesymizm na rynku ropy naftowej już minął, a ceny tego surowca nie spadną już znacząco, zwłaszcza że obecnie poruszają się na najniższym poziomie od prawie dwóch dekad. Ale sytuacja na rynku ropy i tak jest trudna, więc o zwyżki przynajmniej w najbliższym czasie będzie trudno.

W minionym tygodniu na rynku ropy naftowej pojawiały się liczne spekulacje na temat spadku popytu. Poddanie domowej kwarantannie ludności w kluczowych gospodarkach świata bardzo mocno może się przełożyć na osłabienie popytu na paliwa. Dane dopiero zaczynają odzwierciedlać ten proces, ale kluczowe światowe instytucje zajmujące się rynkiem ropy naftowej już obecnie wyrażają zaniepokojenie sytuacją i otwarcie zapowiadają wyraźne zmniejszenie zapotrzebowania na czarne złoto.

Funkcję stabilizującą dla cen ropy naftowej mają informacje o planowanych spadkach inwestycji w infrastrukturę naftową. Przy tak niskich cenach ropy naftowej, ograniczenie produkcji ropy, zwłaszcza w USA, jest nieuniknione. Nie wiadomo również, czy OPEC+ nie dojdzie do porozumienia i nie rozpocznie na nowo interwencji na rynku ropy poprzez ustalenie limitów produkcji. ¶