W I półroczu ubiegłego roku udział inwestorów indywidualnych w obrotach na głównym rynku akcji wyniósł 22 proc. Okazało się to najlepszym wynikiem od II półrocza 2009 r. Co ciekawe, klienci indywidualni pod tym względem wyprzedzili nawet inwestorów instytucjonalnych, którzy odpowiadali za 20 proc. handlu. I chociaż danych za drugą połowę 2020 r. jeszcze nie ma, to maklerzy wskazują, że okres ten również był czasem wzmożonej aktywności inwestorów indywidualnych. Potwierdzać to mogą statystyki dotyczące udziału poszczególnych biur maklerskich w rynku akcji. Te, które mocno stawiają na klienta detalicznego, wyraźnie poprawiły swoje pozycje rynkowe. Liderem okazał się BM PKO BP, który wciąż rozwija detaliczną część biznesu. O ile jednak pozycja tej firmy w czołówce nie jest zaskoczeniem, o tyle w przypadku innych brokerów można już mówić o niespodziankach. BM mBanku w rywalizacji maklerskiej w 2020 r. zajęło piąte miejsce. Rok wcześniej miało dopiero 15. lokatę. Santander BM awansował z kolei z dziewiątego na szóste miejsce. Imponujący skok wykonało BM ING Banku Śląskiego. W 2019 r. było dopiero na 21. miejscu zestawienia najaktywniejszych brokerów, miniony rok zakończyło natomiast na ósmej pozycji. Warto przy tym zauważyć, że BM ING Banku Śląskiego obsługuje wyłącznie inwestorów indywidualnych, a mimo to udało mu się wyprzedzić kilku brokerów obsługujących szerszą grupę klientów. To dzięki inwestorom indywidualnym odżył także rynek NewConnect, na którym obroty w ubiegłym roku wyniosły rekordowe 14,7 mld zł. Dla porównania w 2019 r. było to zaledwie 1,4 mld zł.

Rok 2020 to także wyraźny wzrost liczby rachunków maklerskich. Od marca przybyło ich ponad 60 tys. Ostatni raz taki szturm domy maklerskie przeżywały w czasach wielkich prywatyzacji giełdowych. Wynik ten mógłby być jeszcze lepszych, gdyby nie fakt, że niektórzy brokerzy zdecydowali się na zamknięcie w ciągu roku nieaktywnych kont, co w efekcie obniżyło wynik całego rynku.

Maklerzy wierzą jednak, że na tym nie koniec. Zdają sobie co prawda sprawę, że wyniki z ubiegłego roku będzie trudno powtórzyć, ale liczą, że niskie stopy procentowe, które zniechęcają do trzymania pieniędzy w bankach, będą powodowały transfer kapitału na rynek giełdowy. PRT