Oczy większości inwestorów zwrócone są tradycyjnie na Wall Street, co tłumaczy, dlaczego jeszcze w III kwartale powszechnie mówiono o hossie, nawet gdy widać było, że w ujęciu wszystkich klas aktywów może to być najgorszy rok od dekady. Z tej samej przyczyny obecnie dominują kasandryczne wizje, a niewiele osób zwraca uwagę, że huśtawka w Nowym Jorku zaskakująco słabo wpływa na resztę świata. Hang Seng znajduje się wyżej niż miesiąc temu, podobnie zresztą WIG20, a dzienne wahania na większości rynków są znacznie mniejsze niż w USA.

Nie dotyczy to parkietów strefy euro, które spadają za sprawą coraz gorszych danych i obaw o to, co się wydarzy, gdy z końcem grudnia zostanie odcięta kroplówka z EBC. Żadne z kluczowych ryzyk politycznych nie jest w pełni wycenione – ani kryzys polityczny w Niemczech po zakończeniu epoki Angeli Merkel, ani otwarty konflikt między włoskim rządem a Komisją Europejską, ani twardy brexit. W tym ostatnim przypadku interesująca wydaje się zwłaszcza łatwość, z jaką niektóre banki inwestycyjne zakładają, że brak porozumienia automatycznie będzie oznaczał pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii – JP Morgan wyceniał ostatnio szanse takiego scenariusza na 40 proc.

Spójrzmy na to, co działo się w tym roku na świecie, by zobaczyć, jak wiele nieprzewidzianych skutków miało dla świata odstawienie „narkotyku" w USA, gdzie zresztą quantitative tightening będzie kontynuowane, nawet gdybyśmy nie zobaczyli w 2019 r. ani jednej podwyżki. Czy możemy przewidzieć skutki końca QE dla niezwykle kruchej gospodarki unijnej? Zerknijmy, jak szybko i niespodziewanie protesty „żółtych kamizelek" ogarnęły Francję, by ocenić niestabilność polityczną w Europie. W jak złej kondycji jest rzeczywiście największy niemiecki bank i co to oznacza dla całego sektora w Unii? Do listy ryzyk oczywistych można dodać co najmniej jeden–dwa znaki zapytania, bo średnio co kilka miesięcy na Starym Kontynencie wybucha nieprzewidziany pożar.

Kadencja M. Draghiego, o którym powszechnie mówi się, że wyciągnął Europę z kryzysu, dobiega końca w 2019 r. Faworytem jest obecnie J. Weidmann, prezes Bundesbanku, największy jastrząb w Radzie EBC. Jeżeli inflacja zacznie przyspieszać, jak twierdzą niektórzy ekonomiści, możemy otrzymać prawdziwie wybuchową mieszankę. ¶