Niezależnie, jak określone są warunki konieczne dla ekspansji monetarnej, dla rynków sprawą oczywistą jest, że te warunki wystąpią, więc komunikaty z EBC i Fed traktowane są jako pewne działania. Ekspansja monetarna oznacza więcej pieniądza na rynku i wygląda na zaproszenie do wzrostów ryzykownych aktywów. Problem w tym, że jest to także odpowiedź na wystąpienie ryzyk, których w dalszym ciągu nie jesteśmy w stanie zmierzyć.

Kluczowe będą decyzje Fed, biorąc pod uwagę, że źródłem głównych ryzyk jest polityka administracji USA, a banki centralne innych krajów są skłonne kopiować działania Fed. Prezes Powell i spółka za główny cel postawili sobie przedłużenie cyklu gospodarczego, ponieważ 1) nie bardzo widzą inny sposób dla przyspieszenia inflacji i 2) jest to jedyna droga, by uchronić się od nacisków ze strony Donalda Trumpa. Dla rynków konieczność gołębiego zwrotu stała się oczywista już kilka miesięcy temu, co także zawęziło pole manewru Fed. Wystarczy sobie przypomnieć, co się stało, gdy w grudniu ub.r. Fed dokonał podwyżki i postanowił podtrzymać jastrzębie nastawienie, pomimo że rynki jasno dawały do zrozumienia, że nie ma do tego warunków.

Znaleźliśmy się w sytuacji, gdzie dyskusje dotyczą nie tego, czy w lipcu Fed zetnie stopy, ale o ile. Podręcznikowo powinno to być zaproszenie do sprzedaży dolara i rajdu ryzykownych aktywów, ale przyszłość może stanowić większe wyzwanie z powodu Trumpa. Sądzę, że bezprecedensowa krytyka Fed i Powella (łącznie z próbami jego usunięcia) ma ukryte dno. Ciężko jest prowadzić agresywną politykę handlową bez szkody dla gospodarki, o którą trzeba szczególnie dbać w trakcie kampanii o reelekcję. Luźna polityka monetarna stanowi idealne lekarstwo, by osiągnąć oba cele. Ale to także oznacza, że gołębi zwrot Fed daje Trumpowi zielone światło dla forsowania ostrzejszego stanowiska wobec Chin (i innych partnerów handlowych). W efekcie entuzjazm rynkowy może zostać szybko zgaszony, jeśli spotkanie Trump/Xi podczas szczytu G20 nie przyniesie postępów.

Sądzę, że okres letni może być okazją do huśtawki nastrojów i wyższej zmienności. Katalizatorem będą zmieniające się przekonania inwestorów, co finalnie będzie miało dominujący wpływ na gospodarkę światową: skala luzowania monetarnego czy siła zagrożeń z tytułu wojen handlowych? ¶

Konrad Białas główny ekonomista, TMS Brokers