Pokazała to jasno sytuacja z ubiegłego tygodnia, gdy indeksy zostały sprowadzone w dół przez jedno słowo Donalda Trumpa. Prezydent USA stwierdził, że nie ma zamiaru spotykać się przed 1 marca z prezydentem Chin. Teza, że temat wojen handlowych zniknie z widoku w I połowie miesiąca, okazała się przedwczesna. Inwestorzy od razu zinterpretowali tę wypowiedź jako zagrożenie dla sukcesu trwających negocjacji handlowych, co jest o tyle istotne, że 1 marca upływa termin ultimatum w sprawie podwyższenia ceł. Warto pamiętać, że tzw. wojny handlowe są elementem szerszego procesu historycznego, będącego kolejną walką o supremację między dominującymi obecnie państwami. Zaryzykowałbym tezę, że groźby nałożenia ceł i obecne negocjacje są tylko drobnym wycinkiem całego procesu. Nie ma on jednak dużego znaczenia dla rynków, które z jednej strony wyceniają przyszłość, z drugiej zaś potrafią patrzeć zaskakująco krótkoterminowo.

Wracając do perspektyw rynków akcji, równie prawdopodobny scenariusz to taki, w którym spadki z ostatnich dni są tylko drobnym przystankiem w drodze do kontynuacji hossy. Martwi natomiast fakt, że na zmianę rynkowych nastrojów może wpłynąć jedna informacja, która w mojej ocenie wcale nie zmienia obrazu gry. Oczywiście, patrząc na fundamenty, uzasadnienie spadków jest więcej niż proste. Obawy przed globalnym spowolnieniem intensyfikowane są przez ostatnie dane gospodarcze naszego zachodniego sąsiada. Zarówno zamówienia w niemieckim przemyśle, jak i sama produkcja przemysłowa kontynuowały w grudniu silne tendencje spadkowe. Co ciekawe, równocześnie wartość niemieckiego eksportu w 2018 r. osiągnęła rekordowe rezultaty. Spowolnienie w UE przełoży się bezpośrednio na wartość polskiego PKB w kolejnych latach. Ostatnie prognozy Komisji Europejskiej wskazują na spowolnienie do 3,5 proc. w tym i 3,2 proc. w kolejnym roku. W mojej ocenie jest nieco zbyt wcześnie, by móc wyrokować o skali spowolnienia, pewne jest jednak, że ono nastąpi. Utrzymanie tempa wzrostu w okolicach 5 proc. jest raczej mało prawdopodobne. Pytanie, jak te dane przełożą się na nastroje rynkowe.

Patrząc w krótszej perspektywie, przyszły tydzień to przede wszystkim maraton publikacji dynamiki PKB za IV kwartał. Krajowy rynek nieśmiało wchodzi w okres publikacji wyników za IV kwartał. Istotny będzie jednak obraz rysowany przez czynniki zagraniczne.

Do tematu wojen handlowych dołączy zapewne brexit. Z perspektywy rynków wschodzących kluczowa może się okazać obserwacja kursu dolara, który ma niebagatelny wpływ na wyceny aktywów w naszym rejonie. ¶

Kamil Hajdamowicz doradca inwestycyjny, Vienna Life TU na Życie, Vienna Insurance Group