W środę dowiedzieliśmy się, że osłabienie gospodarek kluczowych krajów strefy euro i jednocześnie akceptowalny poziom inflacji w Polsce to zdaniem prezesa NBP scenariusz, w którym możliwa staje się również opcja luzowania polityki monetarnej w kraju. Środowy komunikat RPP mógł być w swoim założeniu zaledwie pokrzepieniem dla krajowego rynku, który coraz bardziej żyje problemami eurostrefy. Efektem było jednak opuszczenie przez polskich inwestorów bezpiecznej przystani. Wyprzedaż polskich 10-latek podniosła ich rentowność z 2,62 do ok. 2,75% proc. W końcu powoli dochodzi do globalnego sprzężenia kierunku w polityce monetarnej. EBC mimo formalnego zakończenia QE wspomina o kolejnym, alternatywnym wsparciu dla newralgicznych rynków, natomiast opublikowane minutki Fedu wskazują na to, że za oceanem członkowie FOMC z coraz większym powątpiewaniem spoglądają na zapowiadane przez nich jeszcze w grudniu dwie podwyżki stóp, przypadające na 2019. Niższa prognoza inflacji w Kraju Kwitnącej Wiśni sprawia, że prawdopodobny staje się również scenariusz dalszego luzowania w Japonii. W czwartek rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich podskoczyła do poziomu ok. 2,67 proc., utrzymując się jednocześnie w obrębie wyrysowanego w lutym br. klina. 10-letnie bundy notowane były przy rentowności 0,11 proc., natomiast obligacje japońskie -0,04 proc. ¶

Michał Szmal analityk, Noble Securities