Gorących pieniędzy na rynku jest bardzo dużo

#prostozparkietu | Michał Kowalczewski: ten rok dla naszej firmy jest naprawdę bardzo dobry

Publikacja: 20.09.2017 06:00

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Kowalczewski, prezes Mercurius DM.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Kowalczewski, prezes Mercurius DM.

Foto: Archiwum

Ostatnie tygodnie były dla was chyba bardzo intensywne, biorąc pod uwagę fakt, że byliście globalnym koordynatorem przy sprzedaży akcji LC Corp przez Leszka Czarneckiego?

Faktycznie, to było kilkanaście tygodni bardzo intensywnej pracy. Transakcje zamknęliśmy w piątek i była to już kolejna duża transakcja, którą przeprowadziliśmy w tym roku.

Mówi pan o kolejnych transakcjach, a tymczasem rynek IPO w tej chwili raczej nie rozpieszcza. Z kolei we wtorkowym „Parkiecie" pisaliśmy o uciekających spółkach z rynku. Czy więc giełda wciąż jest atrakcyjnym miejscem do pozyskiwania kapitału czy może utraciła już swój blask?

Miarą efektywności giełdy i tego, czy faktycznie spełnia ona swoją rolę, jest wielkość transakcji, które są przeprowadzane na rynku. Chodzi tutaj zarówno o IPO, jak i oferty wtórne. Patrzenie tylko na pierwotne oferty nie oddaje do końca faktycznego stanu rzeczy. Duża liczba transakcji IPO jest raczej cechą charakterystyczną rynku mniej rozwiniętego. Kiedy rynek się tworzy, zawsze w pierwszej fazie tego typu operacji będzie więcej. Można więc powiedzieć, że miarą rozwoju rynku jest proporcja między transakcjami IPO a SPO. Liczba obu tych transakcji będzie nam natomiast mówić o efektywności rynku. Gdyby więc historycznie spojrzeć na GPW z tej perspektywy, doszlibyśmy do wniosku, że rynek wciąż się rozwija i idzie w dobrym kierunku. Giełda więc spełnia swoją rolę.

Mówiąc o rynku IPO, nie można nie zauważyć, że w tym roku mieliśmy kilka spektakularnych ofert. Czy można powiedzieć, że w tym aspekcie najlepsze już za nami?

Transakcje IPO w tym roku oczywiście się jeszcze nie skończyły. Podejrzewam, że jeszcze kilka ofert się pojawi, przy czym nie będą one tak duże, jak te dotychczasowe. Nawiązując jednak do tego, o czym wcześniej mówiłem, czyli patrząc zarówno na transakcje pierwotne, jak i wtórne, myślę, że możemy spodziewać się jeszcze kilku naprawdę dużych operacji.

Czy inwestorzy, którzy biorą udział w ofertach, koncentrują się tylko na tej jednej wybranej spółce, czy też wchodząc na rynek, obserwują też inne przedsiębiorstwa?

„Gorących pieniędzy" na rynku jest bardzo dużo. Dzisiaj inwestorzy szukają okazji inwestycyjnych, czemu sprzyjają chociażby niskie stopy procentowe. To, czy jednak dana spółka trafi na giełdę czy też nie i będzie nią zainteresowanie, jest w dużej mierze pochodną cen obowiązujących na rynku. Mając na uwadze to, że gospodarka zachowuje się bardzo dobrze, można mieć nadzieję, że spółki będą zarabiały coraz więcej pieniędzy i to daje nadzieje, że inwestorzy będą mogli na nich jeszcze zarobić.

Ten „gorący pieniądz" pochodzi z zagranicy, od inwestorów instytucjonalnych czy też detalicznych?

Z naszych obserwacji wynika, że te proporcje w tym roku trochę się wyrównały. Mamy do czynienia z powracającą grupą inwestorów detalicznych, którzy stanowią bardzo dużą wartość dla całego rynku. Oczywiście na giełdzie wciąż są aktywne fundusze emerytalne, coraz więcej pieniędzy gromadzą fundusze inwestycyjne, natomiast napływ inwestorów zagranicznych na polski rynek jest widoczny gołym okiem, co widać chociażby po zachowaniu indeksów giełdowych, wśród których bryluje w tym roku WIG20.

A jak ten udział inwestorów wyglądał przy niedawnej ofercie LC Corp?

Ze względu, że była to oferta prywatna, siłą rzeczy nie brali w niej udziału inwestorzy indywidualni. Patrząc natomiast na strukturę popytu, mogę powiedzieć, że w dużej mierze odpowiadali za niego krajowi inwestorzy instytucjonalni. Ich większy udział w tego typu ofertach wynika z faktu, że lepiej znają nasz rynek i wiedzą, jakie spółki dobierać do portfela. Chcę jednak też podkreślić, że w ofercie LC Corp mieliśmy również dużą grupę inwestorów zagranicznych.

Należy więc rozumieć, że chętnych na akcje LC Corp nie brakowało?

W fazie marketingu oferty, kiedy mieliśmy okazję zaprezentować inwestorom wszystkie fundamentalne przewagi spółki nad konkurencją, chętnych na akcje było naprawdę wielu. Wystarczy powiedzieć, że popyt na walory prawie pięciokrotnie przekroczył liczbę oferowanych akcji.

Tego typu transakcje to chyba woda na młyn dla takich firm jak Mercurius DM? Jaka jest obecnie kondycja finansowa waszej firmy?

Koniunktura zarówno gospodarcza, jak i giełdowa na pewno sprzyja szeroko rozumianej branży maklerskiej. My w Mercurius DM ten rok na pewno już teraz możemy uznać za bardzo udany. Przeprowadziliśmy wiosną dużą ofertę Famuru, braliśmy udział także w IPO firmy GetBack, a w ostatnich dniach w ofercie LC Corp, o której rozmawialiśmy. Po całkiem niezłych poprzednich latach ten rok jest też więc naprawdę bardzo dobry.

A jakie będą dla was kolejne miesiące?

Zapewne gorące. Dziś już mamy kolejnych chętnych zarówno IPO, jak również na transakcje wtórne. Czy jest to transakcja spółki dopiero wchodzącej na giełdę, czy też obecnej już na rynku, w obu przypadkach podchodzimy do nich bardzo podobnie. Naszą pracą jest zbadanie spółki i przedstawienie jej inwestorom. Z punktu widzenia inwestorów jest to natomiast kolejna potencjalna inwestycja, nieważne czy w ofercie IPO czy też SPO.

A z punktu widzenia domu maklerskiego, która oferta jest bardziej opłacalna?

Oferty wtórne na pewno są krótsze, chociażby ze względów legislacyjnych. W tym przypadku nakład pracy jest skoncentrowany w krótszym okresie. W przypadku IPO cały proces potrafi być mocno rozciągnięty w czasie. Były oferty, nad którymi pracowaliśmy nawet dwa lata. Tak naprawdę jednak zarówno transakcje IPO, jak i SPO są bardzo podobne i z punktu widzenia nie tylko domów maklerskich, ale także i inwestorów nie ma sensu ich rozgraniczać. PRT

Inwestycje
Kamil Stolarski, Santander BM: Polskie akcje wciąż są nisko wyceniane
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności