Sobiesław Kozłowski: Osiem najważniejszych wykresów miesiąca

W piątek gościem Piotra Zająca w Parkiet TV był Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities. Wzięliśmy pod lupę najważniejsze liczby i wykresy ostatnich tygodni.

Aktualizacja: 15.05.2020 16:55 Publikacja: 15.05.2020 16:09

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities

Sobiesław Kozłowski, ekspert Noble Securities

Foto: parkiet.com

Od kilku tygodni sWIG80 jest silniejszy od WIG20. Wyznacza nowe szczyty, przebił dzienną dwusetką i 61,8-proc. Fibo. Skąd twoim zdaniem ta różnica sił?

Powiedziałbym, że maluchy i blue chips to w tym momencie dwa różne światy. Skąd te różnice? W ciągu dwóch ostatnich miesięcy w Polsce przybyło blisko 50 tys. rachunków maklerskich. Inwestorzy szukają stóp zwrotu i emocji, a tych jest moim zdaniem zdecydowanie więcej wśród spółek mniejszych. Zwłaszcza, że sWIG80 jest zależny przede wszystkim od krajowego kapitału, w przeciwieństwie do WIG20, gdzie dominuje zagranica.

Ten świeży kapitał popłynął też dość szerokim strumieniem na NewConnect. NCIndex zyskał od marcowego dołka 85 proc. przy wzroście obrotów r/r o 1000 proc. Niektórzy uważają, że jak już NC jest „pompowany" to oznacza to koniec zwyżek. Co ty na to?

Potężna zmienność, która się ostatnio na tym rynku pojawiła ma moim zdaniem znamiona spekulacji, a w niektórych przypadkach nawet wręcz bańki czy zagrań typu „pump and dump". Jakbym miał to sprecyzować, to powiedziałbym, że 70 proc. to spekulacja, a 30 proc. to fundamenty, bo trzeba jednak pamiętać, że na NC jest trochę ciekawych spółek. Wyniki za I kw. będą takim fundamentalnym sprawdzam dla tego rynku i wtedy zobaczymy, czy moje proporcje są słuszne. Dodam tylko, że ta stopa zwrotu NCIndex to też pokłosie tych poszukujących emocji i zysków nowych inwestorów. Dla nich mały rynek stał się teraz takim rezerwuarem spekulacji.

Skoro o polskim Nasdaq mowa, to powiedz jak oceniasz zachowanie tego amerykańskiego? Nasdaq Composite jest najsilniejszym indeksem na Wall Street. Czy to mówi nam wprost, że grane mogą być tylko spółki technologiczne, typu „growth"?

Mam trochę wrażenie, że siła tego rynku to efekt działań Fedu. Mówi się, żeby nie walczyć z tym ostatnim, więc inwestorzy z nim nie walczą. Jednak jakoś niekomfortowo mi z przekonaniem, że to tylko spółki technologiczne będą rosły i że to one z kryzysu wyjdą obronną ręką jako jedyne. Jego siła jest ekstremalna, zwłaszcza gdy postawimy obok dane z amerykańskiej gospodarki. W tym kontekście wydaje mi się, że w ujęciu średnim i długim czas zastanowić się nad spółkami typu „value", które mają atrakcyjne mnożniki i wyceny.

Czy ta opinia odnosi się też do polskiego rynku akcji? Ekstremalnie wysoko jest bowiem WIG.GAMES, a na drugim biegunie na przykład WIG-Banki. Jak się zapatrujesz na potencjał poszczególnych sektorów?

Mam wrażenie, że WIG.GAMES jest mocno, dodatnio skorelowany z Nasdaq. I wydaje mi się, choć oczywiście mogę się mylić, że punkt przegięcia się zbliża. 50 proc. YTD w takich warunkach to też wygląda ekstremalnie. Jeśli Wall Street osłabnie, to nasz gaming może pójść ich śladem. A patrząc na potencjał długoterminowy poszczególnych sektorów, uważam, że rynek za bardzo ukarał banki i odzieżówkę. Patrząc po ich fundamentach są tam argumenty za tym, by jednak nastawienie zmienić. Już przed tąpnięciem wiele ryzyk było tam w cenach, więc co powiedzieć o obecnej sytuacji? Dlatego myślę, że wśród tych słabych sektorów jest spora przestrzeń do pozytywnych zaskoczeń. Choć podkreślam, że nie można być niczego pewnym. To nadmierna pewność najczęściej najbardziej nas na rynku gubi.

Ostatnio jednak rynek jest nadmiernie pewny siebie, bo mimo słabych danych makro ciągle rośnie. Dobrze to widać po Wall Street – ogromny przyrost bezrobotnych, wciąż wysokie statystyki dotyczące epidemii, a taki Nasdaq mocno w górę. Skąd ta dywergencja?

Banki centralne dostarczyły gigantyczną płynność i stąd ta rozbieżność. Gospodarka doznała szoku, a rynki dostały krótkoterminowy zastrzyk finansowy. Jak sobie porównałem Nasdaq i amerykański PKB, to mam takie niepokojące analogie z 2000 r. Powtarzam więc, że trochę się obawiam tych ekstremalnych wycen.

Skoro o ekstremach mowa, to powiedz co sądzisz o rynku nieruchomości? Jak rozmawialiśmy w listopadzie to nieśmiało mówiłeś, że to bańka, pytanie było tylko o to, co ją przebije. Chyba lepszego czasu na pękniecie nie można sobie było wyobrazić?

Na razie dane z tego rynku nie odzwierciedlają skutków epidemii, bo obejmują te pierwsze miesiące roku. Twardych informacji więc nie mamy i pozostaje próba prognozowania na podstawie tego co widać. A widać obawy o wzrost bezrobocia w naszym kraju, co w mojej opinii może najbardziej odbić się na rynku mieszkaniowym. Szacuje się, że stopa bezrobocia wzrośnie do 8, a może nawet kilkunastu procent. Do tego dochodzi zacieśnienie polityki kredytowej przez banki (podniesienie wymogu co do wkładu własnego), a także zmniejszenie popytu ze strony obywateli Ukrainy, którzy wyjechali. Mam też wrażenie, że wzrośnie teraz znaczenie zdalnej pracy, co również zmniejszy popyt na mieszkania. Jest wiec kilka istotnych czynników ryzyka, które moim zdaniem mogą spowodować, jeśli nie spadek, to przynajmniej stabilizację cen na tym rynku.

Przedostatni wykres, na który zwracasz uwagę do rentowności 10-letnich obligacji USA. Cały czas spadają, a przecież hossa miała się tam już dano skończy. Jak mamy interpretować to zachowanie rynku długu?

Mówi się, że w krótkim terminie rynek obligacji jest mądrzejszy niż rynek akcji. To zachowanie sugeruje więc, że inwestorzy boją się o koniunkturę gospodarczą i, mówiąc kolokwialnie, bardziej liczy się dla nich zwrot kapitału, a nie zwrot na kapitale. Dlatego kupują papiery skarbowe i przedłużają hossę na tym rynku.

Na koniec dolar. Czy uważasz, że on pozostanie relatywnie silny, czy jednak ten kryzys zachwieje jego pozycją głównej waluty świata?

Dolar ma ten "bonus" właśnie, że jest walutą rezerwową świata. I w okresach niepewności środki są wymieniane właśnie na niego. Na razie nie widzę, by on to miano bezpiecznej przystani stracił. Choć historia przypomina, że w czasach kryzysowych ład się czasem zmienia. W tym kontekście kto wie, może będzie nowe porozuienie w sprawie waluty rezerwowej świata, zwłaszcza, że Chiny rywalizują z USA i chciałby mieć większy wpływ na globalne rynki finansowe...

Inwestycje
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp
Inwestycje
Długie pozycje na rynku gazu wciąż testem charakteru dla inwestorów
Inwestycje
Istota istotności
Inwestycje
Organizacja procesu badania istotności
Inwestycje
Określenie grupy interesariuszy
Inwestycje
Niezbędna dokumentacja