Środowe odreagowanie było symboliczne, zwłaszcza gdy skalę odbicia porówna się do skali trwającej od początku maja wyprzedaży. Dzisiejszy poranek wskazywał jednak na to, że jest szansa na podciągnięcie indeksów nieco wyżej. WIG20 wahał się rano 2176 pkt, a więc 0,3 proc. powyżej środowego zamknięcia. Pomagały nastroje zagranicą. Indeks S&P500 wzrósł wczoraj o 0,6 proc. do 2850 pkt. Ja na razie wsparcie na 2800 pkt jest książkowo bronione. Dopóki tak będzie, dopóty majową zniżkę będzie można traktować tylko jak korektę w hossie. Warszawskim bykom połowicznie pomagały rynki azjatyckie. O ile bowiem Hang Seng i Shanghai Composite zyskały na ostatniej sesji (odpowiednio 0,3 proc. i 0,6 proc.), to Nikkei225 zanurkował o 0,6 proc.
Dziś istotne mogą być dane makro. O 11.00 pojawią się odczyty dotyczące handlu zagranicznego strefy euro, o 14.00 wskaźnik inflacji bazowej w Polsce, a później pojawi się seria danych z rynku nieruchomości w USA oraz odczyt indeksu Fed z Filadelfii i liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Poza tym istotne będę wszelkie doniesienia dotyczące amerykańskich wojen handlowych.
A jak sytuację na rynkach oceniają analitycy?
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Wyhamowanie deprecjacji przez sWIG80 nad dzienną dwusetką oraz pojawienie się pierwszej od prawie dwóch tygodni białej świeczki, ma prawo okazać się zaproszeniem do wyprowadzenia wzrostowej kontry. Jak na razie za wcześnie jest na to, aby po jednej sesji dokonywać predykcji na kolejne tygodnie, jednakże jakby do jutra ww. indeks wyłamał opór 12005, wówczas pojawiłby się sygnał kupna o znaczeniu średnioterminowym. Tego typu wyczyn możliwy jest do zrealizowania, o ile tylko otoczenie zewnętrzne będzie sprzyjało akcyjnym bykom zaś nad Wisłą wyczerpie się podażowa presja. Na uwagę zasługuje wykres WIG20, mianowicie indeks ten dotarł do MA200_w – średniej wokół której doszło do kluczowych zmian trendu na Wall Street w 2018.r. Czy w polskich warunkach tego typu narzędzie okaże się pomocne okaże się w najbliższym czasie, jednakże biorąc pod uwagę dzienne wyprzedanie oraz lokalną formację podwójnego dna widoczną na godzinowym wykresie WIGu, szansa na odbicie jest całkiem wysoka. Pytanie tylko, czy po wczorajszych wzrostach w USA nie dojdzie do zbyt optymistycznego otwarcia się rynku kasowego a tym samym nie pojawi się luka hossy. Wprawdzie jej obecność na tak niskich poziomach cenowych byłoby równoznaczne z lokalnym wyczerpaniem podaży i zaproszeniem do wzrostów, to jednak w średnim terminie tego typu formacja ściągałaby na południe rynek. Jak na razie wszystkie tegoroczne luki zostały już domknięte i jedynie październikowe okno jeszcze straszy, jednakże wypełnienie tego okna nie jest obligatoryjne.
Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Wczorajszy dzień wydawał się potwierdzać nasze obawy o krótkotrwałość odbicia. Wprawdzie giełdy europejskie rozpoczynały go na plusach, ale kolejne godziny przynosiły właściwie nieustanny ruch w dół. Po godzinie 16:00 czasu polskiego media obiegła jednak informacja, że prezydent Trump zadecydował o odroczeniu ceł na europejskie samochody o maksymalnie pół roku, na co indeksy na kontynencie zareagowały euforycznie. DAX wykonał około półtoraprocentowy ruch w górę, by zamknąć się wzrostem o 0,9%, francuski CAC40 zyskał 0,6%. WIG20 wzrósł o skromne 0,2%, mWIG40 o 0,4%, a sWIG80 o 0,5%. Zdecydowanie najsilniejszym sektorem była energetyka.