Wzrost kredytów po korekcie o efekty kursowe wyniósł w czerwcu 0,6 proc. rok do roku z 0,3 proc. w maju – wynika z szacunków ekonomistów PKO BP na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego. To jednak jedynie efekt niskiej bazy z ubiegłego roku, w ujęciu miesiąc do miesiąca kredyty spadły.

Nadal widać sporą różnicę w zakresie kredytów dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw niefinansowych. Te pierwsze rok do roku urosły o blisko 2,8 proc. (bez korekty o efekty kursowe i wpływ topniejącego portfela hipotek walutowych), do 795 mld zł. Kredyty dla przedsiębiorstw niefinansowych spadły w tym czasie o 5 proc., do 328 mld zł. Złożyły się na to wszystkie trzy główne kategorie bankowego finansowania firm. Ujemną dynamikę zanotowano zarówno w przypadku kredytów o charakterze bieżącym (spadły o 9 proc., czyli już wyraźnie mniej niż w poprzednich miesiącach, gdy topniały nawet po 15 proc.), inwestycyjnych (spadek o 2,5 proc.), jak i na nieruchomości (o 4 proc.). W przypadku kredytów dla gospodarstw domowych widać nadal dużą siłę kredytów mieszkaniowych. W czerwcu, po korekcie o efekty kursowe, urosły w rok do roku o 10,4 proc., czyli przyśpieszyły wobec 9,9 proc. w maju, i – jak zaznaczają ekonomiści PKO BP – w ostatnich trzech miesiącach tempo wzrostu jest najwyższe od 2019 r. Na plus wyszły kredyty konsumpcyjne, choć wzrost wciąż jest skromny. Po korekcie o kurs urosły rok do roku o 0,1 proc. wobec spadku o 0,2 proc. w maju.

Jednocześnie depozyty gospodarstw domowych i przedsiębiorstw niefinansowych rosną (odpowiednio o 5,9 proc. i 4,9 proc. rok do roku), choć już nie tak szybko jak w poprzednich miesiącach. Wygasa już efekt niskiej bazy, więc tempo przyrostu depozytów, szczególnie firm, będzie maleć.

Relacja kredytów do depozytów spadła do 78,2 proc. i jest najniższa od lutego 2006 r., a kredytów do PKB do 55,7 proc., czyli jest najniższa od I kwartału 2012 r. Ekonomiści PKO BP oczekują kontynuacji obu tych trendów. „Pomimo spodziewanego ożywienia aktywności kredytowej banków nie będzie ona w stanie dorównać skali ożywienia w gospodarce. Jednocześnie kreacja pieniądza odbywa się w coraz większej skali poza bankami, co oznacza, że wciąż muszą się one liczyć ze znacznym napływem depozytów. Z uwagi na ograniczony popyt na kredyty będzie to skutkować utrzymaniem presji na spadek oprocentowania lokat oraz silnego popytu na papiery skarbowe" – napisali w raporcie. W czerwcu Polacy wycofali z lokat 3,5 mld zł, depozyty bieżące urosły o 9 mld zł.