PFR preferuje giełdę

- W większości umów wpisujemy giełdę jako sposób wyjścia z inwestycji - mówi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju w ParkietTV. Co instytucja zrobi z akcjami Pekao, czy przygląda się mBankowi, jakie transakcje planuje?

Publikacja: 16.04.2019 13:54

PFR preferuje giełdę

Foto: parkiet.com

Na początku maja miną trzy lata odkąd jest pan prezesem PFR. Które projekty są krojami milowymi w działalności waszej instytucji?

Gdy zaczynałem pracę w PFR mówiłem, że im będzie mniejszy, tym lepiej. PFR ma uzupełniać prywatny rynek związany z finansowaniem i czy świadczeniem usług doradczych dla przedsiębiorców. Staramy się nie konkurować z nim, ale uzupełniać i dużo naszej aktywności nakierowanej jest na rozwój rynku kapitałowego jako całości. Jednym z ważnych projektów są Pracownicze Plany Kapitałowe, które są olbrzymią szansą dla rynku, mogą poprawić w długim okresie także dostępność do finansowania dla firm i samorządów. Ale również udało nam się w tych trzech latach zbudować największą w tej części Europy platformę funduszy venture capital dedykowanych finansowaniu młodych, szybko rosnących firm. Jest w nich pięć programów i 30 funduszy uzyskało finansowanie.  PFR inwestuje w te startupy, ale wybieramy zespoły zarządzające, dajemy część pieniędzy i w ten sposób mobilizujemy także kapitał prywatny. Liczymy, że około 500 firm przejdzie przez ten program i uzyska finansowanie, bo jeśli rynek kapitałowy jest dziurawy, to przedsiębiorcy mają problem. To ważna rzecz, że mamy program dający finansowanie na wczesnym etapie rozwoju firm. W ślad za tym stworzyliśmy także „fundusz funduszy" dla branży private equity, które inwestują w przedsiębiorstwa na najbardziej dojrzałym etapie. W ten sposób wspieramy rozwój rynku kapitałowego we wszystkich jego segmentach.

Chociaż jesteście bardziej znani z bezpośrednich inwestycji. Jedną z nich jest kupno akcji Pekao, macie 12,8 proc. kapitału tego banku.

Jestem zwolennikiem polityki inwestycyjnej nakierowaną na infrastrukturę lub współpracę z samorządami, ale mamy też „segment" spółek. Od początku wskazywaliśmy, że będą to udziały mniejszościowe i w przypadku Pekao głównym inwestorem jest Grupa PZU, my jesteśmy partnerem finansowym. To była wyjątkowa sytuacja, bo UniCredit przechodziła restrukturyzację i chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa drugiego co do wielkości banku w Polsce. Traktujemy tę inwestycję długoterminowo, mamy niezłe stopy zwrotu z tej inwestycji dzięki stabilnym dywidendom Pekao.

Planujecie niebawem wyjście z Pekao?

Nie. Jako PFR tym się różnimy od prywatnego sektora funduszy, że nie mamy krótkiego, trzy-pięcio-letniego horyzontu inwestycyjnego, ale patrzymy długoterminowo. Chcemy wspierać Pekao, aby przeszedł transformację technologiczną, ważną w strategii banku. Jest też wzrost wolumenów kredytowych, więc liczymy, że przełoży się to na długoterminowy wzrost wartości dla akcjonariuszy.

W Niemczech trwają dyskusje w sprawie fuzji Deutsche Banku i Commerzbanku, w efekcie której mBank może trafić na sprzedaż. Czy PFR rozważa udział w konsorcjum, które chciałoby kupić tego czwartego gracza w Polsce?

Z mojej perspektywy – a kiedyś pracowałem w Deutsche Banku – ta fuzja jest jak Yeti: wszyscy o nim mówią, a nikt nie widział. Podobnie jest z fuzją tych dwóch głównych banków w Niemczech, mówi się o niej od dawna. Dla nas ten temat jest wciąż bardzo wirtualny, nie wiadomo czy do niej dojdzie ani czy mBank musiałby zostać sprzedany. Teraz nie rozważamy i nie analizujemy tej sytuacji, nie widzę naszej roli jako PFR i nie chciałbym spekulować. To jednak ciekawe z punktu widzenia europejskiego systemu bankowego, widać powrót do idei budowy kilku wielkich paneuropejskich banków. Wśród kandydatów do takiego miana są Deutsche Bank, BNP Paribas czy UniCredit. Każdy z największych europejskich krajów ma ambicje by mieć duży paneuropejski bank. Być może kiedyś i Polska będzie miała takie ambicje.

W marcu PFR razem z grupą innych podmiotów przejął DCT Gdańsk w transakcji wartej 5 mld zł. Wcześniej także m.in. Solarisa, Pesę czy Polskie Koleje Linowe. Rozważacie wyjście z tych inwestycji przez GPW?

Jestem przekonany, że udało się w PFR zgromadzić profesjonalny zespół inwestycyjny. Przez ostatnie trzy lata zrealizował około 25 projektów inwestycyjnych. DCT to świetny projekt i chcemy skoncentrować się na jego rozbudowie, aby był numerem jeden na Bałtyku. Taki port kontenerowy to ok. 10 mld zł w podatkach – w VAT i akcyzie, to także wzmocnienie pozycji w infrastrukturze logistycznej regionu. Nie wykluczamy, że w ramach wychodzenia z różnych projektów w przyszłości będziemy robili to za pośrednictwem giełdy. Choć w większości jesteśmy partnerem finansowym, mniejszościowym, za partnerów mamy przedsiębiorców prywatnych. W większości umów inwestycyjnych wpisujemy giełdę jako jedną z opcji wyjścia, dla nas to preferowany sposób. Mamy silnych partnerów - to drugi co do wielkości na świecie operator portów kontenerowych z Singapuru oraz fundusz infrastrukturalny z Australii. Mają oni długoterminowy horyzont inwestycyjny, pewnie co najmniej dziesięcioletni, a może nawet 20-30-letni.

Co z Pesą, w której jesteście większościowym akcjonariuszem? Będziecie konsolidować rynek?

Zapowiadaliśmy, że jesteśmy przejściowo większościowym udziałowcem, tylko na czas, aby przeprowadzić firmę przez trudniejszy okres restrukturyzacji. Uważam, że firma ma bardzo duży potencjał przemysłowy i produktowy, niewiele mamy takich w Polsce. Chyba najgorszy moment pod względem sytuacji finansowej ma już za sobą, poprawia wyniki, ma duży portfel zamówień, poprawia terminowość ich realizacji. Mówiliśmy od początku, że optymalnym scenariuszem byłaby konsolidacja i stworzenie z Pesy i Newagu jednej firmy. Teraz nie prowadzimy jednak takich rozmów, być może jednak będzie do nich powrót, to byłoby rozwiązanie korzystne dla obu firm. Dałoby większy potencjał do wyjścia na rynki zagraniczne, a to ważne bo mało jest takich, które w długim terminie odnoszą sukcesy bez ekspansji za granicą.

Niedawno kupowaliście także akcje spółek notowanych już na GPW, takich jak Mabion, Selvita czy Rafako. Jesteście otwarci na podobne transakcje?

Tam, gdzie to jest potrzebne do domykania ofert, to tak, choć w zależności od sytuacji. Mabion i Selvita to element naszego programu dla biotechnologii, bo widzimy, że w Polsce inwestorzy mają problem ze zrozumieniem tej branży, a firmy z pozyskaniem kapitału. Wspólnie z EBOR-em weszliśmy do Mabionu, bo uważamy, że biotechnologia ma duży potencjał, ale to młoda i mniej znana inwestorom branża. W Rafako sytuacja też jest specyficzna, bo realizuje projekt Jaworzno, którego firma ta jest głównym wykonawcą. Finansujemy go wspólnie z Tauronem, chcieliśmy wzmocnić Rafako od strony kapitałowej, by mogła ten projekt zrealizować, dlatego objęliśmy akcje w ofercie.  Te giełdowe inwestycje mają raczej średnioterminowy.

Negocjujecie teraz duże transakcje?

Cały czas pracujemy nad różnymi projektami, głównie zależy nam na wzmocnieniu inwestycji infrastrukturalnych. Owszem, mamy teraz sporo pieniędzy z Unii Europejskiej, ale warto w długim terminie postawić na nowe modele finansowania takie jak partnerstwo publiczno-prywatne. Infrastruktura ma to do siebie, że okres przygotowani projektu to rok czy półtora, więc nie da się z miesiąca na miesiąc realizować takie inwestycje. Pracujemy nad kilkoma projektami. PFR przejął pod koniec ubiegłego roku od Banku Gospodarstwa Krajowego spółkę odpowiadającą za program Mieszkanie Plus i chcemy przyśpieszyć inwestycje w ramach funduszu Mieszkań Dla Rozwoju. Plan zakłada, aby w tym roku kilkadziesiąt tysięcy mieszkań było już po analizie, przygotowaniu koncepcji i wszystkich decyzjach inwestycyjnych, aby ich budowa mogła niebawem wystartować.

Finanse
WIG20 obchodzi 30 urodziny. W ostatnich latach przeżywał prawdziwą huśtawkę nastrojów
Finanse
Szansa na małą dywersyfikację oszczędności emerytalnych
Finanse
Rozliczenie roczne dla pasywnych i aktywnych
Finanse
GPW poprawia wyniki. Nowy prezes chce przyciągnąć nowe spółki i inwestorów
Finanse
Priorytetem nowego prezesa GPW przyciągnięcie nowych emitentów i inwestorów
Finanse
Wakacje kredytowe ruszą od czerwca