PSG - Paris Saint-Germain. Jordan, Paryż i szejkowie

Piłkarze Paris Saint-Germain wprowadzają „Jumpmana" do futbolu. Co na to kibice? Jak im wyjaśnić, że na koszulkach ulubionego klubu piłkarskiego jest koszykarz?

Publikacja: 03.11.2018 15:23

Stroje PSG to pierwsza kolekcja stworzona przez markę Jordan Brand we współpracy z klubem piłkarskim

Stroje PSG to pierwsza kolekcja stworzona przez markę Jordan Brand we współpracy z klubem piłkarskim. Największy gwiazdor PSG, brazylijski napastnik Neymar, to jedyny piłkarz, dla którego Jordan Brand zaprojektował model butów.

Foto: AFP

To jeden z najbardziej charakterystycznych sportowych znaków na świecie. „Jumpman" powstał na bazie słynnego zdjęcia Michaela Jordana pakującego piłkę do kosza. Ostatnio pojawił się na koszulkach piłkarzy paryskiego klubu. Lepszego miejsca na prezentację nowych strojów klub z Paryża nie mógł sobie wymarzyć – 18 września piłkarze PSG grali mecz Ligi Mistrzów na słynnym stadionie Anfield Road. Spotkanie z Liverpoolem było świetnym widowiskiem, tylko wynik mógł być dla paryżan lepszy, bo przegrali 2:3. Stroje z logo Air Jordan będą ich trzecim i czwartym kompletem meczowym. Na dwóch podstawowych widnieje logo Nike. Dziwne? Nie do końca, bo przecież Jordan Brand to spółka należąca do Nike.

Naturalne połączenie

Tydzień po meczu z Liverpoolem sam Michael Jordan pojawił się na trybunach stadionu Parc de Princes. Rywal nie był tak atrakcyjny jak „The Reds" – paryżanie podejmowali Stade de Reims w meczu ligi francuskiej, ale za to osiągnęli lepszy wynik – wygrali 4:1. Jordan przywitał się w stadionowej loży między innymi z pauzującym za czerwoną kartkę zawodnikiem PSG i reprezentacji Francji Kylianem Mbappe. Najlepszy koszykarz w historii popijał czerwone wino (miał do dyspozycji całą butelkę) i starał się sprawiać wrażenie osoby znającej się na futbolu. Poza krótkim nagraniem z trybun w świat poszła pamiątkowa fotka z prezydentem PSG Nasserem al-Khelaifim. Jordan – jak to zwykle bywa w takich sytuacjach – otrzymał koszulkę PSG ze swoim nazwiskiem i numerem 23, z którym występował na koszykarskich parkietach przez prawie całą karierę. Francuzi przypomnieli, że kiedyś grał przeciwko drużynie z Paryża, oczywiście tej koszykarskiej: było to w 1997 roku. MJ zdobył 28 punktów, a prowadzeni przez niego Bulls wygrali, ale tylko nieznacznie – 89:82.

Stroje PSG to pierwsza kolekcja stworzona przez markę Jordan Brand we współpracy z klubem piłkarskim. Obie strony nie szczędziły sobie przy tej okazji ciepłych słów. – Zarówno Jordan Brand, jak i Paris Saint-Germain zajmują ważne miejsce świecie sportu oraz stylu, więc współpraca z klubem to dla nas naturalne połączenie ? mówił Michael Jordan. Nasser al-Khelaifi dodał: – Współpraca Paris Saint-Germain z Jordan Brand odzwierciedla ambicję obu marek, aby połączyć styl, sportowe wyniki oraz innowacyjność. Podzielamy wiele wartości z marką Jordan, znaną na całym świecie ze swojego sportowego dziedzictwa oraz atrakcyjnego, współczesnego designu. Wierzymy, że ta współpraca wzbudzi entuzjazm naszych fanów, pomoże nam dotrzeć do nowych odbiorców i zwiększy nasz globalny zasięg.

Paryski klub współpracuje z Nike od 1989 roku. Obecna umowa wygasa za cztery lata, ale już mówi się, że zostanie przedłużona o kolejnych pięć. „Forbes" donosił, że amerykański koncern płaci klubowi 23 miliony dolarów za sezon, ale nikt oficjalnie tego nie potwierdził. Indywidualne umowy z Nike ma wielu piłkarzy PSG, między innymi Edinson Cavani, Thiago Silva i Dani Alves, a przede wszystkim dwie supergwiazdy: Neymar i Mbappe. Brazylijczyk podpisał kontrakt z Nike, kiedy miał 17 lat. Był wówczas zawodnikiem brazylijskiego Santosu i w Europie jeszcze mało kto o nim słyszał. Dwa lata później Neymar podpisał nowy kontrakt, który dał mu miliony dolarów. Francuzem przedstawiciele Nike zainteresowali się, kiedy miał 13 lat. Od tamtej pory genialny nastolatek nie musiał się martwić o sprzęt sportowy.

Lepiej niż papież

W 2016 roku w Paryżu otwarto pierwszy sklep Jordan Brand – Jordan Bastille. Rok później firma podpisała umowę z Francuską Federacją Koszykówki. Od 2002 roku w stolicy odbywa się Quai54, czyli bardzo prestiżowy turniej koszykówki ulicznej sponsorowany przez Jordan Brand. W tym roku jego gwiazdą był Bismack Biyombo, kongijski koszykarz grający na co dzień w należącym do Jordana klubie NBA Charlotte Hornets. Wiele lat temu sam Jordan lubił przyjeżdżać do Paryża na wakacje, ale po igrzyskach olimpijskich w Barcelonie, kiedy jego popularność wskoczyła na inny poziom, to już nie było możliwe. Kiedy przyjechał do francuskiej stolicy wraz z Chicago Bulls w 1997 roku na turniej organizowany przez McDonald's, zapanowało istne szaleństwo nie tylko wśród kibiców, ale i dziennikarzy. „Jordan oczekiwany niczym król" – pisał sportowy dziennik „L'Equipe". „France Soir" poszedł dalej: „Michael Jordan jest w Paryżu. To lepiej niż papież. To sam Bóg". Potem okazało się, że ubrania z logo „Jumpmana" cieszą się w Paryżu ogromną popularnością. Ktoś zauważył, że w Stanach kojarzą się tylko z koszykówką, a we Francji oznaczają pewien styl bycia. Nie dziwi więc, że oprócz piłkarskich trykotów firma wypuściła całą gamę produktów tylko luźno nawiązujących do futbolu.

Paryski klub zaprezentował materiały reklamowe, w których piłkarze pozują do efektownych zdjęć w nowych strojach. Nie zobaczymy tam tylko trzech zawodników PSG: to Angel di Maria, Julian Draxler i Gianluigi Buffon. Dwaj pierwsi mają indywidualne umowy z Adidasem, a znakomity włoski bramkarz – z Pumą. Za to największy gwiazdor PSG, brazylijski napastnik Neymar, to jedyny piłkarz, dla którego Jordan Brand zaprojektował model butów. Neymar spotkał się wtedy z Jordanem, którego nazwał swoim idolem.

Michael Jordan jest związany z Nike od samego początku zawodowej kariery, choć to były trudne początki, bo młody gwiazdor bardzo grymasił podczas spotkań z przedstawicielami firmy i zachowywał się jak – jak wspominali świadkowie – niczym rozkapryszone dziecko. Nie bez powodu – wolał buty firmy Converse albo Adidasa. W końcu jednak dał się przekonać do Nike. Buty Air Jordan okazały się hitem i pozostają nim do dziś, ale oprócz nich firma oferuje całą gamę produktów sportowych i nie tylko sportowych. Michael Jordan już nie jest milionerem, tylko miliarderem. Niedawno przekazał dwa miliony dolarów na pomoc poszkodowanym przez huragan Florence w stanie Karolina Północna. To jego rodzinne okolice, tu kupił klub NBA Charlotte Hornets, też występujący z logo „Jumpmana", podczas gdy wszystkie pozostałe kluby ligi grają z logo Nike. Poza tym Jordan Brand ubiera jeszcze kilka drużyn, jak University of Michigan, University of Oklahoma czy University of North Carolina, gdzie występował Jordan. Są to jednak zespoły z lig akademickich koszykówki albo futbolu amerykańskiego. Związek PSG i Jordan Brand jest więc wyjątkowy.

Sztuczny twór

Nie wszystkim się jednak podoba, bo jak wyjaśnić zagorzałym kibicom futbolu, że na koszulkach ulubionego klubu jest koszykarz. To raczej amunicja dla niechętnych PSG, a takich nie brakuje. Dla nich klub z Paryża nie ma historii ani tożsamości. Jak tu porównywać się z największym rywalem – Olympique Marsylia, założonym w 1899 roku (akurat tydzień temu odbył się francuski klasyk, górą byli paryżanie). PSG powstał w 1970 roku w wyniku fuzji dwóch paryskich klubów – Stade Saint-Germain i Paris FC. Wielu uważa go więc za sztuczny twór finansowany przez bogaczy. W latach 90. dobroczyńcą klubu był Canal+, a w 2011 r. kupili go Katarczycy (Qatar Sports Investments). Prezesem został były tenisista Nasser al-Khelaifi, który nie przejmuje się tym, ile wydaje, bo Katarczycy nie są tu po to, by zarabiać. W Paryżu pojawiły się sławy trenerskie (Carlo Ancelotti) i piłkarskie (Zlatan Ibrahimovic, David Beckham). Piłkarze szybko zdominowali krajowe rozgrywki, wygrywając wszystko, co jest do wygrania.

Mamy zatem do czynienia z klubem znienawidzonym przez kibiców innych drużyn, a przyczyny tej niechęci są poniekąd zrozumiałe: oto drużyna bez tradycji i tożsamości, zbudowana za wielkie pieniądze i reprezentująca paryski wielki świat. Tak zresztą było od początku, bo klub zakładali przedstawiciele paryskiej elity. Charakterystyczne stroje – niebieskie z czerwonym pasem pośrodku i białymi obwódkami – stworzone przez projektanta mody, późniejszego prezesa klubu Daniela Hechtera, były jednym z symboli PSG. Tymczasem już od jakiegoś czasu stroje, w których występują piłkarze, coraz bardziej odbiegają od tego, co wymyślił Hechter. Te zaprojektowane przez Jordan Brand, chociaż efektowne, też są dalekie od pierwowzoru. Wracając zatem do słów prezesa: ta współpraca pewnie pomoże dotrzeć do nowych odbiorców i zwiększy globalny zasięg PSG, natomiast jeżeli chodzi o entuzjazm fanów – zdania będą chyba podzielone.

Autor jest dziennikarzem „Kroniki Beskidzkiej".

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?