Negatywne skutki pandemii koronawirusa dla europejskich instytucji finansowych będą bardziej widoczne dopiero w nadchodzących miesiącach – uważa Elke König, szefowa Single Resolution Board, czyli Jednolitej Rady ds. Restrukturyzacji i Uporządkowanej Likwidacji.

Ten ustanowiony w styczniu 2015 r. urząd ma gwarantować uporządkowaną restrukturyzację i likwidację upadających banków w strefie euro przy minimalnym wpływie na gospodarkę realną i finanse publiczne państw. SRB został powołany w odpowiedzi na skutki kryzysu finansowego z lat 2008-2009, który mocno uderzył w europejskie banki, których ratowanie było konieczne z pieniędzy podatników.

König w rozmowie z CNBC powiedziała, że spodziewa się wzrostu liczby kredytów z utratą wartości, co z kolei uderzy w bilanse banków. Trudno jednak powiedzieć kiedy nastąpi szczyt tego zjawiska. – Na początku pandemii, czyli wiosną tego roku, powiedziałabym, że pierwszy realny jej wpływ na bilanse banków nastąpi w III albo IV kwartale tego roku – powiedziała König. Jednak podkreśliła, że rządowe programy pomocowe zaczynają wygasać, więc erozja wyników banków może postępować w przyszłym roku. Spodziewa się wzrostu niespłacanych kredytów w II i III kwartale przyszłego roku, ale – jak zaznaczyła – nie jest to scenariusz katastroficzny dla banków, bo jest sporo branż, które radzą sobie dobrze.

- Jasno wskazywaliśmy, że banki powinny być w gotowości, zachować rozsądek i dbać na bieżąco o zarządzenie ryzykiem. Im szybciej uporają się z nadchodzącymi problemami, tym lepiej – dodała König. Zapytana czy spodziewa się upadłości niektórych banków biorąc pod uwagę wpływ pandemii i kończące się programy pomocowe, odparła, że jest „umiarkowanie optymistyczna i nie spodziewa się fali upadłości banków". Dodała, że Europejski Bank Centralny przeprowadził analizę wrażliwości sektora, przeprowadzano też stress testy, które pokazały, że po kryzysie finansowym bilanse banków zostały uporządkowane i wzmocnione, branża ma więcej kapitału, aby przetrwać taką próbę. Zaznaczyła jednak, że nie można wykluczyć „jednej czy drugiej upadłości". – Banki, które w kryzys weszły już osłabione i z problemami, nie wyjdą z niego silniejsze – stwierdziła szefowa SRB.