W listopadzie 2019 r. sektor bankowy w Polsce zanotował 1,33 mld zł zysku netto, o 10,2 proc. mniej niż rok wcześniej - wynika z danych NBP. Stało się tak mimo aż 45-proc. wzrostu przychodów operacyjnych netto szczególnie dzięki rosnącemu wynikowi odsetkowemu, w mniejszym stopniu prowizyjnemu. Należy jednak pamiętać, że wyniki w listopadzie 2019 r. były mocno zaburzone ze względu na fuzje banków (NBP podkreśla, że zaszła wtedy istotna zmiana wartości w porównaniu do poprzedniego okresu wynika ze zmian własnościowych w bankach), przez co wyniki nie są ze sobą w pełni porównywalne. Wskazują na to kolejne linie wyników: koszty działania w listopadzie urosły rok do roku aż o 91 proc., w poprzednich miesiącach nawet lekko się zmniejszały. Odpisy kredytowe urosły o 26 proc. Zysk brutto zmalał o 5,3 proc., do 1,785 mld zł.

Po 11 miesiącach sektor ma 14,5 mld zł zysku netto, o 1,9 proc. więcej niż rok wcześniej.  Gdyby grudzień przyniósł podobny rezultat jak listopad pod względem zarobku netto, sektor wypracowałby w całym roku 15,8 mld zł, co oznaczałoby aż 22-proc. wzrost wobec 2018 r., gdy wynik wyniósł „tylko" 13 mld zł (został wtedy obciążony stratami rzędu ponad 2,5 mld zł z powodu słabego wyniku Idea Banku i Getin Noble).

Jednak jest duże ryzyko, że IV kwartał i tym razem będzie obciążony. Tym razem powodem mogą być hipoteki frankowe. Istnieje duże ryzyko, że audytorzy nakażą zarządom banków zawiązanie tzw. rezerw portfelowych na te kredyty. Do tej pory zawiązywane były tylko rezerwy na pojedyncze sprawy, szczególnie te w których ryzyko przegranej banku przekracza 50 proc. Do tej pory rezerwy banków na frankowe sprawy były tylko śladowe. Pierwszy bank, czyli Santander, już istotnie zwiększył rezerwy na ten cel, co obciąży wynik w IV kwartale. Zawiązanie rezerw tylko na 1 proc. wartości portfela oznaczałoby obciążenie wyniku brutto aż o 1 mld zł (netto o około 800 mln zł). Podejście podobne jak Santandera skutkowałoby obciążenie wyniku brutto o 1,7 mld zł.