Niepewna polityka dywidendowa

Wiele spółek deklaruje, w jaki sposób zamierza dzielić się zyskami z akcjonariuszami. Warto jednak pamiętać, że polityka dywidendowa to jedynie obietnica i łatwo można ją zmienić.

Publikacja: 01.07.2018 10:00

Niepewna polityka dywidendowa

Foto: Bloomberg

W tym roku nie brakuje przykładów spółek, które zawiodły akcjonariuszy niższą dywidendą, niż się tego mogli spodziewać. W kilku przypadkach zdecydowanie odbiło się to na ich notowaniach. Z drugiej strony coraz więcej spółek dzieli się zyskami z udziałowcami.

Dywidendowych spółek przybywa

Głośno było o Quercusie TFI, którego zeszłoroczne zyski zostaną przeznaczone na wykup z funduszy obligacji GetBacku. Dotąd za zyski spółka zwykle przeprowadzała skup własnych akcji i w przyszłości zapewne do niego dojdzie, ponieważ zarząd otrzymał niedawno upoważnienie do skupu do 5,7 mln akcji, czyli do 10 proc. wszystkich papierów spółki. Zawiedzeni są udziałowcy Prime Car Management. Spółka co raz zmienia politykę dywidendową. Zapowiadała przeznaczenie na dywidendę co najmniej 100 proc. skonsolidowanego zysku, potem miało być do 100 proc., natomiast na początku czerwca PCM zapowiedziało, że w latach 2018–2020 będzie płacić 1–2 zł na akcje. Od początku roku kurs firmy spadł już o prawie 60 proc.

Niekorzystnej zmiany dokonała również Kogeneracja. Zamiast 65 proc. zysku na dywidendę w latach 2018–2022 będzie trafiać od 10 proc. do 40 proc. wyniku netto. Natomiast Vigo System ze względu na potrzeby inwestycyjne do dzielenia się zyskami wróci dopiero po 2020 r.

Z roku na rok liczba dywidendowych spółek jednak rośnie. Tym razem będzie ich około 25 proc. spośród wszystkich notowanych na głównym rynku oraz NewConnect.

Jak tłumaczą analitycy, dywidenda zależy przede wszystkim od cyklu życia przedsiębiorstwa. Młodsze są mniej skłonne do wypłaty, ponadto mają większe potrzeby inwestycyjne. Jeśli chodzi zaś o czynniki globalne, wysokość dywidend dużym stopniu jest zależna od fazy cyklu gospodarczego. W okresie ożywienia, ekspansji i boomu liczba spółek wypłacających dywidendę jest największa. Duży wpływ na realizację polityki dywidendowej ma też stopień rozwoju danego kraju. W krajach wysoko rozwiniętych, gdzie otoczenie makroekonomiczne, polityczne i prawne jest bardziej przewidywalne, liczba spółek deklarujących wypłatę dywidendy jest dwu-, a nawet trzykrotnie większa.

Wyższy odsetek spółek wypłacających dywidendę wynika także z przyjętej strategii przez zarządzających, którzy świadomie podejmują się realizacji polityki dywidendowej. Są wtedy bardziej transparentni, wiarygodni i w konsekwencji wzbudzają większe zaufanie wśród interesariuszy, co przynosi wymierne korzyści dla spółki. Najważniejszym jednak czynnikiem determinującym realizację polityki dywidendowej jest sytuacja finansowa spółki, uwzględniająca jej potrzeby płynnościowe i inwestycyjne, poziom rentowności oraz stopień zadłużenia. Dlatego słaba lub pogarszająca się kondycja finansowa danej firmy oraz wielkie plany inwestycyjne są najczęstszą przyczyną rezygnacji z realizacji polityki dywidendowej.

W ostatnich latach przybywa przypadków, kiedy spółki były zmuszone do modyfikacji polityki dywidendowej z niekorzyścią dla udziałowców. Wśród nich był KGHM, któremu ciążyły zagraniczne inwestycje w złoża miedzi. Negatywnym echem na rynku odbiła się także zmiana polityki dywidendowej Orange na skutek silnej presji konkurencyjnej, czy Polskiej Grupy Energetycznej, która zawiesiła wypłatę dywidendy z zysków za lata 2016, 2017 i 2018.

Decydują akcjonariusze

– Polskie spółki należy pochwalić za wypłacanie względnie wysokich dywidend – uważa Adam Łukojć, zarządzający w Allianz TFI. Zaznacza, że stopa dywidendy z akcji wchodzących w skład indeksu WIG przekracza 3 proc. – Dla niemieckiego DAX ten wskaźnik również wynosi ponad 3 proc., ale dla amerykańskiego S&P 500 tylko niecałe 2 proc. Przez ostatnie lata stopa dywidendy z akcji polskich spółek była nawet wyższa. Tak dobry wynik jest zasługą funduszy emerytalnych, bez nadzoru których zapewne spółki mniej chętnie przekazywałyby zyski akcjonariuszom – przyznaje Łukojć. Ocenia jednak, że polskie spółki są względnie mało konsekwentne w swoich politykach dywidendowych. – Dość chętnie rezygnują z wypłacania dywidend, gdy pojawia się potrzeba inwestycyjna. Dywidendy są traktowane jak coś, co można wypłacić, dopiero gdy wszystkie inne oczekiwania są zaspokojone. Przy takim podejściu polityka dywidendowa jest „polityką" tylko z nazwy – powinna być raczej nazywana „decyzją" – komentuje.

Na Zachodzie dywidendę traktuje się raczej podobnie jak odsetki od obligacji. – Obniżenie wartości dywidendy jest tam zwykle źle przyjmowane, dlatego spółki często wolą ją wygładzać: w dobrych latach wypłacić nieco mniej, lecz za to w kiepskich okresach okazać większą hojność, niż wynikałoby z rachunku zysków i strat. W ten sposób sygnalizują inwestorom, ile są w stanie zarabiać na przestrzeni całego cyklu gospodarczego. O tym tzw. efekcie sygnalizacyjnym dywidend wiele polskich spółek wydaje się nie wiedzieć, przez co zbyt chętnie obniżają kwoty wypłacane akcjonariuszom – uważa Łukojć.

Zatem polityka dywidendowa to jedynie deklaracja spółki. Pamiętajmy też, że każdorazowo decyzję i tak podejmują akcjonariusze. – Spółki początkowo realizują politykę dywidendową, ale zwykle jest kwestią czasu, kiedy pojawią się inne plany i korekty. Sytuacja rynkowa zmienia się dynamicznie, a z nią plany co do wypłat dywidend – twierdzi Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers.

Podaje przykład Cyfrowego Polsatu, który ogłosił niedawno politykę wypłaty dywidendy uzależnioną od wskaźnika długu netto do wyniku EBITDA, ale po przejęciu Netii okazało się że bardziej opłaca się spółce nie wypłacić dywidendy. – Akcjonariusze w tym przypadku przyjęli informację z wyrozumiałością, wierząc, że spółka w przyszłości będzie jednak zapowiadaną politykę realizować, a pominięcie wypłaty w jednym roku pozwoli na szybsze obniżenie długu netto – mówi Niszcz. Pozytywnym przykładem jest Grupa Kęty, która od lat wypłaca większość zysku netto, choć czasem akcjonariusze przegłosowują nawet większe wypłaty. – Ciekawym przykładem było odwołanie polityki dywidendowej przez Synthos, które skutkowało dynamicznym spadkiem kursu. Kilkanaście minut później okazało się, że Synthos odwołał politykę, bo zamierzał wypłacić większą kwotę – kurs akcji dynamicznie wtedy wzrósł – przypomina Niszcz. Zmiany w polityce dywidendowej to naturalne zjawisko. Kurczowe trzymanie się przez zarząd i akcjonariuszy dogmatu wypłaty (lub nie) dywidendy może wyrządzić czasami więcej szkody niż pożytku – dodaje Krzysztof Pado, zastępca działu analiz DM BDM.

Jest na giełdzie też taki sektor, gdzie o dywidendzie w dużym stopniu decyduje Komisja Nadzoru Finansowego. Mowa o bankach. – Dobre wyniki sprawiają, że banki chętnie dzieliłyby się zyskami, gdyby nie wzrastające z roku na rok wymogi kapitałowe. Regulacje bankowe, polskie czy europejskie, wydają się bardzo konserwatywne, ale z drugiej strony ich rolą nie jest dbanie o zyski inwestorów, tylko o stabilność systemu bankowego. Większość spółek, gdyby mogła, płaciłaby najprawdopodobniej więcej – uważa Marcin Materna, szef działu analiz w Millennium DM.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty