Planowa kreatywność

Polskie przedsiębiorstwa od lat udanie konkurowały z zagranicznymi i to nie tylko na własnym boisku, ale też na wyjeździe.

Publikacja: 06.02.2019 05:59

Planowa kreatywność

Foto: Archiwum

Robiły to niejako wbrew logice ekonomicznej, gdyż nie dysponowały takimi zasobami finansowymi ani technologicznymi jak ich konkurenci. Miały natomiast dwa inne bardzo ważne zasoby: dobrą i tanią siłę roboczą oraz głód sukcesu. Oba te zasoby są coraz bardziej wyczerpane, konieczne jest zatem podjęcie działań, które pozwoliłyby utrzymać lub nawet poprawić pozycję konkurencyjną polskich przedsiębiorstw. Musimy nauczyć się wskrzeszać takie cechy, jak zaradność i pomysłowość oraz sublimować je do postaci innowacyjności.

O rynku pracy nie trzeba wiele pisać, bo wszystko widać gołym okiem wokół nas – doszliśmy do takiego momentu, że nie będziemy w stanie zapewnić odpowiedniej jakości pracy przy wcześniejszym poziomie kosztów. Gospodarka utrzymuje się jedynie dzięki etosowi pracy ludzi urodzonych i wychowanych w dużo trudniejszych czasach. Ludzi, którzy od zawsze musieli nie tylko ciężko pracować, ale też na co dzień starać się zrobić coś z niczego, angażować się w ekwilibrystykę intelektualną na takim poziomie jak załoga statku kosmicznego Apollo 13.

Przez trzy dekady gospodarka czerpała z tego niezwykle bogatego zasobu ludzi inteligentnych, zaradnych, pomysłowych, pracowitych i głodnych sukcesu. Ale zasób ten – z przyczyn biologicznych i motywacyjnych – ulega wyczerpaniu. Im więcej lat, tym mniej kreatywności. Im więcej sukcesów, tym mniejszy głód. Im lepsze warunki są oferowane milenialsom, tym mniej zmotywowani czują się ci „starzy". Nie możemy zatem poprzestawać na wykorzystaniu „paliw kopalnych", ale musimy przejść do budowania źródeł odnawialnej energii życiowej i kreatywności następnych pokoleń.

Konieczne jest zatem stworzenie infrastruktury niezbędnej do rozwoju innowacyjności. Innowacyjność sama z siebie nie wyrośnie na pustyni, a nawet jeśli, to szybko uschnie. Musimy przygotować odpowiednią glebę, wilgotność, oświetlenie i temperaturę, tak aby każde ziarno innowacyjności miało szanse wzrosnąć. I musimy zadbać o to, aby każdy pracownik chciał się tym ziarnem dzielić z firmą, aby miał przekonanie, że w tej właśnie firmie najlepiej ono wzrośnie i da najlepsze owoce. A jednocześnie musimy mieć świadomość, że nie będziemy w stanie zapewnić wzrostu wszystkim roślinom. A z kolei te najlepsze sadzonki wszyscy będą chcieli nam ukraść.

Niezbędnym warunkiem rozwoju innowacji będzie zatem system zachęt, oceny, selekcji, finansowania, monitorowania, wdrożenia, promocji i ochrony. Każdy z tych elementów jest niezwykle istotny. Musimy zachęcić jak najwięcej pracowników do zgłaszania swych pomysłów. Następnie musimy dokonać ich oceny, wybrać te, które rokują największe szanse, przydzielić odpowiednie finansowanie i monitorować postępy. Równie ważny jest etap wdrożenia, bo to będzie prawdziwy test rynkowy. Jednocześnie powinniśmy jak najwcześniej się chwalić nowym rozwiązaniem, aby zapewnić promocję produktu na rynku i promocję firmy jako innowacyjnego pracodawcy. I na każdym z tych etapów powinniśmy zapewnić ochronę prawną i faktyczną opracowanego rozwiązania.

Czy to się w ogóle da zrobić? Czy można połączyć zachęty dla pracowników do zgłaszania swoich projektów z oceną i selekcją, które z zasady są zniechęcające, zwłaszcza że wygranych jest najczęściej mniej niż przegranych, a przy takim poziomie złożoności (wszak chodzi o innowacyjność, czyli o coś, czego nie było i trudno ocenić jakość tego czegoś) bardzo trudno się zgodzić z werdyktem, gdyż każdy będzie przekonany do wyższości swojego pomysłu. A jak połączyć finansowanie (i powiązaną z tym odpowiedzialność) z przyzwoleniem na błąd (niezbędnym w kulturze innowacji). Jak połączyć otwartość (niezbędną dla promocji) z zamkniętością (kluczowym aspektem ochrony innowacji z uwagi na nienadążanie rozwiązań prawnych za rozwojem technologii). I najważniejsze wreszcie pytanie – czy da się połączyć kreatywność z planowaniem?

Mam dobrą wiadomość – da się. Oczywiście przedstawione powyżej problemy i związane z nimi oczekiwania są tak rozbieżne, że nie da się tego załatwić w sposób prosty. Ale właściwie przygotowana infrastruktura promowania innowacyjności potrafi te problemy przynajmniej załagodzić, tak aby biurokracją nie zabić kreatywności. Aby pracownicy chętnie wymyślali nowe rozwiązania i się nimi dzielili, nawet jeśli nie zawsze ich pomysły były realizowane. To jest do zrobienia. Musimy tylko innowacyjnie podejść do zarządzania innowacjami.

dr Mirosław Kachniewski

prezes zarządu Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych

Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności
Inwestycje
Ujawnienia w ESRS dotyczące łańcucha wartości
Inwestycje
Pozyskanie danych z łańcucha wartości – bezpośrednich i pośrednich
Inwestycje
MŚP w łańcuchu wartości – granica informacyjna
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje
Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Jestem optymistą co do banków, ale umiarkowanym
Inwestycje
Diamenty kupowane także jako inwestycja