Mniej emisji w energetyce

Choć węgiel ma pozostać podstawą naszej energetyki do połowy wieku, to już dziś widać nacisk na większą dywersyfikację.

Publikacja: 16.03.2018 04:00

Czarne paliwo w krajowym miksie energetycznym mają uzupełniać atom i odnawialne źródła energii, które potrzebują większej liczby elastycznie pracujących bloków gazowych. Budowane przez ostatnie lata jednostki węglowe będą także emitować mniej gazów cieplarnianych niż ich poprzednicy, którzy wkrótce pójdą w odstawkę. Nie spełnią bowiem wyśrubowanych norm środowiskowych wytyczonych przez politykę klimatyczną Unii.

Rynek mocy szansą na transformację?

Ten newralgiczny moment Polska ma szansę przejść łagodniej ze względu na mechanizm wsparcia w postaci rynku mocy, czyli dopłat dla wytwórców energii, którzy wygrają aukcje. – Wszystkie koncerny energetyczne mają dziś ten sam dylemat: zgłaszać do aukcji więcej bloków do modernizacji po niższej cenie czy może starać się o wsparcie dla mniejszych ilości mocy, ale z wyższą dopłatą – zauważa Filip Grzegorczyk, prezes Taurona. Katowicki koncern jest obecnie w trakcie certyfikacji wszystkich swoich źródeł wytwarzania energii, która jest warunkiem startu w aukcji. Na razie jednak nie zapadła decyzja, które jednostki powalczą o dopłaty. Część ekspertów twierdzi, że rynek mocy – zapewniając przez pewien czas dodatkowe przychody energetyce – powinien zostać wykorzystany jako mechanizm wspierający transformację sektora w kierunku mniej emisyjnym. Sceptycy wskazują jednak na Wielką Brytanię, gdzie wygrywały jednostki przeznaczone do modernizacji. – Będziemy dążyć do tego, aby ze wsparcia skorzystało jak najwięcej naszych mocy. Trzeba jednak do tego podejść systemowo, by mechanizm nie finansował zamortyzowanych jednostek, które powinny być wyłączane. Zależy nam głównie na tym, by w rynku mocy zmieściły się jednostki nowe – wskazuje Grzegorczyk.

Chodzi tu o budowany w Elektrowni Jaworzno III blok węglowy na 910 MW (który pracując z najwyższą w swojej klasie sprawnością 45,9 proc., będzie emitował rocznie o 2 mln ton CO2 mniej) oraz realizowaną przez Tauron i PGNiG elektrociepłownię gazowo-parową o mocy 450 MW/240 MWt w Stalowej Woli. Stopień ich zaawansowania na koniec 2017 r. wynosił odpowiednio 54 proc. i 86 proc. Oba bloki zostaną włączone do systemu w listopadzie 2019 r. Przedstawiciele Taurona zapewniają, że nie ma ryzyka niedotrzymania harmonogramów. To ważne ze względu na kary przewidziane w regulaminie rynku mocy. Jego ostateczną wersję PSE ma zaprezentować do końca marca. Projekt w Stalowej Woli zrestrukturyzowano i podpisano aneksy do umów, m.in. na dostawę błękitnego paliwa i odbiór prądu. Pozyskano też finansowanie z Banku Gospodarstwa Krajowego umożliwiające dokończenie wartej 1,5 mld zł budowy. Z kolei Jaworzno w najbliższym czasie zyska partnera w postaci Polskiego Funduszu Rozwoju, który włoży 880 mln zł w wartą łącznie 6,2 mld zł inwestycję. – Nie wykluczamy kolejnego partnera do Jaworzna. Mógłby on ułatwić finansowanie bloku, ale nie jest do tego niezbędny. Pozyskane finansowanie z PFR umożliwia bowiem realizację inwestycji w zaplanowanym czasie – tłumaczy Marek Wadowski, wiceprezes Tauronu ds. finansowych.

Zdaniem Grzegorczyka blok w Jaworznie ma szansę na uzyskanie 15-letniego kontraktu w ramach aukcji na moc. Blok w Stalowej Woli z kolei – ze względu na ustawowe ograniczenia – mógłby skorzystać co najwyżej z pięcioletniego wsparcia.

Grupa analizuje także możliwość odmrożenia inwestycji w blok gazowy w Elektrowni Łagisza. – Ten projekt nadal jest zawieszony. Jeśli jednak okaże się, że ze wsparciem z rynku mocy Łagisza będzie przedsięwzięciem rentownym, to rozważymy jego realizację – podkreśla Grzegorczyk. – W spółce giełdowej, z 60-proc. udziałem akcjonariatu rozproszonego podejmowane decyzje inwestycyjne muszą mieć zawsze uzasadnienie ekonomiczne – argumentuje szef Taurona.

Dlatego spółka będzie podchodzić w sposób elastyczny do znajdujących się w jej flocie dziesięciu bloków klasy 200 MW. Będzie modernizować tylko te jednostki, których efektywność potwierdzi wygrana aukcja. Wpisuje się to w strategiczne założenia wsparcia źródeł wytwórczych przychodami o charakterze regulowanym. Taka sama idea będzie przyświecać startowi w aukcjach dla odnawialnych źródeł, do których spółka zamierza zgłosić działające już instalacje dedykowanego spalania biomasy w Jaworznie, Tychach i Stalowej Woli.

Modernizacja sieci platformą nowych biznesów

Infrastrukturę dystrybucyjną Grupy TAURON można uznać za najbardziej nowoczesną w kraju. Po części to zasługa nabytych przed laty aktywów dystrybucyjnych Vattenfalla. Wśród spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa już dziś Tauron ma najwyższy stopień okablowania sieci. Na jego obszarze dystrybucyjnym pod ziemią biegnie ok. 36,5 proc. linii średnich napięć, podczas gdy średnia w Polsce wynosi ok. 25 proc. W planach jest dalsze sukcesywne zwiększanie tego odsetka poprzez zastępowanie sieci napowietrznych kablami w średniorocznym tempie ok. 2 tys. km linii średnich i niskich napięć. W najbliższym czasie spółka planuje intensyfikację takich inwestycji, w szczególności na obszarach leśnych. Celem jest jej uodpornienie na zjawiska pogodowe. Konieczność podjęcia takich działań unaoczniły przerwy w dostawach prądu spowodowane zerwanymi przez orkany sieciami. – Dziś nie stawiamy sobie konkretnych celów, jeśli chodzi o stopień okablowania sieci. To są stosunkowo drogie inwestycje, a problem mają wszyscy dystrybutorzy energii. Dlatego ważne jest, jak regulator podejdzie do zwrotu tych wydatków w taryfie – zauważa Wadowski.

Tymczasem Tauron prowadzi z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki rozmowy o tym, by przy kalkulacji taryfy dystrybucyjnej na 2019 r. nie uwzględniać niedotrzymania w 2017 r. parametrów jakościowych sieci. – Zgodnie z metodologią powinna być za to kara. Z drugiej jednak strony był to efekt niezależnych od spółek dystrybucyjnych zdarzeń atmosferycznych – wyjaśnia Wadowski. Zapewnia, że dialog w tym temacie jest konstruktywny, choć stanowiska jeszcze nie wypracowano.

Argumentem w tych rozmowach mogą być stosunkowo duże inwestycje Taurona w sieci. Tylko w 2017 r. przypadało na to ok. 49 proc. z łącznych nakładów inwestycyjnych opiewających na 3,47 mld zł. W perspektywie obowiązywania strategii do 2020 r. na modernizację aktywów dystrybucyjnych i poprawę pewności zasilania zostanie przeznaczonych 9,5 mld zł z całego budżetu inwestycyjnego o wartości 18 mld zł. Częściowo to środki unijne. W ramach obecnej perspektywy Tauron podpisał 26 umów na łączną kwotę blisko 160 mln zł. Wśród realizowanych projektów znajdują się m.in. te pozwalające na budowę inteligentnej sieci na różnych obszarach działania spółki, a także zapewnienie warunków technicznych do realizacji nowych przyłączeń, w tym także mikroinstalacji prosumenckich bazujących na odnawialnych źródłach.

W stronę świata smart

Tauron chce też zwiększać automatyzację sieci, by szybciej reagować w przypadku przerw w zasilaniu.

Służyć ma temu wybudowane we Wrocławiu Centrum Zarządzania Siecią, a także pierwsza w pełni cyfrowa stacja elektroenergetyczna w Obornikach Śląskich, która będzie oddana do użytku w tym roku.

– Jako największy dystrybutor energii w Polsce inwestujemy w rozwój infrastruktury sieciowej, nie tylko po to, by zapewniać bezpieczeństwo dostaw, ale także w celu stworzenia platformy do kreowania nowych usług dla naszych klientów – podkreśla Grzegorczyk. W strategii spółki wskazano m.in. na usługi i produkty dla tzw. inteligentnego domu (smart home i smart living), które pomogą odbiorcom energii i ciepła monitorować ich zużycie i nimi zarządzać. Istotny jest tu również rodzący się rynek elektromobilności, do którego rozwoju swoją cegiełkę mają dołożyć także operatorzy sieci zobowiązani do stawiania publicznych ładowarek aut na prąd.

Celem strategicznym grupy jest bowiem uzyskiwanie ok. 25 proc. przychodów segmentu sprzedaż z nowych biznesów w 2025 r. W poszukiwaniu przełomowych rozwiązań Tauronowi ma pomóc nakreślona mapa drogowa dla innowacji, czyli Strategiczna Agenda Badawcza. W jej ramach grupa realizuje już blisko 40 projektów badawczo-rozwojowych, które obejmują wszystkie obszary podstawowej działalności firmy.

– W perspektywie trzech lat spodziewamy się konkretnych efektów ich realizacji – zapowiada Jarosław Broda, wiceprezes zarządu ds. zarządzania majątkiem i rozwoju w Tauronie. Grupa wiąże duże nadzieje z podpisaną niedawno umową z amerykańskim Electric Power Research Institute. Ma on pomóc spółce w pozyskiwaniu nowych technologii w tak istotnych obszarach dla współczesnej energetyki, jak magazynowanie energii oraz identyfikowanie potrzeb odbiorców.

Choć współpraca na razie jest na wczesnym etapie, to przedstawiciele Taurona twierdzą, że magazynowanie energii będzie miało duże znaczenie ze względu na rosnący udział odnawialnych źródeł w systemie. Już dziś katowicki koncern produkuje ponad 7 proc. energii przy ich wykorzystaniu. Przygotowując się na jeszcze większą ilość zielonych mocy, Tauron prowadzi badania pozwalające na optymalizację pracy elektrowni konwencjonalnych, by w sposób bardziej elastyczny współpracowały z niesterowalnymi źródłami. Jest to jeden z ośmiu projektów badawczo-rozwojowych, które wygrały dofinansowanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) w ramach I konkursu Programu Badawczego Sektora Elektroenergetycznego. Tauron zgarnął w tym konkursie 28 mln zł, czyli prawie jedną trzecią całego budżetu konkursu.

https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
100 lat gospodarki
Przyszłość rynku prawnego to outsourcing obsługi prawnej
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
100 lat gospodarki
Bank finansujący państwowe przedsięwzięcia
100 lat gospodarki
Krzysztof Tchórzewski Elektromobilność sposobem na walkę ze smogiem