Pańska osoba wzbudza ostatnimi czasy wiele emocji. W ostatnim wywiadzie na naszych łamach Paulina Pietkiewicz, wtedy jeszcze członek zarządu firmy Capitea (dawny GetBack), sugerowała, że będąc syndykiem Idea Banku i walcząc o ponowne otwarcie postępowania układowego, jednocześnie wydawał pan wcześniej opinie prawne dla funduszy Altus TFI, od których Capitea próbuje wywalczyć pieniądze. Pojawiły się zarzuty dotyczące konfliktu interesu. Zakładam, że pan się z nimi nie zgadza...
Uważam, że konfliktu interesów nie ma. Nie jestem żadnym pełnomocnikiem ani doradcą Piotra Osieckiego. Opinie faktycznie wydawałem, ale to było kilka lat temu i były one związane z transakcją nabycia akcji EGB Investments, do której ówczesny zarząd GetBacku, wspierany przez Abris, dążył. Piotr Osiecki nie jest też wierzycielem Idea Banku i nie jest w jakikolwiek sposób związany z Idea Bankiem. Natomiast z tego, co wiem, Capitea wytoczyła powództwo przeciwko Altusowi i uzyskała zabezpieczenie. Moja rola dawno się już skończyła i w momencie, w którym wydawałem opinie, nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę syndykiem Idea Banku.
Podobnie jak Capitea mówię wprost: poszukajmy jeszcze innych roszczeń, o które możemy powalczyć. Jest już ich cała lista wobec wielu podmiotów, w tym także banków działających w Polsce. Przedstawiony przeze mnie materiał dowodowy w sądzie w postępowaniu o zmianę układu może natomiast wskazywać na to, że powinny być rozpoznane ewentualne roszczenia od spółek z grupy Abris, w tym także roszczenia od osób, które zarządzały tą grupą. To bardzo bogaty materiał dowodowy. Moim zdaniem to pani Pietkiewicz działa w konflikcie interesu, bo miała dokładne informacje, co się działo w spółce przed wybuchem afery i co się działo później. Uważam, że rola Abrisu w tym, co się wydarzyło, jest niejasna i niejednoznaczna. Istnieją przesłanki ku temu, by twierdzić, że taka, a nie inna polityka finansowania spółki była prowadzona za wiedzą, a nawet za poleceniem Abrisu. Trzeba pokazać przyczyny problemów spółki, a nie wyłącznie ich skutki. Trudno mi zaakceptować to, że nie zweryfikowano wszystkich potencjalnych źródeł spłat wierzycieli. Otwórzmy więc ponowne postępowanie układowe i powołajmy nowego zarządcę.
Tylko wskazuje pan osobę, którą wskazuje jednocześnie były prezes GetBacku, co może wydawać się dość kontrowersyjne.
Wskazałem Łukasza Grendę, ale to oczywiście nie jest wiążąca kandydatura. Sąd może powołać kogoś innego. Inna sprawa, że w mojej opinii dotychczasowy nadzorca wykonania układu nie sprostał tej funkcji, podobnie jak kurator. Nie chcę obecnego układu wywracać do góry nogami. Niech spółka spłaca to, co ma spłacać. Chcę zmienić układ tylko w zakresie zabezpieczenia jego wykonania poprzez odebranie zarządu własnego. Nie chcę, aby osoby wskazane przez Abris zarządzały spółką w trakcie wykonywania układu, bo pojawiły się nowe okoliczności, nieznane sądowi we Wrocławiu na etapie zatwierdzania układu. Układ w tak ważnym postępowaniu nie powinien być wykonywany bez realnego nadzoru. Znając nowe fakty, o wszystkim ostatecznie zdecydują wierzyciele.