Duzi mogą stać się jeszcze więksi, a mniejsi powalczą o przetrwanie

Branża windykacyjna uważana jest za antycykliczną. W okresie dekoniunktury ma bowiem szanse na większe i tańsze zakupy portfeli wierzytelności, które będą pracowały latami. Na to trzeba jednak też być dobrze przygotowanym. Nie wszyscy będą mieli ten komfort.

Publikacja: 18.09.2022 13:12

Duzi mogą stać się jeszcze więksi, a mniejsi powalczą o przetrwanie

Foto: Adobe Stock

Jeśli szukać branż, które wciąż ze spokojem patrzą na obecną sytuację gospodarczą w Polsce, to w gronie tym zapewne znaleźliby się windykatorzy. Branża notuje coraz większe wpływy od dłużników, a to ma oczywiście przełożenie na coraz lepsze wyniki finansowe. Antycykliczność windykatorów nie jest jedynie więc pustym hasłem. Oczywiście też nie jest tak, że droga do sukcesu w tej branży jest usłana różami. Wyzwań nie brakuje. Te mogą nawet sprawić, że wśród windykatorów dojdzie do poważniejszych przetasowań. Nie wszyscy muszą być wygrani.

Liczby nie kłamią

Wyniki giełdowych firm windykacyjnych na razie wyglądają bardzo optymistycznie. Kruk nie tak dawno zaraportował najwyższy półroczny wynik w historii. Firma zarobiła w I półroczu 489 mln zł. Grupa Best miała z kolei 135,4 mln zł zysku netto. W tym samym okresie rok wcześniej wynosił on nieco ponad 42 mln zł. Udanie kolejny rok obrotowy (2022/2023) rozpoczęła również firma Kredyt Inkaso. Jej zysk netto w I kwartale roku obrotowego (rozpoczętego w kwietniu) wyniósł 14,7 mln zł. To o 125 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

Wyniki te napędzane są coraz większymi wpływami z posiadanych portfeli wierzytelności. Kruk w I półroczu odzyskał od dłużników prawie 1,3 mld zł. Rok wcześniej było to 1,06 mld zł. Wrocławska spółka zanotowała zwyżki na wszystkich rynkach, na których działa. Prym nadal wiedzie Polska. Na naszym rynku spłaty wyniosły 637 mln zł wobec 521 mln zł w I półroczu 2021 r. – Dalsza poprawa efektywności, rosnąca istotność procesów automatycznych, jak również umożliwianie klientom spłaty zobowiązań wieloma kanałami, w tym online, pozwalają nam osiągać coraz lepsze wyniki. Wysoki poziom spłat gotówkowych i konsekwentna aktualizacja wartości posiadanego portfela przyczyniły się do zwiększenia przychodów rok do roku i dają podstawy do kolejnych dobrych informacji – wskazywał ostatnio Piotr Krupa, prezes Kruka.

Wzrost zanotował także Best. W jego przypadku wpływy od dłużników wyniosły prawie 193 mln zł. Rok wcześniej było to 185,1 mln zł. Wpłaty Kredyt Inkaso wyniosły w I kwartale roku obrotowego niemal 80 mln zł, czyli o 10 mln więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej.

Na razie też nie widać, żeby windykatorzy mieli zwolnić tempo. Przedstawiciele Kruka podczas konferencji po publikacji wyników mówili wprost, że spłaty wciąż rosną, a ich poziom przebija cele założone przez firmę.

Otoczenie wciąż sprzyja

Ogólna sytuacja gospodarcza, chociaż staje się coraz trudniejsza (mowa jest nawet o zbliżającej się recesji), wydaje się jednak nadal sprzyjać windykatorom. Na razie nie widać bowiem elementu, który w branży rodzi największe obawy. Mowa o bezrobociu. Te pozostaje na bardzo niskim poziomie.

– Oczekiwana relatywnie stabilna stopa bezrobocia w Polsce, w szczególności mając na uwadze oczekiwane spowolnienie gospodarcze czy wręcz recesję, zdaje się sprzyjać spłacie wierzytelności. Ponadto zarówno mocniejszy, niż oczekiwano, wzrost płacy minimalnej, jak i presja na wzrost wynagrodzeń co do zasady są czynnikami wspierającymi spłacalność wierzytelności. Również przyszłoroczne wybory w Polsce są argumentem za transferami budżetowymi do osób o niższych dochodach, czyli zazwyczaj klientów spółek wierzytelnościowych – mówi Sobiesław Kozłowski, dyrektor w Noble Securities.

Sami windykatorzy zdają się zachowywać spokój. – Nie martwimy się, co będzie się działo w kolejnych kwartałach. Nasze aktywa pracują przez długie lata. Niepewność jest duża, ale ze spokojem patrzymy w przyszłość. Jesteśmy dobrze przygotowani na kryzys i będziemy w stanie na nim nawet skorzystać – mówił niedawno Michał Zasępa, członek zarządu Kruka.

Pogarszająca się sytuacja gospodarcza, o ile nie będzie jej towarzyszył istotny wzrost bezrobocia, dla branży może być wręcz szansą. Wygenerować może bowiem większą podaż przeterminowanych wierzytelności, które później mogą trafić do firm zajmujących się odzyskiwaniem długów. Dlatego też branża postrzegana jest jako antycykliczna. W okresie dobrej koniunktury poprawia się sytuacja gospodarstw domowych, które mają więcej pieniędzy na spłatę zobowiązań. W gorszych czasach rośnie natomiast podaż wierzytelności. Te później spłacane są przez długie lata i ich czas „życia” przypada też na lepszy okres gospodarczy.

Czas weryfikacji

Windykatorzy wierzą więc, że obecna sytuacja makroekonomiczna to też szansa dla nich. – W dość zgodnej ocenie czołowych ekonomistów najbliższe lata będą wymagające, zarówno dla polskiej, jak i europejskiej oraz globalnej gospodarki. Możemy oczekiwać, że towarzyszyć temu będzie istotny wzrost rynku wierzytelności. Jestem przekonany, że grupa Best nie tylko poradzi sobie w tych wymagających warunkach, ale również wykorzysta je do zbudowania fundamentów pod znaczący wzrost skali działalności w najbliższych latach – komentuje Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best.

Eksperci też jednak wskazują, że na wszystko potrzeba czasu. – Na razie aktualna sytuacja makroekonomiczna wpływa głównie na zmianę nastrojów konsumenckich, bo instrumenty typu wakacje kredytowe opóźniają oddziaływanie wysokich stóp procentowych na niespłacalność kredytów czy innych zobowiązań gospodarstw domowych.

W przypadku przedsiębiorców też widzimy raczej powolny wzrost podaży wierzytelności, natomiast najbliższe miesiące za sprawą niestabilności na rynku energetycznym mogą znacząco zmienić ten obraz – mówi Dariusz Petynka, prezes firmy EOS Polska. Zauważa on jednocześnie, że cykl obsługi windykacyjnej niespłaconego kredytu po stronie wierzyciela pierwotnego (np. banku czy też firmy telekomunikacyjnej – red.) trwa przeciętnie około półtora roku.

– Dlatego zwiększona podaż NPL będzie widoczna na rynku wtórnym w perspektywie najbliższych dwóch, trzech lat. Coraz trudniejsza sytuacja rynkowa z całą pewnością zwiększy rolę profesjonalnych firm windykacyjnych, które pomogą biznesowi zapobiegać zatorom płatniczym – podkreśla Petynka.

Pierwsze przebłyski większej podaży wierzytelności co prawda już widać, ale prawdziwy boom inwestycyjny firm odzyskujących długi ma dopiero nadejść. Paradoksalnie to jednak może być prawdziwy test dla branży, który oddzieli „mężczyzn od chłopców”. Branża windykacyjna finansuje się bowiem głównie poprzez źródła zewnętrzne, a koszt pozyskiwania długu w ostatnim czasie istotnie wzrósł.

– Czas dekoniunktury gospodarczej z jednej strony generuje większy przyrost kredytów niepracujących, a z drugiej powoduje, że sprzedawane portfele są tańsze. Uważamy, że spółki z bardzo dobrą sytuacją dłużną będą na takiej sytuacji korzystały i zakupią dużo tanich i rentownych portfeli – uważa Michał Konarski, analityk BM mBanku. Dariusz Petynka zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt.

– Za sprawą inflacji rośnie nie tylko koszt finansowania, ale także koszt pracy. Jako branża nie jesteśmy w stanie przenieść kosztów pracy na klienta i zwiększyć marży. Dlatego tak ważne są dla nas inwestycje w nowe technologie, zwiększające poziom automatyzacji procesów i optymalizacji wielkości zasobów ludzkich potrzebnych do wykonywania masowych działań. Dalsza digitalizacja branży windykacyjnej jest koniecznością, aby utrzymać rentowność tego biznesu na satysfakcjonującym poziomie – mówi.

Obraz branży windykacyjnej w obecnym otoczeniu nie jest więc jednoznaczny. Dla wielu może to być wręcz walka o być albo nie być. – Zbliża się czas weryfikacji, z którego mocniejsze spółki mogą wyjść wzmocnione, a słabsze spółki mogą opuścić rynek – mówi Sobiesław Kozłowski.

Wierzytelności
Afera GetBack. Co kryje Biała Księga?
Wierzytelności
Kruk wciąż zwiększa odzyski
Wierzytelności
Prezes Capitei będzie miał jeszcze więcej do powiedzenia w spółce
Wierzytelności
Best wygrywa w sądzie z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Best wygrywa z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Windykacyjny Kruk jest maratończykiem w biznesie. Dlaczego akcje traciły?