Reklama
Rozwiń

Dlaczego Orban szukał tarczy finansowej w USA?

Węgierski premier chce przed przyszłorocznymi wyborami sięgnąć po swoją starą sztuczkę, czyli zwiększyć wydatki publiczne, by poprawić koniunkturę gospodarczą i nastroje wyborców.

Publikacja: 17.11.2025 05:18

Viktor Orban jest premierem Węgier nieprzerwanie od 2010 r. Wcześniej kierował rządem w latach 1998–

Viktor Orban jest premierem Węgier nieprzerwanie od 2010 r. Wcześniej kierował rządem w latach 1998–2002

Foto: REUTERS/Jonathan Ernst

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Viktor Orban poszukuje wsparcia finansowego ze strony USA przed wyborami?
  • Jakie zmiany w celach deficytu finansów publicznych wprowadził węgierski rząd?
  • Jak zmieniała się pozycja ekonomiczna Węgier w kontekście zadłużenia publicznego i PKB na mieszkańca?
  • Jak uzależnienie węgierskiej gospodarki od niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego wpływa na jej stabilność?

Węgierski premier Viktor Orban może niedawną wizytę w Waszyngtonie uznać za sukces. Nie tylko dlatego, że administracja Donalda Trumpa zgodziła się, w drodze wyjątku, pozwolić Węgrom na dalszy import rosyjskiej ropy. (Amerykanie zyskali w zamian za to obietnicę zakupów przez Węgry gazu z USA wartego 600 mln USD oraz paliwa jądrowego od koncernu Westinghouse). Orban zyskał też coś, co nazwał „tarczą finansową”. – Gdyby pojawił się jakiś zewnętrzny atak przeciwko Węgrom lub ich systemowi finansowemu, to Amerykanie dali mi słowo, że w takim przypadku będą bronić stabilności finansowej Węgier – zadeklarował węgierski premier. Jego kraj zyskał więc obietnicę, że USA mogą w razie potrzeby wesprzeć w podobny sposób jak pomogli Argentynie, która dostała 20 mld USD wsparcia od Departamentu Skarbu USA. Czyżby więc Orban obawiał się, że Unia Europejska odetnie mu fundusze przed przyszłymi wyborami parlamentarnymi? Lub może obawia się, że na Węgrzech może dojść do innego kryzysu?

Foto: Parkiet

Impuls fiskalny

Marton Nagy, węgierski minister gospodarki narodowej, niedawno zaskoczył inwestorów, przedstawiając nowe cele deficytu finansów publicznych. O ile dotychczas obowiązywał na 2025 r. cel wynoszący 3,7 proc. PKB, a na 2026 r. taki sam, to cele na obecny i przyszły rok zostały podniesione do 5 proc. PKB. Deficyt pierwotny (czyli nie obejmujący kosztów obsługi zadłużenia) ma być zbliżony do 1 proc. PKB, podczas gdy wcześniej planowany był bliski zera. Dotychczasowe projekcje dotyczące deficytu najwyraźniej zostały uznane przez rząd za mało realistyczne. Zwłaszcza, że w trakcie kampanii wyborczej na pewno pojawi się potrzeba polityczna, by zwiększać wydatki rządowe. Wszak hojność fiskalna pomagała rządzącej partii Fidesz wygrać z dużą przewagą poprzednie trzy wybory parlamentarne. Teraz zapowiada się na o wiele bardziej wyrównany pojedynek wyborczy, więc będzie pokusa, by mocniej stymulować mającą problemy gospodarkę.

Czytaj więcej

Więcej fuzji i przejęć w Europie Środkowo-Wschodniej, ale o niższej wartości
Reklama
Reklama

– Chociaż niedawny komunikat budżetowy Ministerstwa Gospodarki Narodowej był bardziej dostosowaniem do rzeczywistości, to rynki zanotowały wyprzedaż. Jego ogłoszenie nastąpiło tuż po informacji o porozumieniu finansowym („tarczy finansowej”) między USA a Węgrami. Dodatkowo umowa energetyczna oraz światowe nastawienie do ryzyka pomogły węgierskim aktywom zyskać na wartości. Timing tych ogłoszeń wydaje się celowy: pozytywne wieści pomogły złagodzić wpływ późniejszej negatywnej aktualizacji, zmniejszając ryzyko rynkowe. Niemniej jednak nastroje inwestorów pozostają niespokojne, prawdopodobnie z powodu zbliżających się decyzji w sprawie ratingu suwerennego – twierdzi Peter Virovacz, analityk ING.

Do pierwszej decyzji agencji w sprawie ratingów Węgier ma dojść 28 listopada. Wtedy swój komunikat ma ogłosić agencja Moody’s. – Szacowaliśmy 50-procentowe prawdopodobieństwo obniżki. Teraz jednak szanse są wyraźnie przechylone w stronę obniżki do poziomu „Baa3”. Jeśli chodzi o Fitch, stabilna perspektywa sprawia, że bezpośrednia obniżka 5 grudnia jest mniej prawdopodobna; widzimy jednak znaczną szansę na zmianę perspektywy na negatywną. Na koniec S&P ma jasny plan: gwałtowny wzrost deficytu budżetowego Węgier, w połączeniu z wyższą inflacją i presją na rynku walutowym, może zagrozić ratingowi kredytowemu Węgier, który obecnie znajduje się na najniższym poziomie kategorii inwestycyjnej – dodaje Virovacz.

Komisja Europejska prognozowała wiosną, że węgierski dług publiczny wyniesie w tym roku 74,5 proc. PKB, a w przyszłym 74,3 proc. PKB. Będzie to jednak poziom zbliżony do tego z ostatnich lat, a Węgry nie są w czołówce krajów UE o największym zadłużeniu. Poziom ich długu publicznego niewiele się zmieniał w ostatnich latach, a gdy w 2010 r. Orban zdobył władzę, zadłużenie lekko przekraczało 80 proc. PKB. Węgierskiemu premierowi można wiele zarzucić, ale może zadziwiać to, jak w ciągu 15 lat udało mu się trzymać dług w ryzach, mimo ekspansji fiskalnej. Gorzej mu idzie z powstrzymywaniem kosztu obsługi długu. Pod koniec zeszłego tygodnia rentowność węgierskich obligacji dziesięcioletnich przekraczała 7 proc., podczas gdy dochodowość podobnych polskich papierów była zbliżona do 5,3 proc. (Przy głównej stopie procentowej wynoszącej w Polsce 4,25 proc., a na Węgrzech 6,5 proc.). Bywało już jednak pod tym względem gorzej. Na jesieni 2022 r. rentowność węgierskich dziesięciolatek przekraczała 10 proc.

Foto: Parkiet

Rządy bez cudów

Węgry zaczęły być ostatnio nazywane „najbiedniejszym krajem UE”. To nie do końca prawda. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje bowiem, że węgierski PKB na głowę (liczony według parytetu siły nabywczej) wyniesie w tym roku 48,16 tys. USD. Gorzej pod tym względem wypadną: Grecja (44,99 tys. USD), Łotwa (44,11 tys. USD) i Bułgaria (42,48 tys. USD. Węgry jednak były w 2024 r. na ostatnim miejscu w UE pod względem konsumpcji na głowę. Według danych Eurostatu, wskaźnik wyniósł 72 proc. średniej unijnej, podczas gdy w Bułgarii 74 proc., na Słowacji 78 proc., w Czechach 82 proc., w Polsce 84 proc., a w Rumunii 88 proc. Jednakże jeszcze w 2014 r. poziom konsumpcji per capita na Węgrzech wynosił tylko 63 proc. średniej unijnej (w Polsce 76 proc., a w Rumunii 57 proc.). W 2010 r., czyli roku powrotu Orbana do władzy, węgierski PKB na głowę wynosił 21,87 tys. USD i był wyższy od polskiego (21,35 tys. USD) oraz rumuńskiego (18,26 tys. USD). W ciągu 15 lat ten wskaźnik wzrósł jednak dla Polski do 55,34 tys. USD (z czego z 27,08 tys. USD do 52,15 tys. w latach 2015-2023), a dla Rumunii dla 46,95 tys. USD. Z perspektywy czasu widać więc, że Orban wybrał słabszą strategię rozwoju.

Węgierski rząd chwalił się w zeszłej dekadzie przyciąganiem kolejnych wielkich inwestycji w przemyśle motoryzacyjnym. Orban zwiększał w ten sposób uzależnienie Węgier od jednego sektora przemysłu i równocześnie czynił gospodarkę coraz mocniej powiązaną z Niemcami i strefą euro. W ostatnich latach jednak Niemcy balansowały na krawędzi recesji, a ich sektor motoryzacyjny wpadł w poważny kryzys, nie mogąc sobie poradzić z wyśrubowanymi normami ekologicznymi oraz rosnącą chińską konkurencją. To uderzyło rykoszetem w gospodarkę węgierską. W ostatnich latach radziła sobie ona wyraźnie słabiej od innych gospodarek regionu. PKB Węgier spadł w 2023 r. o 0,8 proc., a w 2024 r. wzrósł tylko o 0,5 proc. MFW spodziewa się, że węgierski PKB urośnie w tym roku o 0,9 proc., a w przyszłym o 2,1 proc. Zebrane przez agencję Bloomberga prognozy analityków dla wzrostu PKB Węgier na 2025 r. są w przedziale od 0,3 proc. (m.in. Goldman Sachs i JPMorgan Chase) do 1,5 proc. (MFUG), z medianą na poziomie 0,7 proc. Na 2026 r. ten przedział wynosi natomiast od 1,4 proc. (Scope Ratings) do 3,1 proc. (SEB), z medianą wynoszącą 2,5 proc. Orban zapewne liczy, że spodziewana poprawa koniunktury gospodarczej, wraz z impulsami fiskalnymi, pomoże mu wygrać w kwietniu wybory.

Reklama
Reklama

Niedawno węgierski premier gościł z honorami w Budapeszcie skompromitowaną niemiecką byłą kanclerz Angelę Merkel. Wraz z wyrazami oburzenia rządu Węgier w związku z sabotażem gazociągu Nord Stream, pokazuje to, jak bardzo Orban uzależnił Węgry od Niemiec.

Węgry
Kto ma większe szanse na zwycięstwo w najbliższych węgierskich wyborach?

Wybory parlamentarne na Węgrzech prawdopodobnie odbędą się w kwietniu 2026 r. Do tego czasu jeszcze wiele rzeczy może się zmienić, ale większość sondaży z ostatnich tygodni dawała wyraźne zwycięstwo stronnictwu Tisza, czyli Partii Szacunku i Wolności kierowanej przez Petera Magyara. Lider Tiszy jest byłym dyplomatą, finansistą i byłym wysokiej rangi urzędnikiem ekipy Orbana. Jest też byłym mężem Judit Vargi, byłej minister sprawiedliwości. Magyar to postać kontrowersyjna, ale już i tak osiągnął większe sukcesy w konfrontacji z ekipą Orbana niż cała liberalno-lewicowa opozycja przez ostatnie 15 lat. Pozycjonuje się on bowiem jako konserwatysta, atakujący obecną władzę z bliskich jej pozycji politycznych oraz piętnujący jej korupcję. Od Orbana różni się głównie bardziej prounijnym stanowiskiem. Czy wiosną 2026 r. zostanie on więc nowym premierem Węgier? Znaczna większość sondaży daje partii Tisza ponad 40 proc. poparcia. W jednym badaniu z października miała aż 53 proc. poparcia, podczas gdy orbanowska partia Fidesz 35 proc. Poparcie dla Fideszu przewyższa natomiast w sondażach 34 proc., a w dwóch badaniach z października osiągnęła ona zwycięstwo na poziomie 47-49 proc. Problem jednak w tym, że węgierskie sondażownie są albo związane z partią rządzącą, albo z opozycją. Sondaże mocno się więc myliły w przeszłości i mogą również wprowadzać w błąd przez najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Ponadto trzeba również brać pod uwagę to, że na Węgrzech obowiązuje skomplikowana ordynacja mieszana. 106 spośród 199 deputowanych do Zgromadzenia Narodowego jest wybieranych w okręgach jednomandatowych,w jednej turze, a 93 z listy krajowej, według ordynacji proporcjonalnej. Może się więc okazać, że Fidesz zdobędzie więcej mandatów niż sugerowały sondaże, bo skupi swoją kampanię w okręgach na prowincji, gdzie w odróżnieniu od Tiszy dysponuje silnymi strukturami. HK

Gospodarka światowa
Miliony w obligacjach. Nowe inwestycje Trumpa
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Gospodarka światowa
Berkshire Hathaway inwestuje w Alphabet, sprzedaje udziały w Apple
Gospodarka światowa
W USA roczna liczba wniosków o upadłość bliska 15-letniego maksimum
Gospodarka światowa
Zamknięcie rządu - najgłupsza instytucja polityczna Ameryki
Gospodarka światowa
Liderzy firm optymistyczni, coraz rzadziej mówią o spowolnieniu
Gospodarka światowa
Akcje amerykańskie w nadchodzącej dekadzie pozostaną w tyle za konkurentami
Reklama
Reklama