Maciej Szymański, prezes zarządu, Kredyt Inkaso
Historia relacji dwóch firm windykacyjnych, Best i Kredyt Inkaso, napisała kolejny rozdział. I chociaż w tym temacie nie brakowało już wcześniej zaskakujących posunięć, tak to ostatnie mimo wszystko można uznać za sporą niespodziankę. Best, który jest akcjonariuszem Kredyt Inkaso, spisał tę inwestycję w straty.
Ruch księgowy
„ Spółka po analizie danych i informacji dotyczących działalności Kredyt Inkaso oraz jej głównego akcjonariusza WPEF VI Holding V BV, należącego do funduszu Waterland, uznała, że nie może dłużej przyjmować założenia dotyczącego posiadania znaczącego wpływu na funkcjonowanie Kredyt Inkaso oraz oceniła, iż w obecnej sytuacji nie może zakładać uzyskania jakichkolwiek korzyści w związku z posiadanym pakietem akcji tej spółki" – czytamy w oficjalnym komunikacie firmy Best. Spółka zdecydowała się więc na dokonanie odpisu aktualizującego wartość inwestycji w Kredyt Inkaso. Dzisiaj, zdaniem spółki Best, to zero złotych. Na koniec III kwartału w księgach Bestu Kredyt Inkaso było wyceniane na 51,4 mln zł.
„Utworzenie odpisu aktualizującego ma charakter wyłącznie księgowy i nie wpływa na sytuację płynnościową spółki oraz grupy kapitałowej Best" – zapewnia firma.
Trudne relacje
Best już wcześniej robił odpisy w związku z inwestycją w Kredyt Inkaso, która rozpoczęła się w 2015 r. Pakiet prawie 33 proc. akcji kosztował firmę ponad 170 mln zł. Początkowo była mowa o połączeniu obu podmiotów i stworzeniu realnej konkurencji dla lidera rynku windykacyjnego w Polsce, czyli wrocławskiego Kruka. Szybko jednak między Bestem a Kredyt Inkaso pojawiły się tarcia i zamiast wspólnych działań mieliśmy jeden z głośniejszych w ostatnich latach konfliktów. Fundusze inwestycyjne i emerytalne, które były wtedy akcjonariuszami Kredyt Inkaso, stanęły po stronie właśnie tej spółki. Do gry wszedł ostatecznie fundusz Waterland, który ogłosił wezwanie na pozostałe akcje Kredyt Inkaso. Do dzisiaj jest on głównym akcjonariuszem spółki i posiada w niej ponad 61 proc. udziałów.