NIK sprawą GetBacku zajął się na wniosek premiera w II połowie ubiegłego roku. Urząd miał ocenić zakres działalności instytucji państwowych wobec GetBacku. Pod lupą znalazła się m.in. Komisja Nadzoru Finansowego. NIK miała zbadać, czy nadzór podjął w sprawie GetBacku prawidłowe działania mające na celu zapewnienie adekwatnej ochrony nieprofesjonalnych uczestników rynku, a także czy wywiązał się ze swojej roli, jeśli chodzi o nadzór nad infrastrukturą polskiego rynku.
Według zapowiedzi kontrola NIK miała również objąć inne instytucje w tym m.in.: Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, GPW, rzecznika finansowego czy też Komisję Nadzoru Audytowego.
„Wyniki kontroli Izby mogłyby się przyczynić się do jak najszybszego wdrożenia ewentualnych działań naprawczych. Mając na uwadze wymiar społeczny omawianej sprawy, proszę o priorytetowe potraktowanie mojego wniosku" – pisał w lipcu ubiegłego roku premier Mateusz Morawiecki do prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego.
Priorytetowo nie oznacza jednak szybko. „Procedura kontrolna jeszcze trwa. W tym momencie nie możemy napisać nic więcej ani także określić terminu publikacji wyników kontroli. Być może za około miesiąc będziemy znali przybliżony termin publikacji" – otrzymaliśmy odpowiedź z NIK na pytania, czy i kiedy Izba zakończy działania.