Skoro rynki zdają się stawiać na wariant tzw. soft-landingu w amerykańskiej gospodarce, to takie założenia wydają się być względnie spójne - to silne USA vs słabsza reszta świata. FED decydując się na cięcie stóp procentowych w minioną środę nie dał wyraźnie do zrozumienia, że jest to początek jakichś głębokich obniżek stóp w nadchodzących kilkunastu miesiącach. Niemniej oczekiwania na kolejne 25 punktów baz. w końcu października przekraczają 90 proc. W tym tygodniu ważnymi aspektami w kalendarzu makro dla USA będą szacunki indeksów PMI za wrzesień (we wtorek), cotygodniowe bezrobocie (w czwartek), oraz inflacja PCE Core i nastroje konsumenckie (w piątek). Zobaczymy też prawdziwy wysyp komentarzy członków FED. Niewątpliwie ważnym tematem będzie podejście do rynku pracy - Mary Daly już "zastanawiała" się nad tym, na ile technologia AI wpłynie na przyszłe odczyty.
W poniedziałek rano na rynkach mówi się jeszcze o kolejnych prowokacjach Rosji wobec NATO (Estonia wystąpiła z prośbą o konsultacje w ramach artykułu 4) i ich wpływie na europejską gospodarkę. W Japonii ostatnie sondaże przed wyborami w rządzącej partii LDP (4 października) zaczynają faworyzować uznawaną za "gołębią" Sanae Takaichi, która wcześniej podczas rządów premiera Abe była zwolenniczką jego szerokiego programu ultra-luźnej polityki. To wpływa dzisiaj na jena, chociaż w rynki odebrały piątkowy komunikat Banku Japonii jako zapowiedź zacieśnienia polityki w IV kwartale. W depeszach agencyjnych mamy też odniesienia do Chin. Chociaż prezydent Trump "tradycyjnie" pochwalił się wynikami piątkowej rozmowy z prezydentem Xi-Jinpingiem, to inwestorzy spekulują, że rozmowa nie była przełomowa. Dzisiaj w nocy Ludowy Bank Chin utrzymał stopy procentowe - jednoroczna nadal wynosi 3 proc. W poniedziałek rano można też znaleźć depesze poświęcone wypowiedzi szefowej Banku Australii (RBA), które wypadają "jastrzębio" - zdaniem prezeski Bullock w gospodarce może występować nadwyżka popytu, a rynek pracy pozostaje silny. Rynek daje jedynie 15 proc. szans na scenariusz cięcia stóp o 25 punktów baz. na posiedzeniu zaplanowanym na 30 września.
W poniedziałek rano dolar wypada mieszanie, choć ruchy są niewielkie. Najsilniejsze są euro i funt, które próbują odreagowywać słabość z drugiej połowy zeszłego tygodnia, a najsłabiej wypadają frank i dolar kanadyjski.
EURUSD - to tylko krótkie odbicie?
Widoczne dzisiaj nieznaczne odreagowanie EURUSD z okolic 1,1725 do 1,1750 nie pokrywa się z lepszymi zachowaniem giełdowych indeksów w Niemczech, czy Francji. Rynek dyskutuje o tym, jaki będzie wpływ rosyjskich prowokacji, które mogą być coraz częstsze. Pojawiają się też głosy, że ECB będzie rewidować swoje podejście za kilka miesięcy i zdecyduje się na cięcie stóp procentowych w sytuacji słabszej gospodarki, a także perspektyw dla inflacji (na przykład przez zalew produktów z Chin, jeżeli Komisja Europejska nie wprowadzi jakichś mocnych ograniczeń). Nie brak też opinii wskazujących, że realny kurs euro jest już nazbyt wysoki i dalsze wzrosty EURUSD mogą być nie w smak decydentom w ECB. To jednak nie powinno aż tak zaskakiwać - psychologiczna bariera przy 1,20 nie jest aż tak daleko, a tego typu dyskusje zazwyczaj nasilają się w momencie łamania tego typu poziomów.