Słabszy dolar na globalnym rynku, mocniejszy złoty. Taką prawidłowość znów dało się zaobserwować we wtorek na rynku walutowym. Początek dnia był dość niemrawy. Z rynkowego marazmu nie były w stanie wyrwać złotego nawet odczyty indeksów PMI. Dopiero kiedy dolar na globalnym rynku zaczął tracić na wartości, widać był także reakcję złotego.
Nasza waluta po południu zyskiwała względem dolara 0,3 proc. Jeszcze rano za jednego „zielonego” trzeba było płacić 4 zł. Po południu było to 3,98 zł. Euro utrzymywało kurs poniżej poziomu 4,30 zł. Nadal zaś taniał frank. Ten po południu tracił wobec złotego około 0,5 proc. i tym samym jego wycena zjechała poniżej 4,40 zł.
- Eurodolar odbił, korygując nieco pięciomiesięczne maksima USD. Rynki akcyjne poddały się jednak zauważalnemu ruchowi realizacji zysków. Co ciekawe brak był większych reakcji wokół PLN – złoty pozostaje stabilny blisko 4,30 zł za euro, bez większej aktywności czy zmienności — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
RPP znów wesprze złotego?
Emocje rynkowe w tym tygodniu powinny się jednak dopiero rozkręcać. W tym tygodniu czeka nas chociażby posiedzenie RPP (decyzję w sprawie stóp procentowych poznamy w czwartek). Co prawda ciężko oczekiwać aby stopy procentowe miały ulec zmianie, ale ważny też będzie przekaz, jaki popłynie ze strony szefa NBP Adama Glapińskiego. Faktem jest jednak, że obecna polityka pieniężna działa na korzyść naszej waluty.
- Ewidentna
zmiana nastawienia władz monetarnych z minionych miesięcy stała się atutem
polskiej waluty. Uodporniła też PLN na wyraźny wzrost wartości dolara w relacji
do głównych walut obrazowany przez najwyższe pułapy indeksu USD od listopada.
Złoty, mimo skoku z końcówki ubiegłego roku i w przeciwieństwie do pozostałych
walut regionu, w I kw. br. pozostał mocny. Choć wraz z odbiciem inflacji
atrakcyjność odsetkowa nieco się obniży, to niechęć RPP do luzowania w momencie
rozpoczęcia cięć przez Fed i EBC będzie tworzyć silny, pozytywny kontrast.
Fintech Cinkciarz.pl zakłada, że
kurs euro ustabilizuje się w okolicy 4,25. Więcej przestrzeni do zniżek mają
kurs dolara, który powinien spaść na koniec roku do 3,75, oraz notowania franka
zmierzającego do zrównania się wartością ze wspólną walutą - wskazuje Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.