“Ryzyko” odbiło, a z nim euro wraz z polskim złotym na czele, który wydaje się z ulgą reagować na zaledwie 25-punktową obniżkę stóp.
Takie reakcje możemy w zasadzie przypisać w głównej mierze dwóm czynnikom: niższym danym ADP z amerykańskiego rynku pracy oraz ogromnym wyprzedażom na rynku ropy naftowej. Oba te aspekty w tej sytuacji jednak nie mogą być rozpatrywane oddzielnie, albowiem to właśnie ich mix stworzył podwaliny do wyprzedaży dolara.
W ostatnim czasie ropa naftowa stała się bacznie obserwowana przez rynek, ponieważ na obecnych poziomach i po tak dużych wzrostach stanowi ona ważny czynnik kreujący zmiany dynamiki inflacyjnej. FED jest na skraju cyklu i według wielu to właśnie od “czarnego złota” będzie zależało, czy czeka nas jeszcze jedna podwyżka, a może cały cykl już został zakończony. Na ten moment rynek swapów wycenia możliwość podwyżki na listopadowym posiedzeniu na 24%, a wartość ta spadła dodatkowo po wczorajszym odczycie ADP.
Słabe dane z USA to dobre dane dla rynku (przynajmniej na ten moment). Raport ADP pokazał zmianę zatrudnienia o 89 tysięcy wobec oczekiwań na poziomie 153 tysięcy. Co więcej, raport pokazuje spadek zatrudnienia w dużych firmach na poziomie 83 tysięcy oraz spadek dynamiki wzrostu płac (szczególnie wśród osób, które często zmieniają pracę), co uwydatnia spadek momentum na rynku pracy w USA. Dane ADP są jednak zaledwie danymi pośrednimi, a prawdziwym testem będą jutrzejsze dane NFP, które pokażą, czy faktycznie gospodarka amerykańska spowalnia na tyle, aby w połączeniu z napięciem politycznym oraz problemem zadłużenia w tym państwie, uzasadniać zakończenie cyklu podwyżek.
Polski złoty ma szansę na kolejny skok zmienności podczas dzisiejszej sesji, a swoje apogeum może osiągnąć w okolicach godziny 15:00, na kiedy zaplanowano konferencję Prezesa Glapińskiego w sprawie wczorajszej decyzji RPP.