Zdecydowanie najlepiej wygląda to w odniesieniu do rynku amerykańskiego, który miał rewelacyjny, silnie wzrostowy początek tygodnia. Krajowy parkiet tym razem był wyraźnie słabszy. Wraz ze wzrostem cen akcji spadła rentowność obligacji. Tu ponownie prym wiódł rynek w USA, gdzie po słabszych od oczekiwań danych z rynku pracy rentowność dwulatek czy dziesięciolatek mocno zniżkowała. Jednocześnie lekko osłabił się dolar.
W sferze makroekonomicznej w tym tygodniu poznaliśmy kilka odczytów inflacyjnych w Europie. Wzrost cen w Polsce wyhamował w sierpniu do 10,1 proc. r./r. (wcześniej +10,8 proc.), nieznacznie mniej niż oczekiwania rynku. W Niemczech inflacja spadła z 6,2 proc. r./r. do 6,1 proc. Z kolei w Hiszpanii wyniosła 2,6 proc. i była wyższa niż miesiąc wcześniej. Inflacja dla całej strefy euro to 5,3 proc. r./r., czyli pozostała bez zmian, choć powszechnie oczekiwano spadku do 5,1 proc. Wszystkie te dane wskazują, że proces dezinflacji postępuje, ale jego tempo wyraźnie osłabło.
W Polsce trwa sezon publikacji wyników za drugi kwartał bieżącego roku. Jak do tej pory zgodnie z oczekiwaniami dobre dane publikowały banki oraz PZU. Z drugiej strony widać, że zadyszkę złapała część spółek przemysłowych, które doświadczają spadającego popytu, choć w tej grupie są też pozytywne niespodzianki. Otoczenie natomiast zdecydowanie nie sprzyja spółkom chemicznym, co widać w ich wynikach.