Rynek czeka na dane CPI z USA, które poznamy w czwartek. Pozwolą one lepiej ocenić, na ile FED mógłby brać pod uwagę scenariusz jesiennej podwyżki stóp. Wczoraj Michelle Bowman powtórzyła, że taki scenariusz nie jest wykluczony, podczas kiedy John Williams skoncentrował się już bardziej na 2024 r. dając do zrozumienia, że pojawiłaby się przestrzeń do cięcia, gdyż poza inflacją może spowolnić też rynek pracy. Nastroje na giełdach są mieszane, co może nieco podbijać tryb risk-off i dawać wsparcie dolarowi. Wpływ na to miały też nieco rozczarowujące dane nt. bilansu handlowego Chin. Wprawdzie nadwyżka wyniosła w lipcu 80,6 mld USD, ale dynamika eksportu spadła o 14,5 proc. r/r, a importu o 12,4 proc. r/r.
Dzisiaj w kalendarzu mamy dane o bilansie handlowym USA, oraz wystąpienia przedstawicieli FED - Harker i Barkin. Waga dzisiejszych danych jest, zatem niska. Rynki pozostają w fazie wyczekiwania przed czwartkiem. Pośród G-10 najsłabsze są waluty Antypodów (na co wpływ mają m.in. wspomniane dane z Chin, ale i też słabsze nastroje konsumentów w Australii), oraz korony skandynawskie. Najbardziej stabilne są euro i funt. Wczoraj główny ekonomista Banku Anglii (Pill) wybrzmiał bardziej "jastrzębio", niż oczekiwano - jego zdaniem inflacja nadal pozostaje dużym problemem.
EURUSD - bez sygnałów...
EURUSD nie daje konkretnych sygnałów, a inwestorzy nie są skłonni rozgrywać większych ruchów przed czwartkowymi danymi CPI. Przykład mieliśmy wczoraj, kiedy to powrót w okolice 1,10 po "gołębich" komentarzach wiceprezesa FED (Williams) nie przerodził się w dalszy ruch w górę. Dominuje konsolidacja wokół okolic wsparcia 1,0965 i oporu 1,1015. We wtorek nie ma istotnych publikacji makro, które mogłyby generować zmienność.
Wykres dzienny EURUSD
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ