Rynek czeka na dalsze informacje z USA, jakie napłyną w kolejnych dniach - jutro będą to zapiski z czerwcowego posiedzenia FED, w czwartek ISM dla usług, a w piątek dane Departamentu Pracy USA. Opublikowane wczoraj dane ISM wypadły słabo (zwłaszcza po stronie subindeksów cen płaconych i zatrudnienia), ale nie wpłynęły znacząco na oczekiwania, co do podwyżek stóp procentowych w USA. Ruch o 25 punktów w końcu lipca jest niemal pewny, podczas kiedy szanse na drugi ruch na jesieni to nieco ponad 30 proc. Dolar po publikacji ISM wpierw stracił, ale później się ustabilizował.
Dzisiaj uwagę przykuwa zwłaszcza decyzja RBA, który wstrzymał się z kolejną podwyżką stóp procentowych. Dolar australijski stracił po tej decyzji, chociaż szanse na taki scenariusz wynosiły ponad 62 proc. Niemniej wczoraj nieco zyskiwał pod dzisiejszy komunikat, gdyż część inwestorów nie wykluczała kolejnego zaskoczenia. RBA dał do zrozumienia, że cykl podwyżek się nie skończył i dalsze ruchy są możliwe. W efekcie AUD później odrobił straty. Obecnie główna stopa wynosi 4,10 proc., a rynki szacują jej wzrost do 4,55 proc. do jesieni.
W gronie najsilniejszych walut G-10 ze zmianą 0,3 proc. wobec USD jest NZD, dalej mamy AUD (!), który zyskuje 0,2 proc. i JPY z wynikiem 0,13 proc. Po przeciwnej stronie mamy SEK z wynikiem 0,15 proc. EUR i GBP pozostają stabilne. Kalendarz makro na dzisiaj jest ubogi - po południu mamy jedynie dane PMI z Kanady.
EURUSD - dalej w kanale spadkowym
Mimo słabszego ISM dla przemysłu opublikowanego wczoraj po południu, para EURUSD nie wybiła się górą z kanału spadkowego, tylko dalej go respektuje. To można wiązać z tym, że rynek nie zrezygnował z budujących się pomału oczekiwań, co do dwóch podwyżek stóp procentowych przez FED w tym roku. Jeżeli taki scenariusz uznamy za realny, to dolar może być krótkoterminowo niedoszacowany.
Wykres dzienny EURUSD