Obserwujemy raczej mieszane nastroje na rynkach. Sporo uwagi poświęcane jest Chinom i słabości aktywów z Azji. Rynek ciągle liczy na bardziej znaczące działania decydentów (m.in. PBoC) w zakresie stymulowania tamtejszej koniunktury. W przypadku Japonii dolar osiągnął siedmiomiesięczne szczyty wobec jena. Wspólna waluta otrzymała nieco wsparcia ze strony decydentów EBC, którzy podczas forum w Portugalii zapowiedzieli dalsze podwyżki stóp procentowych dla strefy euro. Złoty pozostaje relatywnie mocny, choć brak jest wyznaczenia nowych maksimów w trendzie aprecjacyjnym. W piątek poznamy wstępne dane inflacyjne za czerwiec, gdzie rynek spodziewa się dynamiki 11,7 proc. r/r.
W szerszym ujęciu rynki zostały nieco schłodzone oddaleniem perspektyw rychłych obniżek stóp procentowych m.in. przez Fed. Cykle zacieśnienia trwają, a rynek liczył już na gołębie komentarze ze strony kluczowych instytucji centralnych. Teoretycznie wydarzenia weekendowe niosły ze sobą opcję scenariusza inicjującego zmienność na rynkach. Do tego momentu trudno jednak znaleźć wiarygodne tezy, jaki wpływ będzie to miało na trwający konflikt. Pozostajemy więc w ramach lekkich układów korekcyjnych na bardziej ryzykownych aktywach. Trudno mówić o skokowych pogorszeniu nastrojów. Wchodzimy w okres wakacyjny, który zwyczajowo cechuje się niższą aktywnością rynkową.